Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 21 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Wzrost podróży pociągami międzynarodowymi o 50%!
Belgia: W 2024 roku broń palna spowodowała 20 zgonów i 81 obrażeń
Belgia monitoruje członków satanistycznej sieci terrorystycznej
Belgia: Rekordowa liczba studentów medycyny!
Belgia: Tutaj przeprowadza się najwięcej obcokrajowców
Belgia: Młodzi-społecznościowi… „Korzysta z nich aż 90%”
Niemcy: Coraz więcej osób żyje samotnie
Belgia: Tutaj połowa mieszkań za mniej niż 202 tys. euro
Słowo dnia: Vrijwilligerswerk
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Biedronka już nie chce grać z Lewandowskim i spółką? To efekt afery premiowej

Nie jest wcale pewne, że Biedronka będzie nadal sponsorem polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Wśród powodów takiej decyzji pada głośna afera z premią dla piłkarzy.

Sieć znanych dyskontów wspiera polską reprezentację w piłce nożnej od 12 lat. Wygląda na to, że może być to już koniec. Kolejna umowa sponsorska powinna zostać zawarta do końca roku, ale szefostwo
Biedronki zwleka z jej podpisaniem.

„Jak przekonują nasi informatorzy, biorąc pod uwagę okres świąteczno-noworoczny, w praktyce nowa umowa sponsorska powinna zostać podpisana do końca tego tygodnia. Tymczasem negocjacje wciąż są dalekie o zakończenia” – donosi businessinsider.pl.

Biuro prasowe sieci milczy na ten temat, a wiele wskazuje na to, że umowy nie będzie. A mówimy – nieoficjalnie – o kwocie ok. 2 mln zł rocznie.

Zamiast grać, dzielili pieniądze

Czemu Biedronka już nie chce łożyć na Roberta Lewandowskiego i jego kolegów z reprezentacji? Powodem ma być głośna afera premiowa. Jak podały „Przegląd Sportowy”, Onet oraz WP Sportowefakty piłkarze za grę w Katarze mieli otrzymać bonusowo 30 mln zł. Te pieniądze miał im obiecać Mateusz Morawiecki w nagrodę za wyjście z mundialowej grupy. Co się udało.

Tu trzeba zaznaczyć, że piłkarze na mistrzostwach zarobili i to nie mało. Za sam awans do turnieju PZPN otrzymał 9 mln dolarów i te pieniądze (w części) wypłacił też zawodnikom. Za wyjście z grupy FIFA zapłaciła kolejne 4 miliony dolarów. Połowę mają otrzymać zawodnicy. Jeżeli przyjąć, że na mundial pojechało 26 piłkarzy, to mają do podziału 2 mln dolarów (ok. 9 mln zł). Wychodzi jakieś 346 tys. zł na głowę.

Tymczasem wokół rządowych premii pojawiło się mnóstwo kontrowersji. Nieoficjalnie była mowao tym, że zamiast skupić się na grze, zawodników bardziej zajmował planowany podział pieniędzy.

Przed Biedronką był T-Mobile

— W imieniu drużyny jako kapitan poszedłem do trenera przekazać nasze ustalenia, a trener przyjął je do wiadomości. Nikt z nas nie wiedział, czy te pieniądze będą, na jakich zasadach i skąd – wyjaśniał Robert Lewandowski. A trener Czesław Michniewicz zapewniał, że żadna premia go nie interesowała.

W końcu głos zabrał premier, próbując wybrnąć z kompromitującej go sytuacji: – Ten sukces wart jest każdych pieniędzy – powiedział. – My rozmawiamy z polską piłką, z polskimi piłkarzami, ale też oczywiście z PZPN, z Ekstraklasą, w jaki sposób można wzmocnić finansowanie polskiej piłki. Oczywiście mam tutaj na myśli i młodzież, i infrastrukturę, ale także profesjonalistów.

Odejście Biedronki nie będzie jedynym ciosem w piłkarskie finanse. PZPN właśnie stracił już jednego sponsora. Po prawie 3 latach ze współpracy wycofała się firma T-Mobile. Ale firma zastrzega, że sytuacja może się zmienić.

Negocjacje trwają

Tymczasem ważą się losy samego Czesława Michniewicza. PZPN nie zdecydował się z nim przedłużyć (jednostronnie) kontraktu i teraz strony siedzą przy stole negocjacyjnym. Michniewiczowi zarzuca się nie tylko sprawę premii, ale też słaby styl gry reprezentacji.

– Wydaje mi się, że trzeba zrobić reset, jeśli chodzi o naszą reprezentację. Reset pod względem prowadzenia tej drużyny, pewnych zależności, zobowiązań w stosunku do sponsorów i premii. To wszystko funkcjonowało przez lata dość dobrze, ale wydaje mi się, że doszliśmy do ściany. Trzeba to zresetować i ustalić nowe warunki, które będą jasne dla wszystkich. Każdy przyjmie je do wiadomości i będzie wiadomo, dlaczego i na jakich zasadach przyjeżdża na reprezentację – powiedział Polsat News Zbigniew Boniek, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i piłkarska legenda.

20.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Łączy nas Piłka

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Rząd rusza z programem „Pierwsze mieszkanie”. Obiecuje najtańsze kredyty w historii

Prawdopodobnie już niedługo na krajowym rynku nieruchomości wybuchnie rewolucja. Polacy będą mogli skorzystać ze wsparcia w zakupie własnego mieszkania.

Program „Pierwsze mieszkanie” ma pomóc w spełnieniu marzeń o własnych czterech kątach. Szef resortu rozwoju i technologii Waldemar Buda ostrożnie szacuje, że z nowych rozwiązań skorzysta około 100 tys Polaków. Program z pewnością ożywi rynek deweloperski, którego potencjał rok do roku spadł o niemal 30 proc.

Rekordowo tanie kredyty

Rządowa oferta jest kierowana do osób, które nie ukończyły 45 lat i nie mają oraz nie miały własnego mieszkania ani spółdzielczego prawa do lokalu lub domu. W przypadku rodziców albo małżeństwa wystarczy, że kryterium wiekowe spełni tylko jedna osoba.

Beneficjenci mieliby możliwość zaciągnięcia kredytu oprocentowanego na maksymalnie 2 proc. w skali roku, co oznacza nawet 4-krotną obniżkę w stosunku do dzisiejszych propozycji bankowych.

Maksymalnie 10-letnia dopłata do rat kredytu mieszkaniowego to różnica między stałą stopą – ustaloną na podstawie średniego oprocentowania kredytów o stałej stopie w bankach kredytujących – a oprocentowaniem kredytu zgodnie ze stopą w wysokości 2 proc.

Kredytowe limity

„Pierwsze mieszkanie” ma być połączone z obowiązującym dziś programem kredytów bez wkładu własnego. Nowy pomysł umożliwi zakup mieszkań zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym oraz budowę domu.

Graniczna wysokość kredytu to 500 tys. zł, a w przypadku małżeństw lub rodziców z co najmniej jednym dzieckiem – 600 tys. zł na lokale na rynku pierwotnym i wtórnym. Nabywca będzie miał przy tym dowolność, jeśli chodzi o położenie, standard i cenę za metr kwadratowy mieszkania.

Banki będą liberalniejsze w określaniu zdolności kredytowej, dzięki czemu potencjał kredytobiorcy do zaciągnięcia i spłaty długu wzrośnie nawet o 20-30 proc.

Alternatywa dla wynajmu

Program jest alternatywą dla drogiego dziś wynajmu mieszkań. Choć ten rynek zaczął się nieco stabilizować, koszt zamieszkania w kawalerce lub mieszkaniu 2-pokojowym w dużym mieście to nadal wydatek rzędu średnio od 2 do 3 tys. zł za miesiąc. Dzięki preferencyjnym warunkom raty kredytu będą o wiele korzystniejsze niż opłata za wynajem.

Zakup mieszkania bez wsparcia robi się jeszcze bardziej odległy. Zgodnie z danymi opublikowanymi w serwisie Domiporta.pl w październiku średnia cena za mkw. na rynku wtórnym wyniosła niemal 14 tys. zł w Warszawie, ponad 10 tys. zł we Wrocławiu i około 12 tys. zł w Gdańsku i Krakowie.

Konto mieszkaniowe zamiast kredytu

Rozwiązaniem wdrażanym równoległe do kredytów o niskim oprocentowaniu jest konto oszczędnościowe.

Podobnie jak w pierwszym przypadku będzie mogła otworzyć je osoba, która nie ma i nie miała mieszkania ani spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego czy domu jednorodzinnego.

Prawo do otwarcia konta będą mieli również ci, którzy w jednym posiadanym, chociaż niewielkim lokalu, mieszkają z co najmniej dwójką własnych lub przysposobionych dzieci (lokalu o pow. do 50 mkw. – przy dwójce dzieci, 75 mkw. – przy 3 dzieci i 90 mkw. – przy 4, bez limitu mkw. – przy 5 i większej liczbie dzieci). Okres oszczędzania na koncie wyniesie od 3 do 10 lat. Minimalna wpłata miesięczna to 500 zł, a maksymalna 2 tys. Konto można założyć już od 13 roku życia. W przypadku zakończenia oszczędzania środki trzeba będzie wydać w ciągu 5 lat; jeśli oszczędzanie zakończono przed 18 rokiem życia. Termin biegnie od urodzin.

Ogromne koszty

Mimo że program ma wystartować najwcześniej 1 lipca 2023 roku, już budzi kontrowersje. Do beczki miodu łyżki dziegciu dodaje fakt, że jest on potencjalnym polem do nadużyć. Niskie oprocentowanie to ryzyko, że niektórzy zechcą zawrzeć fikcyjną transakcję, a potem np. wpłacić pieniądze na lokatę.

Ponadto za ulgowe podejście do kredytobiorców wszyscy możemy słono zapłacić. Kredyt zaciągnięty na 500 tys. zł i spłacany przez 30 lat przy niezmiennych warunkach rynkowych będzie wymagał ponad 235 tys. zł dopłaty z funduszy państwowych. Resort rozwoju podał, że wydatki z programu pojawią się w 2024 roku i wyniosą około 800 mln, a w 2027 wzrosną do około 1,5 mld zł.

24.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Lepiej zatankuj samochód już teraz. Na święta paliwa mają podrożeć

Do świąt ma być „stabilnie” – tak oceniają eksperci rynku paliw. Zaznaczają jednak, że potem może być różnie. Dlatego lepiej zatankować już teraz.

W ubiegłym tygodniu, zgodnie z analizą e-petrol.pl, średnie ceny paliw na polskich stacjach wyniosły: Pb98 - 7,15-7,24 zł, Pb95 - 6,52-6,63 zł, Diesel - 7,62-7,73 zł.

Z takimi cenami powoli możemy się już żegnać. Od nowego roku wraca 23-procentowy VAT na paliwa, a to oznacza, że będzie drożej. Zgodnie z wyliczeniami Jakub Boguckiego z e-petrol.pl zmiana oznacza podwyżkę o 1,1 zł w przypadku oleju napędowego, a 90 gr jeżeli mówimy o benzynie.

To jednak przyszłość. Niedaleka, ale przyszłość. Bardziej interesujące są analizy wskazujące na to, że obecnie ceny są „stabilne”, ale już na święta ma być drożej.

„U części operatorów detalicznych widzimy kilkugroszowe wzrosty cen, ale na dużej części stacji ceny się nie zmieniają. I tak średnie ceny na stacjach ukształtowały się na poziomie: dla benzyny bezołowiowej 95 - 6,54 zł/l (-1gr/l), bezołowiowej 98 - 7,24 zł/l (-0,04 gr/l), oleju napędowego 7,65 zł/l (-2 gr/l), autogazu 2,96 zł/l (-1 gr/l)” – podsumowują analitycy z Biura Maklerskiego Reflex.

Zaznaczają, że na świąteczne obniżki nie ma raczej co liczyć. A i tak jest drożej niż rok temu. Cena litra benzyny bezołowiowej 95 jest o 57 gr wyższa niż 12 miesięcy temu, kiedy to za litr płaciliśmy średnio 5,97 zł. Cena oleju napędowego wzrosła w ciągu roku o 1,66 zł. W grudniu 2021 za litr diesla płaciliśmy w Polsce średnio 5,99 zł.

Najwięcej mają wydać właściciele diesli. Powodem jest wzrost cen ropy naftowej po wprowadzeniu embarga na dostawy rosyjskiej ropy drogą morską.

20.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

Polska: Uwaga kierowcy, za to możecie zapłacić nawet 3 tysiące złotych mandatu

Jeżeli ktoś nie zadbał o jakość opon w swoim samochodzie, może mieć spore problemy. I to bardzo kosztowne dla jego kieszeni.

Aż 3 tys. zł grozi kierowcy, jeżeli podczas kontroli drogowej policjant zakwestionuje stan techniczny opon w jego samochodzie. I nie chodzi tylko o to, że jedzie się na „łysych”. To, że opony są mocno zużyte funkcjonariusz jest w stanie ocenić gołym okiem.

Wskaźnik TWI

Może się też jednak „przyczepić” do stanu ogumienia, który kierowcy wydaje się jeszcze właściwy. W tym przypadku mundurowy może sprawdzić stan opony, opierając się na wskaźniku TWI. To nic innego, jak umieszczone na oponie zgrubienie w jej rowkach. Kiedy bieżnik się z nim zrówna, to oponę należy wymienić jako nienadającą się do użytkowania.

Guz na oponie

Co więcej, policjant może zająć się nie tylko tym. Może również wystawić mandat za guz na oponie, za przecięcia, pęknięcia czy rozwarstwienia. A w takich przypadkach na mandacie się nie skończy, bo dodatkowo może nam zatrzymać dowód rejestracyjny.

Kod DOT

I na tym nie koniec, bo przyjmuje się, że nie powinno się jeździć na oponach mających więcej niż 10 lat.

Tylko jak policjant ma to sprawdzić? Jest na to sposób. Otóż na bocznej ściance ogumienia znajduje się tzw. kod DOT. Składa się z kilku cyfr, a cztery z nich wskazują tydzień i rok produkcji.

Na takich samych oponach

Kierowcy muszą również uważać, żeby jeździć na takich samych (na jednej osi) oponach pod względem modelu i rozmiaru. Nie można na lewym kole mieć czegoś innego niż na prawny. Wyjątkiem jest wymiana uszkodzonego koła na zapasowe lub dojazdówkę.

Opony z kolcami

I jeszcze jedno. Jeżeli ktoś myśli, że po zamarzniętych drogach będzie mu wygodniej jechać na oponach z kolcami, niech lepiej uważa. Takie opony są w Polsce zakazane. Korzystanie z nich może zakończyć się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.

21.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

 

Subscribe to this RSS feed