Tempo wzrostu cen nieruchomości w Belgii jest niższe niż w wielu innych krajach świata – wynika z raportu „Global House Price” przygotowanego przez biuro Knight Frank Research.

Autorzy opracowania przyjrzeli się temu, jak w ciągu roku zmieniły się ceny mieszkań w 56 krajach świata. Średnio we wszystkich tych 56 państwach ceny mieszkań były w pierwszym kwartale 2021 r. o 7,3% wyższe niż w pierwszym kwartale 2020 r.

To największy wzrost cen mieszkań od kilkunastu lat. Tak wysoki wzrost cen mieszkań to według autorów raportu skutek polityki monetarnej banków centralnych będącej reakcją na poprzedni kryzys finansowy oraz obecny kryzys pandemiczny.

Banki centralne utrzymują niski poziom stóp procentowych, co przekłada się na „tanie” kredyty, a to z kolei zachęca do brania kredytów hipotecznych i kupowania nieruchomości – tłumaczą ekonomiści.

Do największego wzrostu cen nieruchomości doszło w Turcji. Tam w pierwszym kwartale 2021 r. za mieszkanie lub dom płacono aż o 32% więcej niż rok wcześniej. Także w Nowej Zelandii (22%), Luksemburgu (16,6%), Słowacji (15,5%) czy USA (13,2%) nieruchomości mocno podrożały.

Również w Holandii, w Niemczech i w Polsce wzrost cen nieruchomości był wyższy niż globalna średnia. W Holandii mieszkania i domy podrożały w ciągu roku o 11,3%, w Niemczech o 8,1%, a w Polsce o 8,9%.

W Belgii wzrost cen nieruchomości był niższy niż globalna średnia. W ciągu roku mieszkania i domy w kraju ze stolicą w Brukseli podrożały o 5,7%.

Tylko w 4 z 56 państw uwzględnionych w raporcie Knight Frank Research doszło w tym czasie do spadku cen nieruchomości (o około 1-2%). Były to Hiszpania, Indie, Maroko i Malezja.

04.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Kierowcy ciężarówek i autobusów często są tak zmęczeni, że prawie zasypiają za kierownicą – to tylko jeden z wniosków niepokojącego raportu przygotowanego przez Europejską Federację Pracowników Branży Transportowej ETF.

W ankiecie przeprowadzonej na zlecenie ETF wzięło udział ponad 2,8 tys. kierowców ciężarówek i autobusów, pracujących w państwach Unii Europejskiej. ETF zrzesza prawie dwieście związków zawodowych z około 40 europejskich państw.

60% kierowców samochodów ciężarowych i 66% kierowców autobusów przyznało, że regularnie prowadzą pojazdy w stanie dużego zmęczenia. Co trzeciemu kierowcy ciężarówki i co czwartemu kierowcy autobusu zdarzyło się już prawie zasnąć za kierownicą – wynika z ankiety.

Warunki pracy kierowców są bardzo trudne, a czasu na przerwy brakuje. 57% kierowców autobusów i 52% kierowców ciężarówek zadeklarowało, że bywali już tak zmęczeni, że chcieli sobie zrobić przerwę, ale nie mieli takiej możliwości.

Przemęczeni kierowcy autobusów i ciężarówek stanowią wielkie zagrożenie nie tylko dla samych siebie, ale i dla innych uczestników ruchu drogowego. Aż co czwarty ankietowany przyznał, że ze względu na zmęczenie o mało co nie spowodował poważnego wypadku drogowego.

Zasady pracy kierowców są ściśle regulowane, ale nie wszystkie firmy obecne na europejskim rynku przestrzegają tych zasad. ETF zaapelowało do europejskich polityków i pracodawców, by szybko podjęli działania w celu poprawy warunków pracy kierowców.

04.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Już przed pandemią producenci piwa mieli problemy z zaopatrzeniem się w szklane butelki. Pojawienie się koronawirusa i wprowadzenie obostrzeń tylko pogłębiło ten problem.

W związku z pandemią puby i restauracje przez wiele miesięcy nie mogły normalnie przyjmować klientów. Lokale gastronomiczne zamawiały więc o wiele mniej beczek z piwem. Jednocześnie zamknięci w domach konsumenci przerzucili się na butelkowane piwo z supermarketów.

- Nagle w całej Europie zamknięto puby. Wszyscy producenci skupili się więc na dostawach do supermarketu, a nie do branży gastronomicznej – powiedział w rozmowie ze stacją radiową Radio 1 Alain de Laet z browaru Huyghe z miejscowości Melle. – Zarówno małe, jak i wielkie butelki trudno teraz dostać – dodał.

Już przed pandemią był problem z dostawami butelek, bo zmniejszyła się liczba europejskich firm zajmujących się ich produkcją. Problem ten dotyka nie tylko producentów piwa, ale także inne firmy, bo zapotrzebowanie na szklane butelki jest coraz większe, opisuje portal vrt.be.

04.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Ministerstwo finansów udostępniło internetowy kalkulator, na którym każdy może policzyć bilans zysków i strat po wejściu w życie zmian podatkowych.

Chodzi o „Polski Ład”, czyli plan poważnych zmian społeczno-gospodarczych zapowiedzianych przez Zjednoczoną Prawicę. Politycy kładą w nim duży nacisk na reformę podatkową. Jak mówił premier Mateusz Morawiecki, zyskają na tym osoby zarabiające do 6 tys. złotych miesięcznie. Potem dodał, że te z pensjami do 10 tys. zł nie odczują zmian w swojej kieszeni. Ma to być możliwe dzięki ryczałtowemu rozliczaniu się z fiskusem.

Teraz rząd, aby przekonać Polaków do zmian i wyjaśnić im ich założenie, uruchomił internetowy kalkulator. Każdy może na nim sprawdzić, czy zyska czy może jednak straci na „Polskim Ładzie”. Kalkulator znajduje się na stronie podatki.gov.pl. To prosty w obsłudze interaktywny formularz, w którym wpisuje się swoją pensję (brutto) i uzupełniając kilka dodatkowych pól, otrzymujemy wynik. Sprawdziliśmy, jak działa kalkulator.

Według tych wyliczeń, osoba zarabiająca pensję minimalną (2 800 zł brutto) zyska 144 zł miesięcznie, czyli na konto otrzyma ok. 2 144 zł zamiast obecnych 2 000 zł. Gdy wpiszemy w kalkulator pensję 5 000 zł, wskazuje on że zyskamy 47 zł miesięcznie, a pensja wyniesie na rękę 3 547 zł i 19 groszy.

Idźmy dalej i zatrzymajmy się przy granicy wspomnianych 6 000 zł. „Zysk” po zmianach to 0 zł. Tak samo jest w przypadku zarobków w wysokości 10000 zł

- „Zmiany podatkowe nie wpłyną na wynagrodzenie roczne.” - taka pojawia się informacja. Straty zaczynają się powyżej granicy nie 10000 zł ale dopiero 13000 zł. Osoba zarabiająca taką kwotę straci miesięcznie nico ponad 13 złotych.

Sprawdziliśmy też wyliczenia jeszcze dla podatnika zarabiającego 18 000 zł. Tu już widnieje spora strata. „W wyniku zmian podatkowych strata wyniesie 390,37 zł zł miesięcznie.” - napisano i dodano: „Kwotę wolną od podatku podniesiono z obecnych 8 tysięcy złotych do 30 tysięcy złotych. Podniesiono również próg podatkowy z 85 528 złotych do 120 tysięcy złotych. Zmiany sprawią, że system podatkowy w Polsce będzie bardziej sprawiedliwy, a nakłady na służbę zdrowia wzrosną. Dzięki temu zyskają wszyscy Polacy”.

A teraz duże pieniądze. Jeśli ktoś otrzymuje co miesiąc 40 000 zł, to po zmianach na konto wpłynie mu o ponad 2 000 zł mniej.

Zaznaczmy wyraźnie, że wszystkie te wyliczenia dotyczą umów o pracę. Dodajmy jeszcze, że kalkulator uwzględnia także wpłaty na Pracownicze Plany Kapitałowe czy otrzymywane świadczenie Rodzina 500 Plus, a także zapowiadane przez rząd wypłacanie 12 tys. zł na drugie i trzecie dziecko w rodzinie (przez rok lub dwa lata w miesięcznych transzach) i po wypełnieniu odpowiednich rubryk i te pieniądze są uwzględniane w wynikach.

Zmiany podatkowe rząd chce wprowadzić od stycznia 2022 roku.

04.06.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sc)