Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Evere: Dwie osoby zaatakowane nożem na ulicy
Polska: Legalizacja związkach partnerskich. Podzieliła Polaków na pół
Belgia: Spadek liczby włamań w Brukseli!
Tom Waes pod lupą belgijskiego sądu – powracający problem jazdy po alkoholu
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 8 maja 2025, www.PRACA.BE)
4 na 10 pracowników w Belgii nigdy nie bierze chorobowego!
Polska: Taką emeryturę otrzymują zakonnice. Znacznie mniej niż księża
Belgijskie sklepy bezradne wobec kradzieży? Handlowcy chcą sami wymierzać kary
Polska: Edukacja klimatyczna w szkołach. Od kiedy? To już o niej wiadomo
Belgia: Strażacy uratowali ze strumienia konia
Redakcja

Redakcja

Belgia: W weekend nawet 27 stopni

Szczególnie w sobotę spodziewać się można w Belgii ładnej, słonecznej pogody. W niedzielę opadów będzie już więcej, a na początku przyszłego tygodnia zrobi się trochę chłodniej – prognozuje flamandzki dziennik „De Standaard”.

W sobotę 8 lipca temperatura maksymalna w południowo-wschodniej Belgii oraz w regionie Kempen (czyli w północno-wschodniej części kraju) wynieść może nawet 27 stopni Celsjusza. W pozostałej części Belgii będzie mniej ciepło. Najchłodniej ma być nad morzem – tu temperatura maksymalna wyniesie w sobotę 22 stopnie, czytamy w „De Standaard”.

W niedzielę prawdopodobieństwo wystąpienia opadów będzie już większe. Wieczorem i w nocy przez Belgię przejść ma fala opadów. Towarzyszyć im mogą burze. Za dnia zachmurzenie ma być większe niż w sobotę, a temperatura maksymalna wyniesie 22 stopnie nad morzem oraz 26 stopnie w południowo-wschodniej Belgii.

Na początku przyszłego tygodnia do kraju ze stolicą w Brukseli napłynie więcej chłodnego powietrza znad morza. Temperatury maksymalne będą niższe niż w weekend – w centralnej części Belgii wyniosą 22-23 stopnie, przewiduje „De Standaard”. Od czasu do czasu będzie badać; również ulewy nie są wykluczone, prognozują belgijscy meteorolodzy.


07.07.2017 ŁK Niedziela.BE

 

Cała prawda o łysieniu – fakty i mity

Według globalnych statystyk ponad 35 proc. mężczyzn doświadcza łysienia. Jednocześnie na temat ten krąży wiele mitów i stereotypów, które wprowadzają w błąd lub zniechęcają do działania. Szampon do włosów lub olejek z węża cofną utratę włosów? Blizny po przeszczepie są zawsze widoczne? A włosy wyglądają sztucznie? Eksperci mówią, jaka jest prawda i co możesz zrobić, by zachować włosy jak najdłużej. 

1. Gen „łysienia” dziedziczymy ze strony matki.
MIT. To prawda, że za najczęstsza przyczyna utraty włosów – łysienie androgenowe, które dotyczy ponad 95 proc. przypadków utraty włosów u mężczyzn, jest w dużej mierze zapisane w naszym DNA. Jednak nie jest prawdą teoria, że predyspozycję do łysienia dziedziczymy zawsze ze strony matki.

- Badania naukowe udowodniły, że gen odpowiedzialny za utratę włosów może być przekazany zarówno ze strony ojca, jak i matki. Najlepszym wskaźnikiem tego, czy będziemy łysieć jest rodzinna skłonność. Spójrzmy na najbliższych. Jeśli rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, wujowie i ciotki tracą włosy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziemy zmagać się z tym samym problemem – mówi dr Grzegorz Turowski, chirurg plastyczny z Dr Turowski Hair Restoration Clinic w Katowicach.

2. Złe nawyki odbiją się na kondycji włosów.
FAKT. Jest mało prawdopodobne, że na trwałe stracisz włosy, ale inwazyjne zabiegi mogą uszkodzić włosy i sprawić, że będą łamliwe, matowe, cienkie. Niewłaściwe nawyki, które mogą się odbić na kondycji twojej fryzury to agresywne szczotkowanie, tapirowanie, prostowanie, trwała ondulacja włosów, farbowanie, utlenianie, stosowanie tzw. doczepów, fryzury typu dredy lub ciasno związane warkoczyki. Włosom mogą również zaszkodzić chemikalia występujące w szamponach, wodzie, zanieczyszczonym powietrzu oraz nadmierne promieniowanie UV – wszystko to osłabi z zewnątrz i od wewnątrz włókna włosów.

3. Wypadające włosy to początek łysienia.
MIT. Należy odróżnić włosy wypadające w niewielkiej ilości od widma wyłysienia. Codziennie tracimy włosy, co może być skutkiem naszych złych nawyków np. nieodpowiedniej pielęgnacji, obciążających włosy zabiegów fryzjerskich, zbyt mocnego szczotkowania, noszenia ciasnych upięć. Ale nie zawsze musi to świadczyć o większym problemie natury zdrowotnej.

- Zwykle każdego dnia tracimy 50-100 włosów, wtedy nie ma w tym nic niepokojącego. Dzieje się tak, ponieważ część mieszków włosowych przechodzi w etap spoczynku – fazę telogenową, co jest naturalnym zwieńczeniem ich cyklu życia. Włosy wypadają, następnie mieszek włosowy pozostaje nieaktywny 3 miesiące i cały proces zaczyna się od nowa. Natomiast łysienie jest postępującym procesem, podczas którego mieszek produkuje coraz cieńsze i krótsze włosy, aż dochodzi do ich utraty. Jeśli więc dostrzegamy ponadnormatywnie wypadające włosy, przez okres co najmniej kilku tygodni, warto poszukać przyczyny głębiej – skonsultować się ze specjalistą oraz wykonać badania – doradza lekarz.

4. Nie ma szamponów czy leków, które cofną łysienie.
FAKT. U większości mężczyzn z problemem łysienia, wynika ono z miniaturyzacji mieszków włosowych na skutek działania dihydrotestosteronu (DHT). Jest to silnie działająca pochodna testosteronu i jeśli nasz organizm wykazuje genetyczną nadwrażliwość na działanie DHT, to włosy będą coraz słabsze, cieńsze i krótsze. Aktualnie nie jest znany sposób, który powstrzymałby ten proces – przynajmniej w świetle aktualnych badań. Nie pomogą więc szampony, reklamowane jako zapobiegające wypadaniu włosów czy propagowane w sieci mikstury np. olejki z węża, które mają być panaceum na problem łysienia męskiego. Eksperci ostrzegają, że wiele obecnych w tej branży produktów i usług, które są obecne na rynku, nie działa. Co więc pozostaje?

– Gdy zauważamy postępujące łysienie, nie czekajmy, ale interweniujmy jak najwcześniej. Nie ma cudownego leku na łysienie, ale przy dokładnej diagnostyce i wdrożeniu odpowiednich metod, możemy złagodzić ten proces, wzmocnić włosy i przesunąć pojawienie się łysiny w czasie. W zależności do skali problemu możemy stosować farmakoterapię, np. minoksydyl. Jest to lek, który we wczesnej fazie łysienia może zahamować utratę włosów. Podobne działają leki na bazie finasterydu, np. Propecia. Rozwiązaniem mogą być również zabiegi laserowe pobudzające cebulki włosów do wzrostu czy ostrzykiwanie skóry głowy osoczem bogatopłytkowym i komórkami macierzystymi. Nie da się łysienia wyleczyć, ale można braki włosów zrekonstruować. Zabiegi przeszczepu włosów są jedynym trwałym rozwiązaniem problemu – mówi dr Turowski.

5. Łysienie dziedziczne dotyczy tylko mężczyzn.
MIT. Wbrew pozorom problem utraty włosów dotyka również pań. Około 20 proc. dorosłych kobiet zmaga się z wypadaniem włosów – i to nie tylko po porodzie czy menopauzie. Podobnie, jak u panów, główną przyczyną łysienia u kobiet jest łysienie androgenowe o podłożu genetycznym. Najczęściej występuje ono między 20. a 40. r. ż.

– W łysieniu typu męskiego u kobiet włosy mogą się przerzedzać równomiernie lub od środka, a następnie od linii przedziałka pogłębiać na boki Rzadko natomiast występuje charakterystyczna dla panów „korona” na czubku głowy i cofnięta linia czoła, czyli tzw. zakola. Nie ma tutaj możliwości, by kobieta wyłysiała całkowicie, ale włosy są cieńsze, mniej gęste, więc różnica będzie zauważalna. Mogą też występować objawy takie jak świąd skalpu, łupież czy nadmierna produkcja łoju – wyjaśnia ekspert.

6. Nowoczesne metody przeszczepu pozostawiają mniejsze blizny.
FAKT. Nie ma czegoś takiego, jak zabieg przeszczepu włosów całkowicie pozbawiony blizn. Zabieg transplantacji włosów jest zabiegiem chirurgicznym, a ingerencja w skórę, nawet najmniejsza wiąże się z obecnością blizn pozabiegowych. Natomiast tym, co jest istotne z punktu widzenia estetyki jest wielkość blizn i tutaj rzeczywiście występują różnice pomiędzy poszczególnymi metodami.

– W starszej metodzie FUT lub STRIP przeszczepia się poziomy pasek owłosionej skóry z tyłu głowy. To pozostawia podłużną, widoczną bliznę, która jest mało estetyczna i pacjent musi nosić taką fryzurę, by zakryła ślad. Po takiej charakterystycznej bliźnie łatwo poznać, że ktoś miał wykonany przeszczep. Dlatego wiele panów obawia się zabiegu, sądząc że to jedyne rozwiązanie. Natomiast alternatywą jest nowoczesna i mniej inwazyjna metoda przeszczepu FUE – manualna lub z zastosowaniem robota ARTAS, gdzie przeszczepiamy pojedyncze mieszki włosowe. Nie stosujemy skalpela, jak w tradycyjnej procedurze, ale nakłuwamy punktowo skórę, dzięki czemu blizny są milimetrowe. Ruch ramienia robota, który nakłuwa skórę przypomina ruch wąskiego stempla. Jeśli zabieg wykonany jest precyzyjnie, np. przez doświadczony zespół lekarzy oraz przy pomocy robota, to blizny będą zredukowane do minimum i praktycznie niedostrzegalne. Pacjent może nosić nawet krótkie włosy, a efekt nadal będzie estetyczny – wyjaśnia chirurg.

7. Włosy po przeszczepie zawsze wyglądają sztucznie.
MIT. Jeśli obawiasz się, że po wykonanym zabiegu przeszczepu narazisz się na śmieszność, to nie masz racji. To prawda, że transplantacje włosów miały kiedyś złą renomę, kojarzyły się z oskalpowaniem, bólem oraz sztucznym, nienaturalnym wyglądem lalki. Aktualnie jednak to już przeszłość. Na zabieg decydują się różne grupy mężczyzn m.in. maklerzy, politycy, szefowie dużych korporacji, banków, sportowcy, aktorzy, piosenkarze, a także zwykli śmiertelnicy.

– Rezultat zależy od tego, jaką metodę przeszczepu stosujemy oraz w jaki sposób, czyli czy lekarz posiada odpowiednie umiejętności. Jeśli zabieg będzie nieodpowiednio wykonany – włosy mogą wyglądać jak u lalki, linia włosów będzie nienaturalna, a otoczenie zauważy różnicę. Ale jeśli trafimy do dobrego fachowca, nie musimy się obawiać rozczarowań. Dobrze wykonany przeszczep przełoży się na naturalnie wyglądające włosy. Jest wiele historii pacjentów, u których przeszczep wiele zmienił w ich życiu, dodał pewności siebie i wzmocnił ich poczucie własnej wartości – mówi chirurg.


08.07.2017 NAF

Belgia: Pijany polski kierowca potrącił 17-latkę i uciekł z miejsca wypadku

W nocy z piątku na sobotę (30 czerwca/1lipca) 17-letnia Femke S. wracająca rowerem do domu została potrącona przez samochód kierowany przez obywatela Polski – poinformował flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”.

Do zdarzenia doszło około godziny drugiej w nocy na ulicy de Bellestraat w miejscowości Sint-Niklaas niedaleko Antwerpii. Dziewczynie towarzyszył kolega, również jadący rowerem.

Przy skrzyżowaniu z ulicą de Callaestraat na ścieżkę rowerową wjechał samochód z polską tablicą rejestracyjną. Niebieskie Volvo potrąciło dziewczynę, ale kierowca się nie zatrzymał i nie udzielił pomocy ofierze. Chłopakowi, który jechał obok Femke S., nic się nie stało, informują belgijskie media.

Dziewczyna została ciężko ranna. Trafiła do szpitala i nadal jest w śpiączce, informowały w czwartek 6 lipca belgijskie media. Według jej rodziców, na których powołuje się „Het Laatste Nieuws”, ich córka doznała urazowego uszkodzenia mózgu i na razie nie wiadomo dokładnie, jaki poważne będą konsekwencje urazów, których doznała.

Według świadków, którzy w nocy z piątku na sobotę widzieli wypadek, było oczywiste, że kierowca był pod wpływem alkoholu.

– Jechał zygzakiem, od prawej do lewej. Na wysokości skrzyżowania z Callaerstraat wjechał na ścieżkę rowerową i uderzył w dziewczynę. Od razu się zatrzymaliśmy, aby być przy niej do czasu przyjazdu karetki - „Het Laatste Nieuws” cytuje jednego ze świadków.

Świadkowie zapisali też numer rejestracyjny pojazdu i przekazali go policji, dzięki czemu kierowca został szybko zatrzymany. Okazało się, że w jego krwi było 1,6 promila alkoholu. Samochód zatrzymanego był uszkodzony, a eksperci kryminalistyczni znaleźli na pojeździe ślady powstałe po zderzeniu z rowerem. Samochód miał oderwane lusterko, które później odnaleziono na poboczu blisko miejsca, gdzie doszło do wypadku. Mimo to zatrzymany obywatel Polski zaprzeczał, że spowodował tę tragedię, informują belgijskie media.

Mężczyzna został aresztowany, a we wtorek stanął przed sądem, który warunkowo zwolnił go z aresztu. Śledztwo w tej sprawie trwa.



06.07.2017 ŁK Niedziela.BE

 

Ile kosztuje nas samochód? To zależy od płci

Kobiety nie są tak rozrzutne jak mężczyźni? Okazuje się, że tak jest w przypadku wydatków na samochód. Kobiety wydają na utrzymanie samochodu średnio dwukrotnie mniej niż mężczyźni – wynika z raportu „Polak w drodze 2.0 – wydatki kierowców”, opublikowanego przez Santander Consumer Bank. 

Odejmując koszt paliwa, mężczyźni wydają do 500 zł, zaś kobiety do 200 zł miesięcznie. O ile wydatki na naprawy, serwis opon i zakup materiałów eksploatacyjnych, to bolączka wszystkich kierowców, o tyle w przypadku pań mocno odczuwalne są koszty płatnego parkowania. Dwukrotnie więcej kobiet (23 proc.) niż mężczyzn (12 proc.) deklaruje, że wydatki te są dotkliwe dla ich budżetów.

12 proc. ankietowanych kierowców przyznało się do otrzymania mandatu w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Koszty z tym związane stanowią istotną pozycję w budżecie kierowców, zwłaszcza młodych. Główne wykroczenia to nadmierna szybkość (56 proc.) i nieprawidłowo wykonywane manewry (16 proc.). Co ciekawe, to kobiety mają większe problemy z powodu przekraczania prędkości – 71 proc. mandatów, które otrzymały to wynik zbyt szybkiej jazdy. Nieustąpienie pierwszeństwa skończyło się mandatem w przypadku 12 proc. ankietowanych kobiet. Z kolei mężczyznom kłopoty sprawiają zarówno manewry, jak i przestrzeganie pierwszeństwa przejazdu  częściej otrzymywali mandaty (50 proc.) za nieprzepisowe zachowania w takich sytuacjach niż za przekroczenie prędkości (45 proc.).

Z badań wynika, że kobiety o wiele chętniej niż mężczyźni (45 proc. do 28 proc.) rozważają zastąpienie posiadanego auta nowszym modelem. Jednocześnie, częściej preferują kredyt (26 proc.) niż mężczyźni (19 proc.).

- Dla 1/3 kierowców wymiana samochodu średnio co 4-5 lat jest koniecznością.  Dlatego warto sprawdzać dostępne na rynku możliwości. Ponad 70 proc. naszych Klientów, którzy skorzystali w przeszłości z kredytu, ponownie wybiera ten sposób zakupu nowszego auta. To przede wszystkim korzystna oferta, elastyczne warunki finansowania i dopasowanie się do potrzeb klienta zachęcają do skorzystania z tej formy   finansowania zakupu auta – podkreśla mówi Paweł Florkiewicz, Rzecznik Prasowy Santander Consumer Banku.


Wypowiedź: Piotr Popa, autor raportu Santander Consumer Banku „Polak w drodze 2.0 – wydatki kierowców”.

 

06.07.2017 FCK

Subscribe to this RSS feed