Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Flamandzki rząd przekaże 70 mln euro na zdrową żywność w szkole
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić
Mieszkańcy Belgii zaoszczędzili w 2024 roku mniej niż inni Europejczycy!
Belgia: Niezapowiedziane kontrole w niderlandzkich szkołach
Niemieccy producenci samochodów odnotowują ogromny spadek zysków!
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Redakcja

Redakcja

Website URL:

W listopadzie wzrost bezrobocia w Brukseli

Z opublikowanego we wtorek, 5 listopada, raportu agencji zatrudnienia Actiris wynika, że w listopadzie liczba osób poszukujących pracy w Regionie Stołecznym Brukseli wzrosła o 3775, do ogółu 89 935.

Chociaż liczba osób poszukujących pracy wzrosła o 4,4% w porównaniu z czerwcem 2022 roku, co oznacza stopę bezrobocia na poziomie 14,8%, w porównaniu z minionym rokiem odnotowano spadek o 2,4% (1221 osób) liczby beneficjentów świadczeń poszukujących pracy. Ponadto odnotowano wzrost liczby staży młodzieżowych o 8,1%, co oznacza dodatkowe 532 osoby.

Spośród ogółu 89 935 osób poszukujących pracy łącznie 14 648 (16,3%) jest zarejestrowanych w Publicznym Centrum Opieki Społecznej (CPAS). Oznacza to roczny wzrost o 14,6%.

Liczba osób poszukujących pracy w wieku poniżej 25 roku życia również wzrosła o 9,2% (890 osób) w porównaniu z ubiegłym rokiem. Nastąpił zauważalny wzrost o 5% w kategorii wiekowej 25–49 lat (2684 osoby), a w przypadku osób w wieku 50 lat i więcej odnotowano niewielki wzrost o 0,9% (201 osób).

06.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Za mało policjantów. To jedna z przyczyn śmierci 14-latki w Andrychowie?

Policjanci nie mogli zaangażować się odpowiednio w poszukanie 14-letniej Natalii, bo w tym czasie prowadzili inne poszukiwanie. Jest ich za mało, żeby mogli być w obu miejscach naraz.

28 listopada w Adrychowie w powiecie wadowickim zmarła w szpitalu 14-letnia Natalia. Dziewczyna kilka godzin spędziła na mrozie niedaleko dużego sklepu i 500 metrów od komendy policji. Do szpitala została przewieziona w stanie głębokiej hipotermii. Temperatura jej ciała wynosiła 22 stopnie Celsjusza.

Poszukiwania dziewczyny prowadziła głównie jej rodzina i znajomi. Znalazł ją przyjaciel ojca. Małopolska policja wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec 4 funkcjonariuszy. Wewnętrzne postępowanie wykazało, że mogło dojść do nieprawidłowości.

Policja tłumaczy się, że prowadzono szerokie działania. Sprawdzano monitoring, odtwarzano rozmowy telefoniczne w tej sprawie.

Szukali w tym czasie innej kobiety

Teraz Onet ujawnia, że jedną z przyczyn tragedii mogła być za mała liczba policjantów.

– W tym samym czasie policjanci z powiatu byli zaangażowani w inne poszukiwania – 44-letniej kobiety. A w komendach są takie braki kadrowe, że trudno zadysponować ludzi do 2 podobnych spraw jednocześnie – mówi jeden z policjantów z Wadowic.

Tego samego dnia, kiedy zaginęła Natalia, szukano kobiety z Kalwarii Zebrzydowskiej. To także powiat wadowicki. Do akcji zostali skierowani mundurowi, także ci najbardziej doświadczeni w poszukiwaniach osób zaginionych. Kobietę udało się odszukać po ok. 1,5 godz. od zgłoszenia. Znaleziono ją w lesie. Nie żyła.

Bo policjantów jest za mało

Rozmówca Onetu opisuje, że kiedy trzeba było szukać Natalii, to wielu policjantów było zaangażowanych w poszukiwania 44-latki.

– W odpowiednim wydziale macierzystej KPP w Wadowicach nie miał się kto zająć, chociażby namierzeniem sygnału z jej telefonu. Wszystko dlatego, że przeszkoleni i doświadczeni w poszukiwaniach policjanci byli wówczas w Barwałdzie lub zajmowali się tym zaginięciem zza biurek w komendzie – czytamy.

A policjant dodaje: – Moim zdaniem oba te zdarzenia dobitnie pokazują, jakie tragiczne konsekwencje mają braki kadrowe, jakie obecnie ma policja w całej Polsce. Brakuje całej masy policjantów, a ci, którzy są, nie zawsze są odpowiednio przeszkoleni.

Na braki kadrowe w policji od dawna uwagę zwracają związkowcy. Z ostatnich wyliczeń wynika, że ubyło 5 tys. mundurowych, a liczba wakatów sięga 11 proc.

07.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja


(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ile będzie mógł z nas ściągnąć komornik w 2024 roku? Są zmiany

W styczniu cieszyć się będą zarabiający najniższą krajową, bo wzrosną ich pensje. Ale zmienią się też różne opłaty, w tym zajęcia komornicze. Ile zabierze nam komornik w 2024?

Teraz komornik musi zostawić nam na koncie 2784 zł netto, czyli tyle, ile wynosi obecnie minimalne wynagrodzenie. 1 stycznia 2024 roku najniższa krajowa wzrośnie – do 3055 zł netto. I tyle będzie też wynosiła kwota wolna od zajęcia komorniczego.

Ile komornik ściągnie nam z wypłaty w przyszłym roku?

W 2024 r. komornik będzie mógł nam zabrać:

- nic, jeśli zarabiamy najniższą krajową, czyli 4242 zł brutto (3055 zł netto);
- jeśli zarabiamy więcej niż 4242 zł, to musi nam zostawić minimalną płacę;
- jeśli zarabiamy 8484 zł brutto (6113 zł netto), to może nam zabrać połowę wypłaty.

Jeśli jednak ktoś nie płaci alimentów, bo jak ognia unika tego obowiązku, to komornik może mu zająć nawet 60 proc. wynagrodzenia. Bez względu na to, ile zarabia.

Jak postępuje komornik?

Działania komornika przy ściąganiu naszych pieniędzy reguluje Kodeks postępowania cywilnego. Jak to wygląda? Najogólniej…

Najpierw komornik musi przesłać do naszego banku zawiadomienie o zajęciu wierzytelności dłużnika.

Bank musi wtedy zablokować wypłaty z naszego konta, chyba że zezwoli na to komornik.

Komornik musi nas o tym poinformować.

06.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Skatowane dziecko trafiło do szpitala. Zrobiła to matka. Jest akt oskarżenia

Akt oskarżenia trafił już do sądu. Jego „bohaterami” są Michalina P. i Michał J., rodzice katowanego przez kilka miesięcy niemowlaka. Według prokuratury – dziecko biła matka.

Powód jest szokujący: kobieta chciała mieć córkę, a urodził się syn. Chłopiec przyszedł na świat w marcu 2022 roku. W mediach społecznościowych pokazywała niemowlę ubrane w dziewczęce ubranka i z podpisem „Marysia”.

Katowała swojego synka

Michalinie P., matce maluszka, Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zarzuca, że od maja do czerwca 2022 roku znęcała się fizycznie nad synkiem ze szczególnym okrucieństwem. Jak powiedział PAP prokurator Daniel Brodowski

Rzecznik prasowy poinformował, że matce zarzucono, że  małoletnim synem urodzonym „matka podduszała dziecko, rzucała nim, szarpała i je biła”.

Efektem tego matczynego okrucieństwa były m.in. złamania kości nóg, obrażenia głowy, w tym mózgu. A cel tych działań był jeden: pozbawić dziecko życia.

Ojciec nic nie zrobił

Ojcu dziecka po ujawnieniu sprawy prokuratura także zarzucała, że znęcał się nad synem. Ostatecznie oskarżono go o to, że opiekę nad dzieckiem całkowicie pozostawił matce, chociaż wiedział, jaka jest. W ten sposób naraził dziecko na „niebezpieczeństwo utraty życia”.

Grozi mu za to kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Michała J. jest pod dozorem policji.

Michalina P. i Michał J. mają także starszego syna. Kiedy zostali zatrzymani, dziecko trafiło do dziadków. Nie ma informacji, co się z nim dzieje teraz.

Ze szpitala prosto do aresztu

Sprawa zabójstwa wyszła na jaw wtedy, gdy Michalinę P. zgłosiła się z dzieckiem do szpitala w Szczytnie. Jej synek był. w ciężkim stanie. Ostatecznie chłopiec trafił do szpitala dziecięcego w Olsztynie.
Tam lekarze, gdy tylko je zbadali, od razu wezwali policję. Michalina P. została aresztowana i przewieziona do aresztu. I jest w nim do dziś.

Skatowane dziecko trafiło do rodziny zastępczej.

Teraz sprawą zajmuje się sąd

Michalina P. w czasie przesłuchań nie przyznała się do winy. Biegli uznali ją za osobę poczytalną, która za swój czyn może odpowiadać przed sądem. Grozi jej dożywocie.

Sprawa będzie się toczyła przed Sądem Okręgowym w Olsztynie.

06.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. szpital dziecięcy w Olsztynie, iStock / zdjęcie jest ilustracją do tekstu

(sg)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed