Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Inne tradycje bożonarodzeniowe
Wiele lat temu napisałam tekst o Bożym Narodzeniu. Bardzo podobny do tego dzisiejszego. Dopiero kilka lat obchodziłam grudniowe święta poza granicami Polski i z tego właśnie powodu wspomniałam o nowych tradycjach panujących w moim dwukulturowym i dwujęzycznym domu. Po publikacji na łamach polonijnej gazety, dowiedziałam się, że to, co napisałam nie jest odpowiednie, że po pierwsze nie ma czegoś takiego, jak nowe tradycje a poza tym nie można do polskich zwyczajów dodawać tradycji pochodzących z innych krajów. Tak robić nie wolno i już. Wtedy pomyślałam, jak to nie wolno? Co to oznacza? Czy z powodu naszego międzynarodowego związku, mój mąż powinien zrezygnować z wszystkiego, co związane ze jego tradycjami bożonarodzeniowymi? Ja przecież zrezygnować nie mogę.
Boże Narodzenie i zwyczaje z tym świętem są dla mnie niezwykle ważne i chcę, aby nasze dzieci poznały to, co ja znam od dzieciństwa. Muszą też znać, to co każdego roku, od lat świętował ich tata. A jak to zrobić? Jak zawsze w takich sytuacjach najlepszy jest kompromis. Tak właśnie powstają nowe tradycje. W naszym domu nie było to trudne. Jednak pewnie nie wszędzie można pójść na kompromis. Pewnie nie każdy chce to zrobić, ale może nie zawsze jest to również możliwe. Przecież mogą gdzieś na świecie istnieć tradycje bożonarodzeniowe, których nie da się ze sobą pogodzić.
Znam miejscowe tradycje i te polskie, ale pewnie w innych krajach ludzie na inny sposób kultywują ten dzień. Z powodu tych rozważań, zaczęłam poszukiwać informacji na temat najdziwniejszych tradycji związanych z Bożym Narodzeniem. Gdy przeczytałam kilka z nich, nieco podłamała się moja teoria kompromisu. Jednak nie porzucam wiary, że wszystko jest możliwe. Mimo wszystko trudno jest mi wyobrazić sobie wyprawę z okazji tego święta do KFC, gdzie masowo udają się podczas Bożego Narodzenia Japończycy. Czy potrafiłabym z tym samym rozczuleniem patrzeć na drzewko bananowe przybrane w bombki i światełka, tak jak patrzę na naszą choinkę? Chyba nie. A przecież chrześcijanie w Indiach właśnie te drzewa ozdabiają. Inną ciekawą tradycją jest ta pochodząca z Caracas, stolicy Wenezueli.
Dowiedziałam się, że tam ludzie w Wigilię jeżdżą do kościoła na rolkach. W Norwegii na czas świąt w domach chowa się wszystkie miotły, aby złe duchy na nich latały. We Włoszech prezentów nie przynosi Mikołaj a bardzo brzydka wiedźma z zakrzywionym nosem…
Gdy przeczytałam o tym, kto we Włoszech przynosi prezenty pod choinkę, przypomniało mi się, że również w Polsce nie ma, co do tego zgodności. W różnych rejonach, różne osoby to robią. W tej części Polski, z której ja pochodzę, robi to Gwiazdka. W innych rejonach za prezenty odpowiedzialne jest Dzieciątko Jezus, a w jeszcze innych Mikołaj.
Gdy łączy się domy, łączą się również tradycje. Nie dotyczy to tylko tradycji osób pochodzących z różnych krajów, ale również z różnych części Polski. A może Boże Narodzenie to właśnie to święto, które pokazuje, że wszystko można pogodzić? Może właśnie teraz przekonujemy się, że jeśli tylko chcemy możemy wspólnie cieszyć się z tych dni? Być może najistotniejsze nie jest to jak a z kim spędzamy święta? Ważne są rodzina, uczucia i ciepło…
Z okazji Bożego Narodzenia wszystkim Czytelnikom portalu Niedziela.be życzę bardzo dużo zdrowia, szczęścia i pogody ducha. Życzę mnóstwa pozytywnej energii i wymarzonych świąt. Właśnie takich, jak każdy z osobna sobie życzy - jedynych, niepowtarzalnych, ciepłych i rodzinnych. Wszystkiego, co najlepsze!
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
22.12.2019 Niedziela.be
(AS)