Utrzymująca się od dłuższego czasu susza w Belgii stanowi ogromny problem dla krajowych rolników, w tym hodowców bydła – wynika z raportów sektora. Sytuacja z dnia na dzień jest oraz gorsza. Nawet jeśli spadnie deszcz, straty będą już nie do odrobienia. Poza tym w niektórych rejonach kraju kończą się zapasy wody pitnej.

Susza w połączeniu z wysokimi temperaturami, prowadzi do sytuacji, w której krowy są pozbawione dostępu do świeżej trawy, co z kolei ma wpływ na produkcję mleka. Zamiast zieleniną, zwierzęta są karmione paszą, co generuje też dodatkowe koszty.

Poza tym rośliny na polach przeznaczonych na siano, które normalnie byłyby koszone kilka razy w sezonie (aby stworzyć zapasy żywności) nie rosną, co oznacza, że pod koniec tego roku trzeba będzie znaleźć alternatywne rozwiązanie tej trudnej sytuacji.

Tymczasem w prowincjach, takich jak Flandria Zachodnia i Flandria Wschodnia, ogłoszono zakaz pompowania wody z innych zbiorników, poza naturalnymi - podczas gdy susza trwa w najlepsze. Trawniki i boiska sportowe można podlewać tylko w godzinach od 20:00 do 08:00, kiedy panują niższe temperatury i prawdopodobieństwo parowania wody jest niższe. "Podlewanie w ciągu dnia nie ma sensu; wszystko natychmiast wyparowuje " - przekazał gubernator Flandrii Zachodniej, Carl Decaluwé. Poza tym wezwał mieszkańców regionu do oszczędzania wody pitnej, ponieważ jej zapasy również się wyczerpują.

"Środki te obowiązują do odwołania, a dokładniej do czasu kiedy sytuacja ulegnie poprawie" - powiedział. "W razie potrzeby podejmiemy dodatkowe działania. Cały czas nadzorujemy sytuację".

21.07.2018 KK Niedziela.BE

Chłopczyk, przebywający w Szwajcarii na wakacjach z rodziną, zginął po tym, jak uderzył go w głowę oderwany blok skalny – poinformował flamandzki dziennik „De Standaard”.

Do tragedii doszło we wtorek około godziny 13:30 w trakcie rodzinnego spaceru w górach. Z nieznanych przyczyn doszło do oderwania się skały. Pech chciał, że ciężki głaz uderzył chłopca w głowę i młody Belg od razu stracił przytomność.

Rodzina sześciolatka i inne osoby, wędrujące tym szlakiem, podjęły próbę reanimacji i wezwały służby ratunkowe. Niestety obrażenia były na tyle poważne, że życia dziecka nie udało się już uratować.

Belgijska rodzina, dotknięta tą tragedią, przebywała na urlopie w miejscowości Pontresina, niedaleko popularnego kurortu Saknt-Moritz, informuje „De Standaard”.
Szwajcarska prokuratura i policja wszczęły śledztwo, mające ustalić dokładne przyczyny i okoliczności tego dramatu, czytamy w holenderskim dziennik „AD”.

20.07.2018 ŁK Niedziela.BE

Belgijski oddział organizacji humanitarnej Oxfam, otrzymał rekordową darowiznę w wysokości 1,2 mln euro. Ogromną kwotę przekazała kobieta z prowincji Liège, która poprosiła o zachowanie anonimowości.

W opublikowanym oświadczeniu prasowym, belgijski oddział organizacji Oxfam International, przekazał że darowizna została poczyniona przez wdowę z prowincji Liège, która nie posiadała żadnych spadkobierców oraz poprosiła o pełną anonimowość. Kwota datku przewyższyła ostatni rekord, który padł w 2014 roku – wówczas osoba prywatna podarowała organizacji charytatywnej 900 tys. euro.

Wdowa z Liège poprosiła organizację o wykorzystanie pieniędzy na walkę z ubóstwem w Belgii oraz – przede wszystkim – w prowincji Liège.

„Ta ogromna suma zostanie przekazana na przygotowanie szkoleń dla osób pozostających od dłuższego czasu na bezrobociu” - w rozmowie z Gazet van Antwerpen, przekazała dyrektor wykonawcza Oxfamu, Eva Smets.

„Chcielibyśmy ciepło podziękować ofiarodawczyni za ten bardzo hojny akt - w imieniu tysięcy osób, które skorzystają z tej sowitej darowizny” - dodał manager ds. filantropii, Philippe Schyns.

W ostatnich latach stale rośnie liczba osób, które swój spadek przekazują na cele charytatywne. W 2012 roku przekazano łącznie 300 mln euro, zaś w ubiegłym – aż 500 mln euro.

19.07.2018 KK Niedziela.BE

W ubiegłym roku belgijska policja wystawiła prawie 1,6 mln mandatów za przekroczenie dopuszczalnej prędkości maksymalnej – wynika z danych ministerstwa spraw wewnętrznych.

W porównaniu z 2016 rokiem oznacza to wzrost liczby tego rodzaju mandatów aż o ponad 27%, informuje flamandzki dziennik „De Standaard”.

- Wzrost ten można wytłumaczyć przede wszystkim większą liczbą odcinkowych pomiarów prędkości oraz tym, że wiele oddziałów lokalnej policji kupiło dodatkowe radary – gazeta cytuje posła Brechta Vermeulena, który zwrócił się do ministerstwa o dane na ten temat.

Co szósty mandat za przekroczenie dopuszczalnej prędkości maksymalnej to efekt odcinkowego pomiaru prędkości (OPP). W systemie OPP prędkość pojazdu ustala się na podstawie czasu, w jakim samochód pokonał dany odcinek, np. na autostradzie.

W ubiegłym roku liczba mandatów za przekroczenie prędkości wystawionych dzięki OPP była aż dwukrotnie wyższa niż rok wcześniej, poinformował dziennik „Het Laatste Nieuws”. Najwięcej mandatów wystawiono dzięki OPP kierowcom jadącym drogą E17 w kierunku Antwerpii (aż 150 tys.), czytamy w „De Standaard”.

18.07.2018 ŁK Niedziela.BE