Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności
Headlines:
Bezdomny mężczyzna zmarł na stacji metra w Brukseli
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 13 maja 2025, www.PRACA.BE)
Lekarz potępia fatalną opiekę zdrowotną w więzieniu w Brukseli
Polska: Kiedy nareszcie będzie ciepło? Jest konkretna data
Belgia: Rekin przy belgijskim wybrzeżu!
Polska: Stary Ursus hitem komorniczej licytacji. Ludzie się o niego bili
Belgia: Kolejna demonstracja w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy
Polska: Nadchodzi duża zmiana. Firma musi ci powiedzieć, ile możesz zarabiać
Temat dnia: Uchodźców z Ukrainy jest w Belgii więcej niż we Francji!
Polska: Wybory 2025. Nawrocki za Trzaskowskim i daleko od sukcesu Dudy
Dwóch kolejnych belgijskich dżihadystów uciekło z kurdyjskiego więzienia w północnej Syrii. W niedzielę trzy Belgijki uciekły z obozu z sześciorgiem dzieci.
Wiadomość o ucieczce dwóch Belgów pochodzi od szefa organu analizy zagrożeń OCAD, Paula Van Tigchelta. Van Tigchelt uważa, że nie jest prawdopodobne, by zbiedzy dotarli niezauważeni do Europy kontynentalnej. Dodał jednak, że nie jest to całkowicie niemożliwe.
Szef OCAD podkreślił również znaczenie umowy w sprawie migrantów, którą UE ma z Turcją, oraz znaczenie warunków umowy, która nadal obowiązuje. Prezydent Erdogan zagroził już wycofaniem się z umowy w wyniku reakcji krajów UE na interwencję wojskową Turcji w północnej Syrii.
Van Tigchelt podkreślił, że nie wszyscy Belgowie zatrzymywani w Syrii stanowią takie samo zagrożenie. Część z nich początkowo opowiadała się za kalifatem, ale później zrozumiała swój błąd. Obecnie w Syrii przebywała 55 dżihadystów, którzy pochodzą z Belgii lub mają z nią jakieś powiązania.
Policja poszukuje osób, które znały Daniela Vander Meuter i są w stanie udzielić jakichkolwiek wskazówek dotyczących sprawy tajemniczej śmierci mężczyzny.
Ciało 89-latka znaleziono 6. października, w jego domu przy ulicy Rue Homère (Anderlecht). Wiadomo, że mężczyzna zginął na skutek zbrodni, jednakże nie udało się ustalić kim są sprawcy. Śledztwo utknęło w martwym punkcie.
Obecnie policja poszukuje osób, które dzień wcześniej zauważyły coś niepokojącego w pobliżu domu staruszka bądź zaobserwowały kręcące się tam pojazdy lub ludzi.
Wszystkie osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat tej sprawy, proszone są o pilny kontakt z policją pod numerem telefonu: 0800 30 300. Wiadomości można przesyłać również drogą mejlową: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Wstrzymano proces w sprawie morderstwa. Ciało podejrzanego znaleziono w celi w minioną środę. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna popełnił samobójstwo.
Władze potwierdziły, że Lei Beaumont, który w 2009 roku zamordował swoją żonę, został znaleziony martwy w celi w momencie, kiedy toczył się proces w tej sprawie. Beaumonta oskarżono o zastrzelenie 64-letniej Josée Widdershoven. Strzelił do niej 5 razy, celując przy tym w głowę – informuje De Standaard.
Po tej straszliwej zbrodni mężczyzna zbiegł z kraju i został skazany na dożywocie pod nieobecność. Trafił wówczas na listę najbardziej poszukiwanych belgijskich przestępców. Aresztowano go w maju 2019 roku, w hiszpańskim miasteczku Calpe.
Widdershoven była emerytowaną przedszkolanką. Jej ciało znalazła córka, która w miniony wtorek w emocjonalnej wypowiedzi w sądzie przekazała, że jej ojciec „popełnił perfekcyjne morderstwo”.
Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Jesienna zaduma
Pamiętają Państwo piosenkę Elżbiety Adamiak „Jesienna zaduma”? Jej słowa wydają się idealnie oddawać to, co dzieje się za oknami naszych domów… i pewnie też w naszych wnętrzach. „Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem. Nawet nie wiem, jak tam sprawy za lasem. Rano wstaję, poemat chwalę. Biorę się za słowo jak za chleb”.
Czytając te słowa, mimo, że wokół panuje cisza, słyszę muzykę.
Październik to osobliwy miesiąc. Jeszcze nie taka całkiem jesień, bo liście dopiero zaczęły opadać, ale lato już definitywnie się skończyło. To tak jak na początku roku, gdy kończy się zima a wiosna się jeszcze nie zaczęła, mówimy o przedwiośniu… tak teraz można wspomnieć o „przedjesieni”… gdyby takie słowo istniało. A przecież przedzimie istnieje.
W październiku w kwiaciarniach można już nabyć piękne bukiety chryzantem lub wrzosy w doniczkach. Uwielbiam mieć je w domu. Są niczym zapewnienie, że jeszcze długo nie zrobi się całkiem zimno. Dzięki nim wcale nie jest smutno. Za oknem jeszcze złoto, pomarańczowo i czerwono. Czasem tylko padający z nieba deszcz, może nieco przygnębić. Na taka chandrę najlepiej działa ziołowa herbata, albo taka z dodatkiem cynamonu.
Można jeszcze z dziećmi zbierać kasztany i żołędzie a w domu robić z nich ludziki. Przy okazji do domów przynosi się również bukiety liści… nie wiadomo, po co. Może, aby zachwycić się ilością barw?
A młodzież, co dla nich w tym miesiącu takie ważne? To strachy, które pokazują się we wszystkich kątach. Czyli zbliżające się Halloween. Nie zawsze nawet trzeba to święto celebrować, ale działa na nas komercyjnie i trudno nie zauważyć dekoracyjnych duchów, czarownic i pajęczyn.
Jesień to również moje najukochańsze dynie. Pomarańczowe kule, które są wspaniałe pod każdą postacią. Od tych ozdobnych, po takie zmiksowane w garnku, w przepysznej zupie.
A jesień to jeszcze tak wiele! To ciepłe swetry, które tulą nas w chłodniejsze dni. Czasem jest jeszcze tak ciepło, że wychodząc z domu nie trzeba ubierać kurtki, taki sweter wystarcza. To wiatr, który psuje ułożone fryzury, ale również odpędza smutne myśli. Październik to początek świec. Pewnie nie każdy je lubi, ale my w domu je kochamy. Szczególnie te świece, które pachną i gdy płoną, pokoje wypełniają się wonną magią. Mieszanka wanilii, cynamonu i anyżu.
„Nie zważam na mody byle jakie. Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie uczuć starym drapakiem”. Tak! Jesień to uczucia, to tak wiele uczuć. Jakoś łatwiej się wtedy pisze. Skończyło się lato a zima jeszcze nie nadeszła. Każda z tych pór roku na swój sposób jest piękna i każda jest inna. Nie wszyscy każdą z nich tak samo lubią, ale warto w każdej dostrzec odrobinę piękna i poetyczności.
Jesień to oczywiście krasnoludki i wiewiórki, i jeże… można je spotkać w parku, w sklepach z dekoracjami do domów i w wyobraźni. Już widzę małego krasnala, który opatula szyję maleńkim szalem i zastanawia się, jak wiele może przygotować z tych grzybów, które właśnie znalazł. No tak, bo jesień to również niepowtarzalny zapach lasu – grzyby. A może dziś przygotuję na obiad zupę grzybową? Albo z dyni… Jeszcze nie wiem.
A poza tym, jakie plany na dziś? Dzisiaj zrobię to, co ważne. Idę na wybory. Chcę oddać głos na ludzi, którzy zezwalają na odmienność, dla których ważna jest ekologia i którzy nie wyrażają zgody na coraz bardziej obecną w naszym życiu nienawiść. Zagłosuję za tolerancją, wolnością, demokracją i miłością. Aby nie zniknęły z naszego życia. Czy po dzisiejszym dniu coś się zmieni? Nie wiem. Mam taką nadzieję. Jeśli jednak nic się nie zmieni, nie chcę sobie wyrzucać, że mogłam coś zrobić a zostałam w domu.