Podczas gdy zapotrzebowanie w bankach żywności stale rośnie, zapasy dostępnej żywności szybko spadają, a niektóre organizacje ledwo są w stanie zapewnić rodzinom skromną torbę zapasów. Banki twierdzą, że Region Flamandzki nałożył zbyt dużą odpowiedzialność na samorządy lokalne –  donosi dziennik De Standaard.

Didier Vande Cauter z centrum społeczności Merksem Stroboertje powiedział, że nadwyżki żywności, które napływają z supermarketów, znacznie się zmniejszyły. Nie tylko mięso jest rzadkim towarem, ale nawet zapasy warzyw spadły o 20%. Mamy szczególnie trudny okres w roku, kiedy w niektórych bankach każdego dnia 5 nowych rodzin zapisuje się na dostawy żywności.

Belgijska Federacja Banków Żywności szacuje, że stowarzyszenia członkowskie pomagają obecnie liczbie około 204 tys. osób miesięcznie – co oznacza wzrost o 15% od końca 2021 roku. Chociaż napływ ukraińskich rodzin stworzył dodatkową presję, Annelies Van Loo z Action Mensen In Nood wyjaśniła, że najbardziej zaniepokojeni są ci, którzy do tej pory mieli tylko tyle środków, aby przeżyć, ale z powodu wysokich cen energii oraz inflacji muszą teraz walczyć o przeżycie.

„W tej chwili widzimy zwłaszcza samotnych rodziców. Muszą płacić rachunki za szkołę, ogrzewać dom, co powoduje, że wkładają coraz mniej produktów do koszyka w supermarkecie” - dodała Van Loo.

W ostatnim czasie odnotowano gwałtowny spadek darowizn z przemysłu spożywczego. „Wzrost cen energii powoduje, że firmy pracują mniej nad zapasami, a więcej żywności produkują na żądanie” – powiedział dyrektor federacji, Jef Mottar. Mniej jest też darowizn od hurtowników, głównie dlatego, że szklarnie ograniczają produkcję.

Supermarkety toczą też walkę z marnotrawieniem żywności, której celem jest zmniejszenie o połowę marnotrawienia żywności do 2030 roku. To z kolei daje bankom żywności mniejsze możliwości pozyskiwania nadwyżek zapasów.

17.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Wykształcenie znacząco wpływa na ewentualny sukces (lub jego brak) na rynku pracy. Potwierdzają to dane Belgijskiego Urzędu Statystycznego Statbel.
 
W trzecim kwartale tego roku stopa bezrobocia w Belgii wyniosła 5,7% i była o 0,9 punktu procentowego niższa niż miesiąc wcześniej.
 
Wśród mieszkańców z wykształceniem wyższym stopa bezrobocia była jednak wyraźnie niższa i wyniosła tylko 3,5%. Rok wcześniej było to 4,2%.
 
Z kolei wśród ludzi z najniższym poziomem wykształcenia (czyli podstawowym lub średnim zawodowym) stopa bezrobocia w trzecim kwartale 2022 r. wynosiła aż 12,8%. To dużo, ale mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego, kiedy było to 14,5%.

Stopa bezrobocia wśród mieszkańców Belgii z wykształceniem średnim wyniosła w trzecim kwartale 2022 r. 6,3%. Rok wcześniej było to 7% - wynika z danych urzędu Statbel.

W sumie w trzecim kwartale 2022 r. w Belgii zarejestrowanych było 299 tys. bezrobotnych: 123 w Walonii, 112 tys. we Flandrii i 64 tys. w Regionie Stołecznym Brukseli.
 
18.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

W trzecim kwartale tego roku regionem Belgii z najniższym bezrobociem była Flandria – wynika z danych Belgijskiego Urządu Statystycznego Statbel.

Częścią Belgii z najwyższą stopą bezrobocia pozostaje Region Stołeczny Brukseli. Stopa bezrobocia wyniosła tutaj w trzecim kwartale 2022 r. 11,3%. To jednak mniej niż rok wcześniej, kiedy było to 13,8%.

Bezrobocie w stolicy od lat jest wyższe niż w pozostałych częściach Belgii. W skali całego kraju stopa bezrobocia wyniosła w trzecim kwartale 2022 r. jedynie 5,7% i była o 0,9 punktu procentowego niższa niż rok wcześniej.
 
Regionem z najniższym bezrobociem pozostaje Flandria. W tej północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju stopa bezrobocia wyniosła w trzecim kwartale 2022 r. jedynie 3,6%, czyli była ponad trzy razy niższa niż w Brukseli. To też mniej niż rok wcześniej (4%).
 
W Walonii, a więc w południowej, francuskojęzycznej części Belgii, bez pracy było w okresie od początku lipca do końca września 2022 r. 8% mieszkańców. Rok wcześniej stopa bezrobocia w Walonii wynosiła jeszcze 9,2% - wynika z danych opublikowanych na stronie internetowej Statbel.  

17.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

Cedric Verhaegen z Hasselt podjął wyzwanie obejrzenia wszystkich filmów Disneya, jakie kiedykolwiek powstały. W sumie istnieje 438 filmów, które zostały wyprodukowane i wydane przez Walt Disney Productions począwszy od 1937 roku do dnia dzisiejszego, a lista stale się powiększa. Miłośnik kina pracuje nad tym już od czterech lat i ma już na swoim koncie 100 filmów.

„Ambitne i niezwykle głupie zadanie” - tak 25-latek z Hasselt nazywa swoją misję obejrzenia każdego filmu Disneya, jaki kiedykolwiek powstał. „Pomysł narodził się w podcaście” – powiedział Cedric w rozmowie z VRT. „Kiedyś prowadziłem podcast o filmach z przyjacielem i dzięki temu odkryłem starsze, nieznane filmy. Uważam, że stare hollywoodzkie wytwórnie są niezwykle fascynujące. Disney jest tam liderem (…) i nakręcił więcej filmów niż jakakolwiek inna wytwórnia. Nie można ich porównać z innymi filmami ani domami produkcyjnymi. Dlatego zdecydowałem się obejrzeć wszystkie filmy, jakie kiedykolwiek nakręcił Disney” - wyjaśnił mężczyzna.

Jak dotąd lista liczy 438 filmów. Zakładając, że przeciętny film trwa 90 minut, 25-latek spędziłby ponad 27 dni oglądając filmy Disneya bez przerwy. Ale bez względu na to, jak bardzo Cedric jest zdeterminowany, nie ogląda filmów z aż taką gorliwością. Mężczyzna jest nauczycielem w szkole podstawowej i dlatego ogląda od 1 do 2 filmów Disneya tygodniowo. Niedawno obejrzał swój setny film Disneya.

Mężczyzna ogląda filmy w kolejności, od najstarszego. Dlatego też w najpierw obejrzał tytuł „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków” z 1937 roku, a potem „Pinokia” z 1940 roku.
„Muszę szukać trudnych do odnalezienia tytułów na dziwnych stronach internetowych. Często są to filmy, z którymi Disney nie chce mieć już nic wspólnego. Film 'Song of the South' jest tego dobrym przykładem. Można go nazwać 'rasistowskim filmem' Disneya i dziś można go znaleźć tylko u prywatnych kolekcjonerów” - tłumaczy 25-latek.

Cedric prowadzi również tabelę z ocenami wszystkich filmów Disneya, które ogląda. „Tylko dlatego, że są to filmy Disneya, nie oznacza to, że nie ma tam kilku fatalnych tytułów” – wyznał.„Wielu filmom, które do tej pory widziałem, nie dałbym więcej niż 2,5 gwiazdki. Często mówimy, że w serwisach streamingowych pojawia się teraz dużo śmieci. Ale myślę, że wszystkie śmieci z przeszłości zostały po prostu wymazane z naszej zbiorowej pamięci”.

Cedric nie ma pojęcia, kiedy jego wyzwanie się skończy. „To zależy od mojego entuzjazmu (…). Jeśli Disney będzie nadal produkował filmy w takim tempie, jak teraz, zakończę dopiero w 2035 roku” - podsumował 25-latek.

14.12.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)