Dyrektorzy największych belgijskich spółek giełdowych zarabiają średnio ponad 2 mln euro rocznie – poinformował dziennik De Standaard, opierający się o dane organizacji High Pay Centre.

Jeśli założyć, że belgijscy menadżerowie są naprawdę zapracowani i pracują 12 godzin dziennie (plus trzy weekendy w miesiącu), to ich średnia stawka godzinowa wyniesie 542 euro. Przy założeniu, że pracują tylko 8 godzin dziennie, a weekendy mają wolne, kwota ta okaże się o kilkaset euro wyższa.

De Standaard porównał płace menadżerów ze średnimi zarobkami pozostałych pracowników. Okazało się, że dyrektorzy 20 największych belgijskich spółek giełdowych zarabiają średnio 43 razy więcej niż statystyczny pracownik. Oznacza to, że licząc od początku roku statystyczny menadżer już 17 stycznia zarobił tyle, ile jego pracownik zarobi w ciągu całego roku, opisuje De Standaard.

W porównaniu z Wielką Brytanią różnice płacowe w Belgii są jednak mniejsze. Tam czołowi menadżerowie zarabiają około 3,87 mln euro rocznie, co oznacza 120-krotność pensji statystycznego pracownika. Brytyjski menadżer już 4 stycznia zarobił tyle, ile jego podwładny zarobi w ciągu całego roku, czytamy we flamandzkiej gazecie.

13.01.2018 ŁK Niedziela.BE

W minionym roku tylko jednej osobie udało się uciec z belgijskiego więzienia – wynika z danych zaprezentowanych przez Generalną Dyrekcję Więzień. Przestępca zbiegł z zakładu karnego Lantin w prowincji Liège.

26 lutego 2017 roku Mustapha Iken uciekł z więzienia Lantin przy pomocy swoich czterech uzbrojonych wspólników. Korzystając z podstawionej drabiny przekroczył mury zakładu karnego i wciąż przebywa na wolności.

Niska liczba zakończonych sukcesem ucieczek z więzienia wpisuje się w obserwowaną od kilku lat spadkową tendencję. Dla porównania – w roku 2016 nie udało się zbiec ani jednej osobie, z kolei w roku 2015 powiodła się jedna ucieczka.

13.01.2018 KK Niedziela.BE

Belgijscy lekarze, pracujący w szpitalnych oddziałach ratunkowych, coraz częściej mają do czynienia z sytuacjami, w których rodziny przywożą zdrowych seniorów, tylko po to, by ich „podrzucić” szpitalowi i na przykład wyjechać na wakacje.

Nic więc dziwnego, że do takich sytuacji najczęściej dochodzi w okresie urlopowym. Dzieci staruszków wybierają się na wakacje, ale ponieważ nie zorganizowały właściwej opieki nad matką lub ojcem w podeszłym wieku (albo dziadkiem lub babcią), przyjeżdżają z taką osobą na pogotowie i mają nadzieję, że tam „pozbędą się problemu”.

- Często mówią, że nie są w stanie zadbać o seniora, bo muszą wyjechać. I uważają to za odpowiedni powód, by przyjechać na pogotowie. A ci seniorzy często nawet nie są w ogóle chorzy – program telewizyjny VTM Nieuws cytuje lekarza Ignace Demeyera.

Nierzadko „podrzucający”, którzy dobrze sobie zdają sprawę z tego, że ich rodzic czy dziadek nie jest chory, idą jeszcze dalej. Po prostu po zostawieniu chorego z lekarzem, sami ukradkiem się wycofują i zostawiają seniora w szpitalu – opisuje dziennik De Morgen.

Traktowanie pogotowia ratunkowego jako hotelu seniora czy domu opieki oznacza dla systemu służby zdrowia wiele dodatkowych kosztów. Dlatego lekarze apelują do osób wpadających na takie chore, nieludzkie pomysły: nie róbcie tego i sami zadbajcie o to, by senior miał właściwą opiekę!

13.01.2018 ŁK Niedziela.BE

Z ankiety przeprowadzonej wśród przedsiębiorców przez Związek Belgijskich Firm VBO wynika, że są oni zadowoleni z sytuacji gospodarczej i przewidują, że będą zatrudniać więcej ludzi. Problemem może być jednak znalezienie odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.

W przypadku połowy sektorów belgijskiej gospodarki przedsiębiorcy przewidują, że w nadchodzących miesiącach będą mieli więcej zleceń. W przypadku 40% branż gospodarki firmy prognozują, że będą też zwiększać zatrudnienie. Dotyczy to na przykład sektora budowlanego i przemysłu. Pół roku temu odsetek ten wynosił jeszcze nie 40%, ale tylko 10%.

Jedynie w sektorze bankowym i energetycznym nastroje dotyczące miejsc pracy są gorsze i przedsiębiorcy przewidują, że będą musieli w najbliższym czasie zmniejszyć zatrudnienie, informuje flamandzki dziennik Het Laatste Nieuws.

W innych branżach przedsiębiorcy obawiają się zupełnie innego problemu. Mianowicie tego, że będą mieli wolne miejsca pracy, ale nie będą w stanie znaleźć odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.

Dlatego pracodawcy powinni częściej decydować się na zatrudnianie osób, które nie do końca spełniają ich oczekiwania dotyczące kwalifikacji, i następnie szkolić te osoby już po rozpoczęciu pracy. Z drugiej strony sami pracownicy powinni częściej decydować się na pracę na stanowiskach nie do końca odpowiadających ich profilowi zawodowemu, uważają eksperci VBO.

W 2018 roku wzrost gospodarczy wyniesie w Belgii około 2%, przewiduje VBO. To bardziej optymistyczna prognoza niż ta zaprezentowana przez belgijski Bank Narodowy, który zakłada na ten rok wzrost na poziomie 1,7%, informuje Het Laatste Nieuws.

13.01.2018 ŁK Niedziela.BE