Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Mniej stresu, więcej ruchu – jak zdrowie psychiczne dzieci wpływa na ich aktywność
Gdy chatbot zastępuje partnera – cyfrowa miłość?
Belgia też zakaże gazu? Wielka Brytania rezygnuje z pieców gazowych w nowych domach
Belgowie coraz częściej sięgają po zastrzyki odchudzające. Czy apteki będą mogły je podawać?
Belgia: Liczba śmiertelnych ofiar wypadków spada
Niemcy: W czasie choroby najczęściej praca zdalna
Belgia, Bruksela: Potrzeba 10 tys. miejsc w żłobkach
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 11 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgijska straż pożarna apeluje: „Instalujmy czujniki dymu”!
Polska: Znamy majątki polityków, ale ich małżonków już nie. A miało być inaczej
Redakcja

Redakcja

WhatsApp musi na siebie zarobić, w przyszłym roku dostanie reklamy

Popularny komunikator WhatsApp musi zacząć na siebie zarabiać. Od kiedy Facebook kupił go cztery lata temu za 22 miliardy dolarów, nie udało się opracować strategii, która przyniosłaby większe zyski. Dlatego od przyszłego roku w aplikacji zobaczymy reklamy i sporo innych zmian.

Plan z 2016 roku, by pobierać roczną opłatę wysokości 99 centów za korzystanie z niego nie wypalił. Od tamtej pory aplikacja wciąż jest darmowa.

Od przyszłego roku za korzystanie z WhatsAppa przyjdzie nam zapłacić oglądaniem reklam. Na razie mowa tylko o jednej, co nie powinno zakłócać korzystania z komunikatora, ale będzie to pewna niedogodność w popularnej aplikacji. Reklamę zobaczymy w sekcji statusu aplikacji mobilnej, więc nie musimy martwić się o widok rozmowy. WhatsApp ma obecnie 1,5 miliarda użytkowników, którzy są potencjalnymi odbiorcami reklam i jeśli się nad tym zastanowimy, to trudno uwierzyć, że nie dostał on ich wcześniej.

Ponadto, uruchomiona zostanie płatna oferta dla użytkowników biznesowych. Firmy będą mogły wysyłać do klientów komercyjne wiadomości kosztujące od 0,5 do 9 centów, zależnie od lokalizacji odbiorcy (cena może przekroczyć lokalne stawki za SMS-y). Mogą także być naliczane kary dla firm, jeśli obsługa nie odpowie na pytanie w czasie krótszym niż 24 godziny, ale to akurat powinno ucieszyć klientów. Dodatkowo, firmy będą mogły uzyskać dostęp do numeru telefonu klienta w aplikacji, by przesłać mu szczegóły zamówienia, potwierdzenie nadania paczki albo bilety. Informacja o możliwości rozmowy przez WhatsApp z obsługą pojawi się też na reklamach, które widzimy na Facebooku. Warto obserwować rozwój tej części WhatsAppa. Sporo polskich platform handlowych wykorzystuje go do kontaktów z klientami - na czele z Allegro.

Decyzja o zmianie stawek ma związek z tym, że obecnie aplikacje Facebooka zyskują użytkowników bardzo powoli i trudno zwiększać zyski w takich warunkach. Wywołało więc to presję na pozostałe produkty należące do rodziny.


06.08.2018 Dobreprogramy.pl

 

 

Polska: mBank ostrzega przed fałszywymi e-mailami z informacją o przelewie

mBank ostrzega przed kolejnym atakiem na klientów. Tym razem przestępcy podszywający się pod bank wysyłają e-maile informujące o zarejestrowaniu przelewu ze szkodliwym załącznikiem.

Wiadomość zawiera informację, że w systemie bankowym zarejestrowane zostało zlecenie przelewu z potwierdzeniem e-mail na odbiorcę. Do niej załączony jest szkodliwy plik PDF lub odnośnik do pobrania takiego dokumentu. Po otwarciu pliku zobaczymy informację o nieaktualnej wersji programu Acrobat Reader i zablokowaniu możliwości przeglądania zawartości dokumentu. Klasycznie przy ostrzeżeniu zobaczymy odnośnik do pobrania aktualizacji programu, spreparowanej przez atakujących. Nietrudno się domyślić, że zamiast nowej wersji programu do przeglądania PDF-ów można tą drogą zainstalować malware.

mBank pokazał treść przykładowej wiadomości, będącej częścią tej kampanii.

przykładowy szkodliwy e-mail, mBank

Instalacja złośliwego oprogramowania może skutkować podłączeniem komputera do botnetu, wyłudzaniem danych lub innymi przykrymi konsekwencjami. mBank jednak nie informuje, jaki jest tym razem cel działań cyberprzestępców. Osoby, które uruchomiły załącznik, powinny jak najszybciej przeskanować komputer programem antywirusowym. Zalecana jest też zmiana haseł do serwisu transakcyjnego i portali społecznościowych z użyciem innego, niezainfekowanego komputera. W razie problemów pomoc można uzyskać na infolinii banku.

mBank przypomina, że nie wysyła e-maili z odnośnikami do strony logowania swojego serwisu transakcyjnego, nie prosi o podanie danych osobowych (PESEL, nazwisko panieńskie matki, nr karty płatniczej itp.), aktywację usług ani zwrot środków. Nie wymaga, ani nie prosi również o wysłanie przelewów testowych. Nie wysyła też SMS-em odnośników do zainstalowania aplikacji na telefon. Trzeba być czujnym. Cyberprzestępcy pewnie liczą na to, że gdy za oknem temperatura przekracza 30°C, nie korzystamy wówczas z komputera z należytą uwagą.

Jeżeli uruchomiłeś załącznik lub pobrałeś pliki ze strony:

* Jak najszybciej przeskanuj komputer programem antywirusowym w poszukiwaniu złośliwego oprogramowania.
* Zmień hasło do serwisu transakcyjnego mBanku oraz wszystkich innych kont bankowych, pocztowych i portali społecznościowych, korzystając z innego komputera.
* Skontaktuj się z mLinią pod numerem 801 300 800 lub 42 6 300 800.


05.08.2018 Dobreprogramy.pl / Niedziela.BE

 

 

  • Published in Polska
  • 0

Biznes: Co czwarta faktura nie jest płacona na czas

Przedsiębiorcy w Polsce mają największe od 2,5 roku problemy z odzyskiwaniem należności. Udział opóźnionych faktur w portfelach firm działających w Polsce sięga już ponad 22 procent. Wydłuża się także przeciętny okres oczekiwania na spłatę należności, który obecnie wynosi średnio aż 3 miesiące i 24 dni. Indeks Należności Przedsiębiorstw  osiągnął poziom najniższy od połowy 2015 roku.

Aż 85 proc. przedsiębiorstw w Polsce ma problem z niepłacącymi w terminie kontrahentami, jak  wynika z badania “Portfel należności polskich przedsiębiorstw” realizowanego na zlecenie KRD oraz KPF . Przeciętny czas oczekiwania na zapłatę, w okresie od stycznia do kwietnia 2018 r. wydłużył się o ponad 3 tygodnie.

Duże opóźnienia spłat po stronie kontrahentów sprawiają, że przedsiębiorcy mają trudności z regulowaniem własnych zobowiązań. Taka sytuacja dotyczy niemal jednej trzeciej firm działających w Polsce. Zasadniczym problemem, jeśli chodzi o zatory płatnicze jest właśnie tzw. pętla nieterminowości – zdaniem przedsiębiorców połowa dłużników nie płaci należności, ponieważ nie otrzymuje płatności od swoich kontrahentów (50 proc.), jak wynika z danych BIG .

Źródła nieterminowych płatności

Ponad jedna trzecia przedsiębiorców (31 proc.) uważa, że ich kontrahenci nie spłacają swoich zobowiązań, ze względu na stały problem z utrzymaniem płynności finansowej. Co czwarty  twierdzi, że opóźnione płatności to po prostu strategia biznesowa oparta na kredytowaniu kosztem innych. Tylko co ósmy badany wskazuje, że niepłacący kontrahenci są niewypłacalni.

Problemy z utrzymaniem płynności finansowej spowodowanej przez nieuregulowane należności, skłaniają przedsiębiorców do poszukiwania dodatkowych źródeł finansowania. Z badania Smartscope dla Aasa Polska  wynika, że niemal połowa mikroprzedsiębiorców jest zainteresowana finansowaniem zewnętrznym.

– Jednym z trzech najczęściej deklarowanych celów, na jakie polscy mikroprzedsiębiorcy chcieliby wykorzystać pozyskane zewnętrzne finansowanie była właśnie spłata bieżących zobowiązań firmowych. To kolejny dowód na to, że szczególnie małe firmy mają problemy z utrzymaniem płynności finansowej – mówi Dominik Ciula, Sales Manager Aasa Polska.

W obliczu problemów z odzyskaniem należności, coraz więcej firm nie tylko poszukuje dodatkowego finansowania, ale deklaruje nawet konieczność redukowania zatrudnienia lub płac. Według badania “Portfel należności polskich przedsiębiorstw” obecnie takie decyzje rozważa już ponad 10 proc. firm działających w Polsce. Na tym przykładzie widać, że problem zatorów płatniczych niesie negatywne konsekwencje nie tylko dla samych firm, ale także dla rynku pracy ogółem.

Jak rozwiązać problem zatorów płatniczych?

Przede wszystkim należy zapobiegać opóźnieniom w spłacie zobowiązań. Podstawową zasadą powinno stać się sprawdzanie kontrahentów pod względem wypłacalności. Przed podpisaniem umowy warto sprawdzić wiarygodność płatniczą potencjalnego kontrahenta, np. w bazach Biura Informacji Gospodarczej.

Biorąc pod uwagę fakt, że aż połowa firm nie spłaca swoich zobowiązań, ponieważ sama boryka się z opóźnieniami, warto także wskazać przedsiębiorcom, że na rynku istnieje inne rozwiązanie na problemy z płynnością finansową niż kredytowanie kosztem innych przedsiębiorców.

– Ważne, aby takie rozwiązanie było w pewnym sensie konkurencyjne wobec łatwego blokowania płatności. Musi być przede wszystkim nieskomplikowane i szybko dostępne. Uzyskanie finansowania powinno odbywać się przy minimum formalności, a sam proces powinien przebiegać jak najszybciej – najlepiej online i tak, aby pieniądze były dostępne jeszcze tego samego dnia. Takie finansowanie powinno być skrojone na potrzeby przedsiębiorców, a więc na przykład dawać możliwość zaksięgowania go jako koszty działalności – mówi Dominik Ciula.


05.08.2018 NB/BRU

 

  • Published in Biznes
  • 0

Belgia: Bezrobocie spada, ale nie wśród imigrantów

W dużych belgijskich miastach bezrobocie wśród ludzi obcego pochodzenia to coraz większy problem – poinformował dziennik „De Standaard”.

Dwie trzecie bezrobotnych w Antwerpii to ludzie obcego pochodzenia, wynika z danych flamandzkiej administracji. Mimo że w minionych dwóch latach doszło do ogólnego spadku bezrobocia, to w kategorii osób obcego pochodzenia trend był odwrotny: coraz więcej mieszkańców Antwerpii obcego pochodzenia nie ma pracy.

Podobnie jest w innych większych miastach, na przykład Gandawie i Mechelen, a także w gminach niedaleko Brukseli, opisuje „De Standaard”.

Według ekspertów wytłumaczyć to można niskim poziomem wykształcenia osób obcego pochodzenia. Aż 70% wszystkich bezrobotnych z niskim wykształceniem w Antwerpii to właśnie ludzie z przeszłością migracyjną (czyli osoby urodzone poza Belgią lub dzieci tych osób).

Lokalne władze próbują zmienić ten trend, na przykład oferując kursy językowe oraz motywując bezrobotnych do podjęcia nauki, ale efekty tych działań nadal nie są wielkie. – Nie da się ot zadbać, by ktoś w błyskawicznym tempie podniósł swój poziom wykształcenia – powiedział radny z Gandawy, cytowany przez wspomniany dziennik.



04.08.2018 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed