Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 21 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Na stres... kot lub pies? „Wielu pomaga”
Belgia: Szeregowce i bliźniaki podrożały. I to bardzo
Słowo dnia: Contactgegevens
Belgia: Połowa uczniów nie zdaje. Ten przedmiot to problem
Belgia: Teraz Uber dostępny także na wybrzeżu!
Incydent w Boże Ciało. Mężczyzna rzucił butelką w ołtarz [WIDEO]
Belgia: Potrzeba dawców... zwierzęcej krwi!
Niemcy: Syryjski lekarz skazany na dożywocie za zbrodnie przeciwko ludzkości
Belgia: Brussels Airlines zawiesza loty do Tel Aviwu do końca lipca!
Redakcja

Redakcja

Polska: Ruch w biurach sprzedaży mieszkań powraca do poziomów sprzed pandemii. Nie ma co liczyć na spadki cen

Pandemia SARS-CoV-2 chwilowo zachwiała rynkiem deweloperskim. W kwietniu liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, spadła o prawie 40 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, a statystyki wskazywały na malejące zainteresowanie kredytami hipotecznymi. Powoli widać jednak odbicie – klienci wracają do biur sprzedaży zainteresowani zakupem mieszkania. Nie powinni jednak liczyć na duże spadki cen w związku z koronawirusem. Tym, na co warto zwrócić uwagę przy zakupie, jest za to pozycja i sytuacja finansowa dewelopera oraz terminowość realizacji inwestycji. Z tym ostatnim nie ma raczej problemów, bo pandemia nie wstrzymała prac na budowach. 

– Od momentu wybuchu pandemii mieliśmy do czynienia ze wstrzymaniem się naszych klientów z zakupem mieszkań. Jednak to jest okres przejściowy, bo w Polsce brakuje mieszkań – mamy ich tylko ok. 380 na 1 tys. mieszkańców, co jest jednym z najniższych współczynników w Europie. Dzisiaj klienci już do nas wracają. Widzimy większy ruch w naszych biurach sprzedaży, a ruch na stronach internetowych powrócił do poziomu sprzed pandemii. W aktualnej sytuacji mieszkania są najlepszym sposobem inwestowania i oszczędzania pieniędzy, który długofalowo przynosi bardzo godziwe zyski – mówi agencji Newseria Biznes Damian Kapitan, prezes zarządu Budimex Nieruchomości.

W ostatnich kilku latach polski rynek nieruchomości był nieprzerwanie w fazie hossy, której nie zahamował nawet systematyczny wzrost cen mieszkań. Tylko w ubiegłym roku oddano do użytkowania 207,2 tys. mieszkań, co oznaczało 12-proc. wzrost r/r. Według JLL pod względem sprzedaży był to drugi najlepszy rok w historii rynku deweloperskiego. Sprzyjały temu m.in. dobra koniunktura, wysoka podaż pieniądza na rynku, jak i duży popyt i niedobór powierzchni mieszkaniowej. Według danych BGK w Polsce na tysiąc osób przypadają 363 mieszkania, natomiast mediana w Unii Europejskiej wynosi 435. W ubiegłym roku wicepremier Jadwiga Emilewicz szacowała, że na rynku wciąż brakuje ich około 2 mln.

Pandemia SARS-CoV-2 chwilowo zachwiała jednak rynkiem, co ma odzwierciedlenie w statystykach. Według GUS liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w kwietniu, spadła o 37,8 proc. rok do roku i o 27,3 proc. w ujęciu miesięcznym. Z kolei dane BIK wskazują na spadające zainteresowanie kredytami hipotecznymi. W marcu liczba wnioskowanych kredytów mieszkaniowych była o 7,6 proc. niższa niż rok wcześniej. Jednak w kwietniu znacząco spadła nie tylko liczba (o 23 proc.), ale i wartość (o 14,6 proc.) udzielanych kredytów mieszkaniowych.

Powoli widać jednak odbicie: na początku maja liczba zapytań o nowe kredyty hipoteczne wzrosła o 25 proc. w porównaniu do tygodnia wcześniej. Klienci, którzy w czasie kwarantanny mieli dużo czasu na zapoznanie się z ofertą deweloperów, wracają też do otwartych biur sprzedaży. Zdaniem analityków nie powinni jednak liczyć na duże spadki cen mieszkań w związku z pandemią SARS-CoV-2.

– Ceny nieruchomości są dzisiaj na stabilnym poziomie z kilku przyczyn. Przede wszystkim mniejsza jest oferta deweloperów w dużych miastach. Już na koniec I kwartału br. szczególnie w Warszawie i Krakowie mieliśmy do czynienia z najmniejszą ofertą, która w kwietniu dodatkowo spadła, ponieważ deweloperzy uruchomili o 46 proc. mniej projektów niż normalnie. Ponadto nie zaczynają oni dzisiaj dużych projektów, koncentrują się na tych mniejszych, które dostosowują się do rynku. To wszystko będzie powodować, że ceny pozostaną na poziomie zbliżonym do obecnego – mówi Damian Kapitan.

Prezes Budimeksu Nieruchomości podkreśla, że pomimo zamrożenia gospodarki terminy oddania do użytku prowadzonych inwestycji nie zmieniły się i klienci będą w terminie odbierać klucze do swoich lokali.

– W okresie pandemii cały przemysł budowlany działał praktycznie bez zmian, budowy są kontynuowane. Wszystkie nasze inwestycje zostaną oddane w terminach i klienci dostaną klucze do swoich lokali bez opóźnień. Dzięki temu, że mieliśmy stosunkowo łagodną zimę i bardzo dobre warunki pogodowe na wiosnę, duża część naszych inwestycji ma nawet lekkie przyspieszenie – mówi.

Deweloper, który należy do największego w Polsce holdingu budowlanego, bez zakłóceń kontynuuje prace na wszystkich budowach. Jak podkreśla, robi to bezpiecznie, z zachowaniem procedur i środków ochrony dla pracowników. Projekty nie mają przestojów w związku z pandemią koronawirusa, niezagrożone są też dostawy materiałów budowlanych, a sytuacja finansowa jest stabilna. O zwracanie uwagi na tę stabilność i bezpieczeństwo zakupu w trakcie procesu nabywania mieszkania deweloper apeluje też do klientów.

– Wyszliśmy z kampanią „Zawsze bezpiecznie, zawsze pewnie”, chcąc zwrócić uwagę klientów na to, że jesteśmy z nimi nie tylko na etapie reklam, ale także podczas zawierania i realizacji, przekazywania kluczy oraz realizowania uprawnień z tytułu pięcioletniej rękojmi. Budimex Nieruchomości jest na rynku prawie 20 lat. W tych trudnych czasach, które dzisiaj mamy, bycie odpowiedzialnym jest dla nas najważniejsze i chcemy to wszystkim przekazać – podkreśla Damian Kapitan.

 


12.06.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc. // tagi: rynek nieruchomości, SARS-CoV-2, koronawirus, kredyty mieszkaniowe, zakup mieszkania, wpływ koronawirusa na gospodarkę, deweloperzy, inwestycje mieszkaniowe, branża deweloperska, rynek budowlany, niedziela.be

(newseria)

 

  • Published in Polska
  • 0

Świętujemy - Międzynarodowy Dzień Rysia, gatunku bardzo rzadkiego w Polsce - czwartek 11 czerwca 2020

W polskich lasach żyje ok. 150 rysi. Zamieszkują tylko dwa regiony - góry i pogórze oraz północno-wschodnią część Polski. Ich wypatrzenie to zadanie karkołomne, bo są to zwierzęta dyskretne i i rzadkie.  

Rysie są w całej Polsce pod ścisłą ochroną już od 1995 roku. Pomimo dwóch dekad ścisłej ochrony, na terenie Polski nie rozszerzyły one znacząco zasięgu występowania - wynika z badań nad występowaniem rysi w naszym kraju. Wędrówki tych zwierząt blokują drogi szybkiego ruchu i zabudowa, przerywająca korytarze ekologiczne.

"Obserwacje rysi to wyjątkowo karkołomne zadanie. Szansa na spotkanie rysia w jego naturalnym środowisku w Polsce jest naprawdę niewielka. Nie tylko dlatego, że rysie to bardzo dyskretne koty, ale przede wszystkim dlatego, że jak wykazały ostatnie badania, w polskich lasach żyje zaledwie ok. 150 osobników tego gatunku" - czytamy w komunikacie przesłanym PAP przez fundację WWF Polska z okazji międzynarodowego dnia rysia (11 czerwca).

Rysie żyją tylko w dwóch regionach Polski: na południu Polski (w górach i na pogórzu) oraz w Polsce północno-wschodniej. Liczniejsza jest populacja zamieszkująca południową część kraju, czyli karpacka. Jak czytamy w komunikacie fundacji, wzmożonych wysiłków reintrodukcyjnych wymaga odbudowa tzw. populacji nizinnej (bałtyckiej). Z danych zebranych w 2015 r. wynika, że jest tam niewiele więcej niż 40 osobników.

Od 2018 r. WWF Polska wspiera projekt reintrodukcji rysia w Polsce północno-zachodniej, prowadzony przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze. W jego ramach wypuszczono na wolność 36 rysi. Każde ze zwierząt jest wyposażone w obrożę telemetryczną, dzięki której przyrodnicy mogą je śledzić.

"Zasięg naszego projektu jest większy, niż początkowo zakładaliśmy. Dziś możemy powiedzieć, że jest to północno-zachodnia ćwiartka Polski, od Poznania na północ i od Bydgoszczy oraz Gdańska na zachód. To jest teren, po którym wypuszczone przez nas rysie się przemieszczają, na takie odległości chodzą i, co najważniejsze, wracają. Wyjątkiem są dwa osobniki, które pokonały imponujące odległości – Łopuch przepłynął Wisłę i dotarł aż do granicy z Białorusią, gdzie zginął w nieznanych okolicznościach, natomiast Pako przepłynął Odrę i Nysę, a aktualnie gości w Saksonii" – mówi wiceprezes Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego Maciej Tracz, cytowany w komunikacie WWF.

Przyrodnicy zapewniają, że obroże telemetryczne nie przeszkadzają zwierzętom w ich codziennych aktywnościach. Telemetria wykorzystywana jest do lokalizacji zwierząt przy pomocy GPS tj. systemu nawigacji satelitarnej, obejmującego swoim zasięgiem całą kulę ziemską. Informacje o lokalizacjach następnie przesyłane są poprzez sieć telefonii komórkowej, skąd trafiają do przyrodników.

"Dzięki obrożom telemetrycznym możemy na bieżąco śledzić trasy przemieszczania się rysi w środowisku oraz rejestrować krótko- i długodystansowe wędrówki. Możemy też dowiedzieć się jakie miejsca rysie najchętniej wybierają na odpoczynek, gdzie, kiedy i na jakie ofiary polują oraz w razie nieszczęśliwej sytuacji - otrzymać informację o ewentualnej śmierci rysia. Czasami z odczytów z obroży telemetrycznych udaje się wywnioskować, czy dany ryś potrzebuje naszej pomocy i np. powinien jeszcze wrócić do zagrody, bo ma problemy z odnalezieniem się na wolności" – dodaje starszy specjalista ds. ochrony gatunków i ekspert ds. reintrodukcji rysia w Fundacji WWF Polska Stefan Jakimiuk. Obroża może też pomóc w ujęciu sprawców przestępstw takich, jak kłusownictwo.

 


11.06.2020 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce, PAP, www.naukawpolsce.pap.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Co-Gdzie-Kiedy: Polski serial „W głębi lasu” („The Woods”) - premiera na platformie Netflix - piątek 12 czerwca 2020 (również w Belgii)

Już od piątku 12 czerwca na popularnej platformie streamingowej Netflix będzie można oglądać 6-odcinkowy polski serial „W głębi lasu” („The Woods”).

Serial to filmowa adaptacji powieści słynnego amerykańskiego autora thrillerów Harlana Cobena pod tym samym tytułem. Zwiastun można zobaczyć m.in. tutaj:



Akcja „W głębi lasu” rozgrywa się w 1994 i 2019 r. Prokurator Paweł Kopiński wciąż nie może się pogodzić ze zniknięciem siostry, która ćwierć wieku wcześniej zaginęła na obozie w lesie wraz z trzema innymi osobami. Zwłoki dwóch osób szybko odnaleziono, a teraz natrafiono na kolejne ciało. Co jednak stało się z jego siostrą? ...

Zbliżającą się premierę polskiego serialu zauważyły też holenderskie media. „W tym serialu, nakręconym w przepięknej polskiej naturze, dojdzie do rozwiązania dawnych rodzinnych tajemnic, co może zrujnować życie [głównego bohatera] Pawła Kopińskiego” – czytamy w magazynie „TV Film”.   

W rolach głównych występują Grzegorz Damięcki, Agnieszka Grochowska, Wiktoria Filus i Hubert Miłkowski. Serial wyreżyserowali Leszek Dawid (znany m.in. z filmu „Jestem Bogiem”) oraz Bartosz Konopka.

Premiera serialu na platformie Netflix (zarówno w Belgii, Holandii, jak i w Polsce) w piątek 12 czerwca br.

Muzyka:

 


Informacje o serwisie Netflix - www.netflix.be

Netflix to jeden z największych na świecie rozrywkowych serwisów streamingowych, z którego korzysta 183 mln opłacających abonament użytkowników w ponad 190 krajach. Udostępnia on wiele gatunków filmów, seriali i programów w różnych językach. Netflix umożliwia użytkownikom oglądanie materiałów bez ograniczeń czasowych, o każdej porze, w dowolnym miejscu i przy użyciu niemal każdego urządzenia wyposażonego w ekran i połączonego z internetem. Rejestracja w serwisie pozwala na swobodne uruchamianie, zatrzymywanie i wznawianie odtwarzania — bez reklam i zobowiązań.

Filmy Netflixa można oglądać na smartfonach, tabletach, smart-tv lub urządzeniach streamingowych, wszystkie za jedną z góry uzgodnioną cenę. W Belgii abonament Netflixa kosztuje od €7,99 do €13,99, bez żadnych dodatkowych kosztów i bez kontraktu (można np. zamówić na miesiąc lub dwa, a potem zrezygnować).


09.06.2020 Niedziela.BE // fot. zrzut ekranu Netflix

(łk)




 

  • Published in Belgia
  • 0

Prof. Bralczyk: mam nadzieję, że wiele słów związanych z epidemią nie zostanie na długo

Epidemia koronawirusa znalazła oddźwięk w języku, w którym pewne słowa odżywają, pojawiają się też nowe, np. "koronaferie". Językoznawca prof. Jerzy Bralczyk dostrzega to, ale ma nadzieję, że wiele z nich odejdzie szybko wraz z koronawirusem.  

Koronawirus Sars-Cov-2 wywołał w Polsce epidemię i... wpłynął na język. Sprawił, że w pojawiły się nowe określenia; większą popularność zyskały też słowa znane od dawna, jak np. izolacja, testy czy tarcza. Reakcję języka polskiego na pandemię obserwują językoznawcy.

Prof. Jerzy Bralczyk komentuje, że jeżeli w życiu społecznym pojawia się zjawisko, które "wyraźnie się zaznacza i odciska piętno", to wówczas związane z nim słowo dodaje się do różnych innych słów, bardzo często - dla skrótu. "Dawniej było mnóstwo różnych euro-, eko- czy neo-" - przypomina, komentując popularność przedrostka "korona-", obecnego np. w słowie "koronaferie".

"Nie jestem zwolennikiem nadmiernego używania takich różnych `koron`" - zastrzega językoznawca i podkreśla, że takie sformułowania dość mocno go irytują, bo ich używanie jest upraszczaniem rzeczywistości. Wolałby on, "żeby to było jakoś opisane".

"Trzeba jednak przyznać, że samo słowo `korona` dość dobrze do tego się nadaje - jest poręczne i łatwo sie przykleja do innych słów" - zauważa profesor.

Wpływ pandemii na gospodarkę sprawił, że w mediach gości słowo "tarcza antykryzysowa". Zdaniem prof. Bralczyka "tarcza" to dość wygodna metafora, która oddziałuje na odbiorcę poprzez dosłowne znaczenie, a także wywołując skojarzenia. "`Tarcza` ma pozytywne konotacje: tarczą się zasłaniamy przed ciosami; możemy być z tarczą albo na tarczy" - wymienia językoznawca.

Jednocześnie ostrzega on, że jeśli metaforę zbyt często się powtarza, wówczas może się ona zleksykalizować i przestaje być przejrzysta. "Albo też zaczyna nas nużyć, drażnić; dostrzegamy wówczas, że większość metafor upraszcza rzeczywistość" - mówi.

Prof. Bralczyk zwraca uwagę na modne słowa, których ludzie czasem używają, by pokazać swoje ideologiczne zaangażowanie: "Tak było dawniej ze słowem `postępowy`, a stosunkowo niedawno - `innowacyjny`. `Innowacyjność` była naszym obowiązkiem. Teraz `tarcza` jest w obiegu. Czasem ci, którzy są nieżyczliwi rządowi i jego działaniom używają słowa `tarcza` ironicznie, inni używają go serio, chcąc podkreślić, że jesteśmy `zaopiekowani`".

Rzadko używanymi do niedawna słowami, a obecnie powszechnymi, są "epidemia" czy "pandemia". "Słowa `demos` i `epidemos` mają grecki rodowód. Epidemia - wiemy, co to jest; pandemia ma szerszy zasięg, a jednocześnie kojarzy się z `pandemonium`. Jeśli coś jest endemiczne - to jest swojskie, a epidemiczne - to pochodzi niejako z zewnątrz. Mamy tu jeszcze cząstkę `pan-` - miłą uchu, która jednak w tym wypadku oznacza grecką `wszystkość`. Jak w `panoptiocum` - gdzie `wszystko` się widzi, i `pandemionium` - gdzie diabły `wszystko` ogarniają, tak i `pandemia` oznacza coś, co jest `wszędzie`" - opowiada prof. Bralczyk.

"Ponieważ chciałbym, żeby koronawirus szybko od nas odszedł, to mam nadzieję, że przez to również niektóre słowa przestaną być potrzebne. Mam nadzieję, że związane z epidemią słowa nie wejdą na dłużej do języka; że wiele z nich odejdzie wraz z koronawirusem" - podsumowuje profesor.

Językoznawca zauważa również popularność określeń "zdalne nauczanie" i "praca zdalna".

"Zdalność. Nie bardzo mi się to słowo podobało; kojarzy się raczej z pilotem (np. do sprzętu RTV - PAP), którego używając - powoduję ruch w innym miejscu" - mówi prof. Bralczyk. Teraz jednak powoli się do niego przyzwyczaja: "Przynajmniej jest to polskie słowo. Z rodowodem słowiańskim". -(N)-



09.06.2020 Niedziela.BE // foto: WARSAW, MAZOWICKIE/POLAND - 12.06.2016: Big Book Festival in Warsaw. On picture: Jerzy Bralczyk // źródło: Szymon Zdziebłowski, PAP - Nauka w Polsce, naukawpolsce.pap.pl // fot. Wende Images / Shutterstock.com

(kmb)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed