Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 101 osób objętych ochroną policyjną
Polska: Wysyp grzybów dopiero przed nami. Ma być deszczowo i ciepło
Belgia: „Ten tort za 860 euro to katastrofa!”. Panna młoda wściekła
Polska: Obraża, przeklina, wyzywa. Sztuczna inteligencja Muska zwariowała
Belgia: W porcie w Antwerpii skonfiskowano 34 kg kokainy
Polska: Burze nadal kroczą. Są pierwsze ewakuacje. Zagrożenie powodziowe jest wciąż realne
Temat dnia: Urodzeni w Belgii długo pożyją. Jest coraz lepiej!
Polska: Zwierzęta w foliowej pułapce. Leśnicy apelują o zdrowy rozsądek
Słowo dnia: Uitstapje
Belgia: Na obwodnicy Brukseli zatrzymano auto z 100 kg narkotyków!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska. Biznes: 39 proc. firm z sektora MŚP dostrzega negatywne skutki epidemii. Aż 70 proc. deklaruje, że w czarnym scenariuszu będzie w stanie poradzić sobie na rynku

Już na początku marca polskie firmy dotkliwie odczuły skutki pandemii koronawirusa. W co trzeciej widoczny był spadek sprzedaży i produkcji. Blisko 38 proc. przyznało, że jest zmuszonych z tego powodu podnieść koszty prowadzenia działalności, a 28 proc. zauważyło spadek płynności finansowej. Co więcej, 1/3 firm obawia się, że rozprzestrzeniająca się pandemia będzie im szkodzić również przez kolejne trzy miesiące. W największym stopniu na straty narażone są m.in. transport, turystyka i gastronomia. Jednak aż 70 proc. firm z sektora MŚP deklaruje, że w czarnym scenariuszu będzie w stanie poradzić sobie na rynku – wynika z badania przeprowadzonego przez IMAS International na zlecenie Rzetelnej Firmy – partnera Krajowego Rejestru Długów.

– Epidemia koronawirusa ma wpływ na polskie firmy. Już w pierwszym tygodniu marca 39 proc. małych i średnich przedsiębiorstw deklarowało, że ta sytuacja znacząco wpływa na ich działalność. Przede wszystkim odbija się na kosztach jej prowadzenia, co zadeklarowało 37,5 proc. firm. Około 1/3 najmniejszych przedsiębiorstw zanotowała ograniczenie sprzedaży i produkcji. Z kolei dla 27,5 proc. małych firm problemem jest zmniejszenie płynności finansowej – mówi agencji Newseria Biznes Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.

Zgodnie z najnowszymi statystykami WHO liczba zarażonych koronawirusem SARS-CoV-2 na całym świecie wzrosła już do prawie 170 tys. osób w 148 krajach, a liczba zgonów sięga 6,5 tys. W Polsce potwierdzono jak dotąd 150 przypadków, lecz Ministerstwo Zdrowia i rząd spodziewają się, że w przyszłym tygodniu liczba zakażonych będzie już czterocyfrowa. Aby zahamować rozprzestrzenianie się wirusa, tydzień temu zamknięte zostały m.in. szkoły i placówki oświatowe, teatry, muzea i kina. Odwołano wszystkie imprezy masowe, a od niedzieli Polska zamknęła granice dla obcokrajowców, wstrzymany został również międzynarodowy i krajowy ruch lotniczy i kolejowy.

Globalna pandemia już w tej chwili mocno odbija się na gospodarce. Pikują światowe giełdy, a ograniczenia w przepływie osób i towarów przyczyniły się do spadków produkcji i nowych zamówień. Niemal z dnia na dzień ucierpiało wiele branż, z których najdotkliwiej m.in. transport, turystyka czy gastronomia.

– Generalnie problem narasta, wiąże się m.in. z trudnościami w dostawach półproduktów z Chin, co wstrzymuje produkcję polskich przedsiębiorstw. Kierowcy ograniczają wyjazdy z obawy o własne zdrowie, turyści odwołują wyjazdy, zmniejsza się liczba zleceń – mówi Adam Łącki.

Negatywne skutki pandemii koronawirusa polskie firmy odczuły już na początku marca. 37,5 proc. z nich przyznało, że jest zmuszonych z tego powodu podnieść koszty prowadzenia działalności. W co trzeciej widoczny był spadek sprzedaży i produkcji, a 27,5 proc. zauważyło spadek płynności finansowej – wynika z badania przeprowadzonego przez IMAS International na grupie 206 podmiotów MŚP dla Rzetelnej Firmy działającej pod patronatem Krajowego Rejestru Długów.

Co trzecia firma w Polsce obawia się również, że rozprzestrzeniająca się epidemia może mieć wpływ na jej działalność w ciągu kolejnych trzech miesięcy – głównie poprzez spadek sprzedaży i brak rąk do pracy.

– W związku z narastającą epidemią SARS-CoV-2 polscy przedsiębiorcy obawiają się przede wszystkim spadku sprzedaży – deklaruje tak ponad 57 proc. małych i średnich firm. Kolejne obawy dotyczą braku ludzi i rąk do pracy (51 proc.) w związku z kwarantanną czy chorobą, która może dotknąć dużą liczbę pracowników. Około 30 proc. deklaruje także ograniczenie bądź zupełne wstrzymanie inwestycji. Z kolei w mniejszym stopniu firmy obawiają się wzrostu kosztów (35 proc.), który będzie towarzyszyć prowadzeniu działalności w tych trudnych czasach – mówi Adam Łącki.

Co istotne, znaczący odsetek polskich firm deklaruje jednak, że – jeżeli sytuacja będzie się pogarszać – są w stanie przez stosunkowo długi czas zachować płynność i utrzymać się na rynku.

– Zapytaliśmy firmy, jak długo będą w stanie prowadzić działalność i nie zbankrutować, gdyby epidemia koronawirusa rozprzestrzeniała się w coraz większym stopniu. 11 proc. zadeklarowało, że są w stanie utrzymać się przez miesiąc, 19 proc. deklaruje, że dadzą sobie radę w tych trudnych warunkach przez trzy miesiące. 24 proc. firm deklaruje natomiast , że są w stanie prowadzić działalność przez sześć miesięcy, a 26 proc. poradzi sobie przez 12 miesięcy, a nawet i dłużej – mówi Adam Łącki.

Jak podkreśla, problemy firm związane z epidemią koronawirusa zaczynają się nawarstwiać, ale przedsiębiorcy starają się zabezpieczyć przed jej negatywnymi skutkami – choćby przed brakami kadrowymi. Tam, gdzie tylko jest to możliwe, wprowadzają pracę zdalną i uruchamiają procedury dotyczące zasad przestrzegania higieny.

– Pracodawcy starają się w tej chwili wypełniać zalecenie rządu, aby możliwie jak największą liczbę pracowników kierować do pracy w domu, na tzw. home office. Oczywiście w niektórych branżach jest to możliwe, np. w przypadku programistów i branży informatycznej. W innych, jak np. w branży produkcyjnej czy niektórych usługach, są ku temu duże ograniczenia. Także w firmach, które prowadzą działalność – nazwijmy to – biurową, nie wszystkich pracowników można przenieść do tego trybu pracy. W części przedsiębiorstw np. księgowe muszą pozostać na miejscu, ponieważ pracują na specjalnym oprogramowaniu i ich praca poza firmą jest po prostu niemożliwa – wskazuje Adam Łącki.

Z badania Rzetelnej Firmy wynika, że są też przedsiębiorcy, którzy wskazali na pozytywy aktualnej sytuacji. Około 15 proc. deklaruje, że ich sprzedaż i produkcja w ostatnim czasie wzrosły.

– Sytuacja może się dynamicznie zmieniać. W przypadku transportu międzynarodowego autobusy praktycznie zostały uziemione, nie jeżdżą, nie ma kogo wozić, jest też coraz mniej zamówień dla frachtu międzynarodowego. Te branże na pewno czekają trudne chwile, podobnie jak turystykę. Jednak są też takie, które w tych trudnych czasach radzą sobie lepiej. Około 15 proc. przedsiębiorców deklaruje, że w tym czasie sprzedaje i produkuje więcej. Dla nich jest to lepszy czas, dzięki któremu będą mogli także lepiej regulować swoje należności – mówi Adam Łącki.

W połowie marca przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała uruchomienie unijnego funduszu o wartości 37,3 mld euro, którego środki mają złagodzić wpływ pandemii koronawirusa na unijną gospodarkę. Pieniądze będą pochodziły z polityki spójności, wstępnie do Polski ma trafić ok. 7,4 mld euro. W piątek dyrektor generalny KE ds. gospodarczych Maarten Verwey poinformował z kolei, że z powodu pandemii strefa euro najprawdopodobniej wpadnie w tym roku w recesję. Nad pakietem rozwiązań, które mają zabezpieczyć polskie firmy przed skutkami spowolnienia wywołanego pandemią, pracuje już także Ministerstwo Rozwoju.

– Za wcześnie jeszcze, by odnieść się do pomocy, jaką rząd obiecał małym i średnim przedsiębiorstwom. Trudno powiedzieć, jak długo i w jaki sposób rzeczywiście będzie mógł im pomóc, aby mogli działać i regulować swoje należności na czas. Na pewno w tych trudnych czasach zalecałbym, żeby lepiej weryfikować wiarygodność płatniczą swoich kontrahentów przed zawarciem kontraktu. Dodatkowo monitorować także tych, których firma obsługuje już od dłuższego czasu, ponieważ sytuacja może się dynamicznie zmieniać – przestrzega Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.

Badanie przeprowadzono przez IMAS International w pierwszym tygodniu marca 2020 roku na próbie 206 przedsiębiorstw z sektora MŚP na zlecenie Rzetelnej Firmy, która działa pod patronatem Krajowego Rejestru Długów i jest częścią Kaczmarski Group.

22.03.2020 Niedziela.BE // Fot. Shutterstock, Inc.

(NewsEria)

 

Polska: Tysiące Polaków powróciło już LOT-em do domu. Nowy #LotDoDomu na trasie Bruksela - Warszawa w dniu 22 marca

Już kilkanaście tysięcy Polaków wróciło w ramach akcji #LOTdo domu, która trwa od 15 marca – mówi Katarzyna Piskorz, członek zarządu PLL LOT.

<iframe allowfullscreen frameborder="0" height="350" src="//r.dcs.redcdn.pl/webcache/pap-embed/iframe/WEsr9HJX.html" title="Tysiące Polaków powróciło już LOT-em do domu (materiały partnerskie)" width="620"></iframe>

Kolejne aktualnosci!‼️
Nowy #LotDoDomu na trasie Bruksela - Warszawa w dniu 22 marca

Drodzy Państwo,
uprzejmie informuję, iż w ramach akcji LOTdodomu odbędzie się dodatkowy lot na trasie Bruksela-Warszawa w niedzielę, 22 marca br.

Proszę przekazać tę wiadomość do osób zainteresowanych.

Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka Paciorek
Wicekonsul
Wydział Konsularny
Ambasada RP w Brukseli

 

21.03.2020 Niedziela.BE // źródło informacji: PLL LOT www.lotdodomu.com oraz Ambasada RP w Brukseli www.gov.pl/web/belgia/polska-w-belgii // fot. www.lotdodomu.com

(kb)

 

Polska. Praca: Polacy lubią pracować zdalnie. Przymusowy home office będzie sprawdzianem dla tego elastycznego modelu

2,5 mln Polaków jest zatrudnionych w branżach, w których mogą pracować zdalnie. Pracodawcy od blisko dwóch tygodni – w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa – mogą narzucić im taki obowiązek. Z badań Pracuj.pl wynika jednak, że taka elastyczna forma zatrudnienia już wcześniej była pożądana przez pracowników, z których aż 82 proc. postrzega ją pozytywnie. Dla wielu firm i menedżerów przymusowe home office będzie stanowić sprawdzian, który pokaże, na ile są gotowi do pracy w takim elastycznym modelu. Długofalowo obecna sytuacja może zaś przyczynić się do wzrostu popularności tej formy zatrudnienia.

Z szacunków firmy Antal wynika, że około 2,5 mln Polaków jest zatrudnionych w branżach, które mają możliwość pracy zdalnej. Od 8 marca obowiązuje specustawa dotycząca SARS-CoV-2, która przewiduje, że w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa pracodawcy mogą wysyłać pracowników na tzw. home office.

– Taki zapis jest zgodny z Kodeksem pracy, który podaje, że to pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy (art. 207 par. 1), a pracownik ma obowiązek dostosowania się do wiążących poleceń pracodawcy – podkreśla cytowana w komunikacie Anna Jabłońska, dyrektor zarządzająca CWS, przewodnicząca Koalicji Bezpieczni w Pracy. – Jednocześnie praca zdalna czy też telepraca wymaga zgodnego oświadczenia woli stron, pracownika i pracodawcy, jednak na podstawie najnowszej ustawy jednostronne polecenie będzie wiążące.

Ustawa nie określa maksymalnego okresu wykonywania pracy zdalnej. To pracodawca podejmuje decyzje w tym zakresie.

– Może to być czas oznaczony, jednakże uzasadniony przeciwdziałaniem SARS-CoV-2. Jednocześnie należy wskazać, że art. 3 ustawy utraci moc po upływie 180 dni od dnia wejścia w życie ustawy. Wydaje się zatem, że czas, na jaki pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie pracy zdalnej, nie może wykraczać poza ten okres – wyjaśnia Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Praca zdalna stała się w tej chwili koniecznością, ale taka elastyczna forma zatrudnienia już wcześniej była pozytywnie oceniana – i pożądana – przez pracowników. Z tego też powodu coraz więcej firm daje taką możliwość zatrudnionym. Z badań Grupy Pracuj.pl wynika, że aż 82 proc. pracowników postrzega tę formę pracy pozytywnie, a 79 proc. chętniej aplikowało na oferty firm dających taką możliwość. Ponad połowa (59 proc.) preferuje też model mieszany, głównie w biurze, ale z możliwością wyboru innego miejsca pracy w razie potrzeby. Praca zdalna jest więc traktowana jako dodatkowy benefit oraz urozmaicenie codziennego rozkładu obowiązków. To też wyróżnik pracodawcy na tle innych – 57 proc. młodych pracowników (w wieku 25–34 lata) zdecydowanie woli pracować w firmie, która daje taką możliwość.

– Dla pracodawców to ważna wskazówka i pozytywny bodziec. Jednocześnie jednak zauważmy, że tylko co trzeci badany chciałby pracować całkowicie zdalnie. Tymczasem wiele firm czeka obecnie co najmniej kilka tygodni takiego funkcjonowania – podkreśla Konstancja Zyzik, Talent Acquistion & Capabilities Development Manager w Grupie Pracuj. – To dla menedżerów duży sprawdzian efektywności i koncentracji zespołów. Dla pracowników z kolei to szansa, by sprawdzić, jak dobrze radzą sobie z pracą zdalną, czy umieją wyłączyć bodźce i są gotowi w przyszłości rzeczywiście wykonywać sprawnie obowiązki w dowolnym miejscu.

Za największą zaletę pracy zdalnej Polacy uważają elastyczność (63 proc.) i brak konieczności tracenia czasu na dojazdy (62 proc.). Doceniają też możliwość łączenia pracy zawodowej z obowiązkami domowymi (wskazuje na nią aż 63 proc. kobiet). Jednocześnie Polacy dostrzegają też minusy tej formy pracy – połowa wskazywała potrzebę większej samodyscypliny, 45 proc. na ryzyko bycia rozpraszanym przez inne czynności domowe, a 36 proc. uważa, że praca zdalna zaciera granice między życiem zawodowym a prywatnym.

Eksperci firmy Antal podkreślają, że wystarczy kilka elementów, by praca w domu była efektywna i przebiegała sprawnie. Kluczowe jest m.in. przygotowanie sobie wydzielonego miejsca do pracy i narzędzi, które będą do niej potrzebne, a także zadbanie o rozwiązania, które umożliwią nam kontakt z przełożonymi i współpracownikami. Ważna jest również rutyna, czyli niezaczynanie dnia pracy w piżamie, tylko przygotowanie się tak, jakbyśmy mieli wyjść do biura. Osoby pracujące w domu nie powinny zapominać o regularnych przerwach, bo zbyt długa izolacja i brak odpoczynku mogą prowadzić do szybkiego wypalenia zawodowego.

Najbliższe tygodnie będą dla pracodawców i menedżerów sprawdzianem, który pokaże, na ile są gotowi do pracy w tym modelu. Z kolei w długiej perspektywie ta sytuacja, czyli masowe wysyłanie pracowników na home office w związku z koronawirusem, może mieć wpływ na modele organizacji działania firm.

– W długofalowej perspektywie można się spodziewać, że trwale wzrośnie zainteresowanie pracodawców oprogramowaniem, systemami i sprzętem umożliwiającymi bardziej elastyczne działania całych zespołów. Zdolność do pracy zdalnej, dobra organizacja pracy i umiejętności miękkie staną się także jeszcze ważniejszymi atutami pracowników – komentuje ekspertka Grupy Pracuj.


22.03.2020 Niedziela.BE // Fot. Shutterstock, Inc.

(NewsEria)

 

Belgia, Bruksela: Właściciel hotelu zaoferował zakwaterowanie dla 120 migrantów z Maximilien Park

Właściciel hotelu zaoferował zakwaterowanie dla 120 migrantów tranzytowych, którzy koczowali w Maximilien Park w pobliżu Dworca Północnego w Brukseli. Kilka dni temu migranci zostali złapani przez policję i zmuszeni do opuszczenia parku, gdzie ignorowali porady dotyczące dystansu społecznego.

Wnioski o azyl nie były już przyjmowane w Petit Château w Brukseli, co dawałoby wnioskodawcom dostęp do zakwaterowania oferowanego przez Fedasil. Z powodu wstrzymania lotów repatriacja migrantów również nie jest już możliwa, a schroniska takie jak Porte d’Ulysse są przepełnione.

Minister-prezydent Regionu Stołecznego Brukseli Rudi Vervoort (PS) poinformował, że jeden z hotelarzy postanowił zaoferować swój obiekt migrantom. Poza noclegami 120 osób dwa razy dziennie będzie otrzymywało posiłki. Nie wiadomo, kim jest ten hotelarz ani o jaki hotel chodzi.

 

22.03.2020 Niedziela.BE

(mś)

 

Subscribe to this RSS feed