Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 10 maja 2025, www.PRACA.BE)
Zara otworzy największy sklep na świecie w Antwerpii!
Polska: Najtańsze zakupy zrobisz w tych sklepach. Ten sam lider po raz trzeci
Ojciec jako żywiciel rodziny – stereotyp silny również w Belgii
Prawdziwa pamięć czy fikcyjny produkt? Skandal z Renee Salt i „książkami duchów”
Belgia: 4 na 10 osób nigdy nie korzysta z AI w pracy
Wojna: Trump obwinia Putina: przełom w narracji o wojnie
Niemcy: 200 policjantów podejrzanych o ekstremizm
Sport: Straszna cena kibicowania: Nowe prawo piłkarskie po zamieszkach na stadionie
Belgia: Inflacja cen żywności przekracza 4%!
Redakcja

Redakcja

Bez biletu do samolotu? W Brukseli to (niestety) możliwe

Od uruchomienia w maju 2015 r. nowych bramek bezpieczeństwa na brukselskim lotnisku doszło już do około 50 incydentów zagrażających bezpieczeństwu, alarmują pracownicy portu. I zapowiadają protest.

Nowe nie zawsze oznacza lepsze. Bramki na Brussels Airport miały usprawnić ruch na lotnisku. Osoby latające pomiędzy krajami strefy Schengen nie muszą już być kontrolowane przez pracowników lotniska, obecnie wystarczy, że przyłożą do skanera bilet i bramka się otwiera.

To jednak bardzo dziurawy system bezpieczeństwa, przekonuje w dzienniku „Het Nieuwsblad” Bart Neyens z ACOD Vliegwezen, belgijskiego związku zawodowego pracowników branży lotniczej.

- Już dziesiątki nieupoważnionych osób bez biletów przedostało się na drugą stronę bramki. Odbywa się to tak, jak czasem dzieje się to brzy bramkach na stacjach metra. Ktoś staje tuż za pasażerem, który skanuje bilet i przechodzi wspólnie z nim. W dni, kiedy ruch na lotnisku jest duży, tak jak obecnie, do takich sytuacji dochodzi codziennie – powiedział Neyens.

W minioną niedzielę (26.07) zdarzyło się nawet, że dwie osoby bez biletów weszły na pokład samolotu, opisuje „Het Nieuwsblad”. Kiepsko działające bramki bezpieczeństwa oznaczają więcej pracy i stresu dla pracowników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na lotnisku.

Często muszą oni ścigać „podejrzanych”, którzy w sposób nieuprawniony przeszli na drugą stronę bramki. I następnie okazuje się, że nie chodzi tu o jakiś terrorystów czy awanturników próbujących wejść na pokład samolotu bez biletów, ale zwyczajnych turystów, którzy np. się zgubili, szukali toalety albo chcieli się cofnąć po zapomniany bagaż.

Związkowcy reprezentujący pracowników lotniska chcą zwrócić uwagę na te problemy oraz domagają się od rządu jasnej wykładni przepisów, z której wynikałoby jak pracownicy ochrony mają reagować na przypadki „nieuprawnionego” przechodzenia przez bramki.

Dlatego na poniedziałek 3 sierpnia zapowiedzieli strajk włoski. Ta forma protestu oznacza, że pracownicy będą w sposób drobiazgowy i rozwlekły wykonywać swe czynności, co może doprowadzić do paraliżu portu. Tym bardziej, że początek sierpnia to okres, w którym i bez tego na lotnisku jest tłoczno, a kolejki są długie. Kto 3 sierpnia ma zaplanowany lot z Brussels Airport powinien na miejscu pojawić się z dużym wyprzedzeniem, radzą eksperci.

- Przez kilka godzin będziemy przeprowadzać kontrole ściśle według przepisów. Możemy zatem szczegółowo przeszukiwać bagaże, albo już na parkingu zatrzymywać ludzi do kontroli. Oczywiście nie chodzi nam o to, by męczyć pasażerów, ale najprawdopodobniej odczują konsekwencje tej akcji – powiedział jeden ze związkowców cytowany przez portal deredactie.be.

 

31.07.2015 ŁK Niedziela.BE

Belgia: "Obiady za 1 euro”

Flamandzka minister ds. zwalczania biedy chce, by program „obiadów za 1 euro dla dzieci do 12 roku życia” obowiązywał w całej Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii).

Obecnie programem objęta jest jedynie Antwerpia. Na początku 2014 r. wprowadziła go w życie właśnie Liesbeth Homans, wówczas stojąca na czele ośrodka pomocy biednym rodzinom w tym mieście. Obecnie jest ona ministrem ds. zwalczania biedy w całej Flandrii i chce, by prawo do tanich obiadów miały dzieci również w pozostałych gminach regionu.

- Zdrowe i tanie obiady w połączeniu z całościowym wsparciem dla rodziny są bardzo istotne. Każde dziecko, któremu w ten sposób zapewnimy zdrowy posiłek, to ważny krok do przodu – słowa pani minister cytuje dziennik „Gazet van Antwerpen”.

Jak działa ten system? Za przygotowanie posiłków odpowiadają różnego rodzaju organizacje społeczne i charytatywne. Mogą się one ubiegać o dotacje od flamandzkiego rządu. Rząd opłaci przygotowanie posiłków, ale to poszczególne organizacje muszą zorganizować ich wydawanie i całą infrastrukturę.

Posiłek musi składać się z (co najmniej) zupy i drugiego dania. Pani minister podkreśla też, że musi istnieć możliwość zabrania tych posiłków do domu. - Dzięki temu dzieci nie będą miały poczucia, że codziennie muszą chodzić do restauracji – tłumaczy Homas, cytowana przez „Gazet van Antwerpen”.

Posiłek dla dzieci do lat 12 ma kosztować 1 euro. Dla pozostałych, starszych członków ubogiej rodziny ceny mogą być wyższe, ale i w tym przypadku ma obowiązywać „społeczna taryfa”, opisuje dziennik „De Standaard”.

 

30.07.2015 ŁK Niedziela.BE

Bruksela - Muzeum Nauk Przyrodniczych

Wieloletnie poszukiwania pozwoliły na stworzenie jednego z największych zbiorów przyrodniczych na świecie. Znajdziesz tu prehistoryczne skamieliny oraz mnóstwo okazów zwierząt i roślin, jednak powodem, dla którego muzeum zyskało swoją sławę są bez wątpienia dinozaury.

W muzeum można podziwiać aż 35 autentycznych szkieletów tych zwierząt. Liczne skamieliny, muszle, minerały i meteory, są najlepszym potwierdzeniem bogactwa Ziemi i ewolucyjnych zmian, który miały miejsce na przestrzeni miliardów lat.

To unikalne miejsce jest stworzone w taki sposób, że zainteresuje zwiedzających w każdym wieku. Znaleźć tu można interaktywne gry i quizy, a dla najmłodszych przygotowano specjalną oddzielną salę Bebe Animaux.

Zbudowana w 1905 roku galeria ma aż 3000 metrów kwadratowych, więc na zwiedzanie dobrze jest zarezerwować kilka godzin.

Godziny otwarcia:

w trakcie roku szkolnego: pon-pią 9:30-17:30, sob-nie 10:00-18:00
w trakcie wakacji: pon-nie 10:00-18:00
Muzeum zamknięte jest 25 grudnia, 1 stycznia i 1 maja

Bilety:

Wystawa stała:
dorośli - 7 euro
dzieci i młodzież (6-17 lat) - €4,50
seniorzy (65+) - €6

Wystawa stała wraz z wystawą tymczasową dopłata do zwykłego biletu €2,50

Bilety należy zakupić przez internet TUTAJ

Adres:

Royal Belgian Institute of Natural Sciences
Museum of Natural Sciences
Vautier Street 29
1000 Brussels
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.naturalsciences.be

 

fot. RBINS

fot. RBINS

 

30 lipca 2015 Niedziela.BE, aktualizacja 27 lipca 2020

 

  • Published in Muzea
  • 3

Belg porzucił cywilizację i mieszka w lesie. „Jestem niesamowicie szczęśliwy”.

 

Miał zupełnie normalne, udane życie: kierownicze stanowisko, żonę, dom na kredyt. Ale od prawie trzech miesięcy żyje zupełnie inaczej. „Jestem niesamowicie szczęśliwy”, przyznaje Belg ze słoweńskiego lasu.

Angelo Valkenborgh był człowiekiem sukcesu. Jeszcze przed ukończeniem 30 roku życia udało mu się zbudować dobrą pozycję zawodową, finansową i towarzyską. Pochodzący z belgijskiej części Limburgii mężczyzna od lat miał jednak nietypową pasję: fascynowało go życie poza współczesną cywilizację. Jak przeżyć w dzikiej puszczy mogąc liczyć tylko na samego siebie? Jak żyć bez elektryczności czy dachu nad głową? Czym się wyżywić, będąc skazanym wyłącznie na naturę?

Takie pytania nurtowały Angelo Valkenborgh od dawna. Nie ograniczał się do teorii. Sztukę przetrwania ćwiczył na krótkich wypadach do szwedzkich czy niemieckich lasów, opisuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. W końcu zdecydował się na radykalną zmianę. Niespełna trzy miesiące temu rzucił swe dotychczasowe życie i zamieszkał w... słoweńskim lesie. Zabrał ze sobą jedynie trochę narzędzi.

Śpi w kryjówkach, które sam buduje z gałęzi i liści; żywi się jagodami i upolowanymi zwierzętami. Musi być czujny: w słoweńskim lesie ma za sąsiadów wilki, niedźwiedzie i rysie, opisuje flamandzki dziennik. Wielkim wyzwaniem będzie przetrwanie zimy, gdyż temperatury spadają tu czasem do minus 20 stopni.

- Moim największym projektem tej jesieni będzie więc zbudowanie chaty z miejscem na ognisko w środku - „Het Laatste Nieuws” cytuje jego słowa. Angelo Valkenborgh nie odciął się bowiem całkowicie od cywilizacji. Swoje zmagania z naturą opisuje na Twitterze, Facebooku i Instagrammie, a jak pisze dziennik „AD” Belg chodzi także czasem do... supermarketu. Więc życie 100-procentowego człowieka pierwotnego to jednak nie jest...

Chodzi jednak o coś innego, podkreśla Angelo. Belg chce pokazać innym ludziom, wypełniającym życie np. nudną pracą w biurze, że można żyć inaczej. - Jestem niezwykle szczęśliwy – przekonuje.



30.07.2015 ŁK Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed

Login