Około godziny 2:30 w środę nad ranem (30 kwietnia) strażakom udało się ugasić poważny pożar w firmie Stevens Recycling, zajmującej się recyklingiem metali w Brukseli – poinformował rzecznik prasowy brukselskiej straży pożarnej, Walter Derieuw.

Alphonse Stevens, właściciel rodzinnego przedsiębiorstwa położonego wzdłuż doków przy Quai des Armateurs, powiedział, że nie zauważył niczego niepokojącego, gdy wychodził z firmy we wtorek około godziny 19:00, ale pożar wybuchł około godziny 21:00.

Pożar rozpoczał się w stosie złomu, który leżał tam od ośmiu dni. Stevens zasugerował możliwy „samozapłon” przechowywanego metalu. Dokładna przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona.

Z powodu pożaru w ramach środków ostrożności mieszkańcom dzielnicy Allée Verte w Schaerbeek i północnej Brukseli, a także części Molenbeek-Saint-Jean, zalecono zamknięcie drzwi i okien. Zapach spalenizny był odnotowywany aż w Dilbeek.

To nie pierwszy przypadek pożaru w Stevens Recycling. 6 czerwca 2024 roku wybuchł pożar w stercie starych pralek i kotłów w tym samym miejscu. Podobne pożary przemysłowe miały miejsce w innych lokalizacjach Stevens Recycling.

Alphonse Stevens przyznał, że takie incydenty są możliwe, wskazując na ukryte baterie litowo-jonowe jako potencjalną przyczynę, ale nie potrafił potwierdzić, czy to one były przyczyną wtorkowego pożaru.

30.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Sąd Karny w Brukseli skazał we wtorek, 29 kwietnia, 53-letniego Holendra przyłapanego z 1,8 kilograma kokainy w żołądku. Mężczyzna spędzi w więzieniu 36 miesiące.

Mężczyzna wylądował na lotnisku w Brukseli 11 listopada samolotem z Ameryki Łacińskiej. Po tym, jak nie przeszedł testu moczu na obecność kokainy, przeprowadzonego przez funkcjonariuszy celnych, tomografia komputerowa wykazała 112 paczek nielegalnego narkotyku o łącznej wadze 1,8 kg w jego żołądku.

Prokuratura poinformowała, że mężczyzna twierdził, że jest zadłużony na 15 tys. euro i że obiecano mu 6 tys. euro za przewóz narkotyków. Prokuratorzy dodali, że odbył tę samą podróż w sierpniu 2024 roku, co sugeruje, że nie było to jego pierwsze przestępstwo. W związku z tym zażądano kary 36 miesięcy więzienia.

Obrona argumentowała, że klient, który prowadził jednoosobową działalność ochroniarską przez 24 lata, został zmuszony do zaprzestania działalności z powodu pandemii. Stracił dochód i zgromadził 15 tys. euro zaległości w czynszu. Nie mając innych opcji, z desperacji przyjął ofertę transportu kokainy.

Obrona wnioskowała o wyrok w zawieszeniu, podkreślając fakt, że oskarżony jest obecnie w trakcie mediacji w sprawie zadłużenia i jest zdecydowany znaleźć inną pracę. Sąd jednak nie znalazł podstaw do wydania wyroku w zawieszeniu i wymierzył karę 36 miesięcy pozbawienia wolności.

30.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Niemiecka autorka bestsellerów, Alexandra Fröhlich, została znaleziona martwa w swoim domu na łodzi w Hamburgu w zeszłym tygodniu. Teraz policja skomentowała przyczynę jej śmierci.

Niemiecka policja ujawniła w poniedziałek, 28 kwietnia, szczegóły morderstwa poczytnej autorki Alexandry Fröhlich, którą znaleziono martwą na jej łodzi na rzece Łabie w Hamburgu w zeszłym tygodniu.

„Śledztwo wykazało, że przyczyną śmierci 58-latka był uraz tępym narzędziem” – informuje niemiecka gazeta Hamburger Morgenpost. Rzecznik policji ujawnił, że po zbadaniu śladów i dowodów śledczy doszli do wniosku, że 58-letnia kobieta zmarła na skutek przemocy. Policja w Hamburgu poinformowała we wtorek, że śledztwo jest nadal w toku.

Fröhlich był jedną z najpopularniejszych niemieckich powieściopisarek ostatnich lat. Jej humorystyczna powieść „My Russian Mother-in-Law and Other Catastrophes” (2012) zapewniła jej miejsce na liście bestsellerów „Spiegla” przez wiele miesięcy. Książka została oparta na jej własnych doświadczeniach związanych z poślubieniem Rosjanina.

Jej druga książka, „Death is Certain”, ukazała się w 2016 roku, zaś trzecia, „Skeletons in the Closet”, w 2019 roku. Fröhlich pisała również dla kilku magazynów dla kobiet. Pisarka miała trzech synów.

29.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Chrześcijańskie i socjalistyczne związki zawodowe we wtorek, 29 kwietnia, strajkują w proteście przeciwko działaniom rządu federalnego. Dzień krajowego strajku powoduje zakłócenia w całym kraju.

Oczekuje się dziś poważnych zakłóceń w sieci metra, tramwajów i autobusów w Brukseli. „Dokładnego zakresu zakłóceń nie można w tej chwili przewidzieć” — mówi firma. „Dołożymy wszelkich starań, aby zapewnić przynajmniej część usług i informować naszych pasażerów o sytuacji w czasie rzeczywistym” - rano informowała firma transportowa.

Podróżni mogą śledzić sytuację za pośrednictwem strony internetowej i aplikacji MIVB, ekranów MIVB na przystankach i stacjach, na Facebooku oraz za pośrednictwem nowego kanału MIVB na WhatsApp. Jednocześnie MIVB zachęca podróżnych, aby we wtorek w Brukseli szukali alternatywnych środków transportu. Wiadomo jednak, że w Brukseli działa obecnie kursuje tylko linia metra 1 (przedłużona do Erasme/Erasmus). Powinny kursować także linie tramwajowe 4, 7, 8, 9, 10 i 51. Będą również autobusy na liniach 12, 46, 53, 59, 71, 73 i 87 (przedłużona z Simonis do Etangs Noirs/Zwarte Vijvers) i 95. Pozostałe linie zostały odwołane.

Także usługi przedsiębiorstwa transportowego De Lijn zostaną zawieszone w całej Flandrii z powodu działań związkowych: 1/3 autobusów De Lijn nie będzie kursować, co można wywnioskować z alternatywnego rozkładu jazdy ogłoszonego wcześniej przez spółkę. De Lijn spodziewa się jeszcze większych utrudnień w swojej sieci tramwajowej: ponad połowa wszystkich tramwajów, czyli około 57%, nie będzie kursować we wtorek.

Największe zakłócenia będą miały miejsce w Gandawie i Antwerpii. Na liniach miejskich, zarówno autobusowych, jak i tramwajowych, będzie kursować tylko jedna trzecia zaplanowanych przejazdów. We Flandrii Zachodniej 2 na 3 kierowców wyruszy w trasę we wtorek, choć w przypadku tramwajów nadmorskich odsetek ten jest nieco niższy (około 60%).

W Limburgii pracować będzie 2 na 3 kierowców, choć De Lijn spodziewa się większych utrudnień w centrach miast niż na liniach regionalnych. Również w prowincji Antwerpia 2 na 3 kierowców wyruszy w trasę, przy czym w samym mieście Antwerpia można spodziewać się nieco większych utrudnień. W Brabancji Flamandzkiej przewiduje się, że 60% kierowców będzie pracować.We Flandrii Wschodniej 3/4 połączeń ma działać, choć w Gandawie mogą wystąpić większe utrudnienia.

„Z powodu ogólnokrajowej akcji protestacyjnej, w której uczestniczą niektórzy dostawcy usług obsługi i ochrony, spodziewamy się poważnego wpływu na nasze operacje lotniskowe” – czytamy na stronie internetowej Brussels Airport. „Przepraszamy za niedogodności spowodowane tą akcją”. Linie lotnicze kontaktują się z pasażerami, których loty zostały odwołane, w celu znalezienia rozwiązania.

Jeśli chodzi o lotnisko w Charleroi, wszystkie odlatujące loty zostały anulowane. „Odloty są anulowane, ponieważ nie będzie wystarczającej liczby pracowników, aby prowadzić operacje w pełni bezpiecznie” - poinformowali przedstawiciele lotniska. W przypadku lotów przylatujących nie ma tego problemu. Jednak anulowanie odlotów może oznaczać, że niektóre przyloty również zostaną anulowane.

Od poniedziałku, 28 kwietnia, od godziny 22.00 do wtorkowego wieczoru, 29 kwietnia, kursować będzie mniej pociągów. 6 z 10 pociągów InterCity wyruszy w trasę, podobnie jak połowa wszystkich pociągów lokalnych i podmiejskich. Belgijska kolej radzi podróżnym, aby regularnie sprawdzali plan podróży na stronie internetowej NMBS lub za pośrednictwem aplikacji NMBS, zaczynając od dnia poprzedzającego wyjazd. Oferty pociągów będą widoczne z 24-godzinnym wyprzedzeniem. Informacje na temat pociągów międzynarodowych można znaleźć na stronie internetowej NMBS International. Wiadomo jednak, że około 1 na 6 pociągów Eurostar między Brukselą a Paryżem nie odjedzie dziś. Nie przewiduje się żadnych zakłóceń na innych liniach. Eurostar odwołał łącznie dziesięć pociągów: pięć z Brukseli do Paryża i pięć w przeciwnym kierunku. Poszkodowani pasażerowie zostali poinformowani i mogą bezpłatnie wymienić swoje bilety lub otrzymać pełny zwrot pieniędzy.

Ponadto w całym kraju odnotowuje się inne, liczne niedogodności. Przykładowo, zbiórka odpadów w Gandawie jest ograniczona, ponieważ 25% pracowników tamtejszej firmy zajmującej się gospodarką odpadami IVAGO strajkuje. Centra recyklingu są również zamknięte. Mieszkańcom zaleca się zapoznanie się ze stroną internetową IVAGO w celu uzyskania dodatkowych informacji na temat usług związanych z odpadami.

29.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)