Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Trzy sokoły wypuszczone na wolność w Anderlechcie
Polska: Połowie młodych Polaków jest obojętne, czy żyją w demokracji
Belgijki poza turniejem Euro – nie zdołały awansować dalej
Polska: Popełniasz ten błąd? Kolejne miasto zakazuje tak wyrzucać śmieci
Belgia: Uwaga na osy! „Jest ich więcej, pojawiły się szybciej”
Polska: Nie zdziw się, jak już nikt nie będzie szukał sprzątaczki i niani. Takie mamy przepisy
Temat dnia: W porcie w Antwerpii skonfiskowano mniej kokainy. Postęp? Nie do końca
Polska: Żeby dostać świadczenie ZUS, swoje trzeba odstać. Znamy powód
Słowo dnia: Fileleed
Belgia: Turyści z Belgii „utknęli” na Maderze. Oto powód
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: W jednym z lasów pojawił się zaskakujący znak. Zakaz s...a

Turyści mogą być zaskoczeni i rozbawieni postawionym w lesie znakiem tej treści. To bardzo czytelny, chociaż brutalny językowo komunikat.

Chodzi o leśne ostępy Karkonoszy, czyli miejsca, w których turystów można spotkać na szlakach o każdej porze roku. To, jak zauważa portal 24jgora.pl, często oznacza zostawienie śmieci i zanieczyszczeń.

„W każdym razie kampanie reklamowe pod tytułem „las to nie śmietnik” nie dają oczekiwanego skutku. Ludzie wciąż potrafią zachowywać się źle. Las pełen jest śmieci, ale również ludzkich odchodów” – czytamy.

Znak został umieszczony między drzewami.

Dwie tabliczki, ale zakaz ten sam

Ten znak to właściwie dwie tabliczki. Na pierwszej znajduje się przekreślona ludzka postać, która kuca a dodatkowy element na piktogramie nie zostawia wątpliwości, co robi ludzik na znaku. Jest także napis „Zakaz s...a w lesie”.

Poniżej tej tabliczki jest umieszczona kolejna. Tym razem informuje, że w pobliżu jest toaleta. Odległość do niej to 50 m.

Co mówią leśnicy o załatwianiu się w lesie

Czy można potrzeby fizjologiczne załatwiać w lesie? Tak, ale jak tłumaczą leśnicy, trzeba to robić we właściwy sposób. W ubiegłym roku głośna stała się instrukcja Lasów Państwowych dotycząca – wróćmy na chwilę do znaku z Karkonoszy – „s...a w lesie”.

Nadleśnictwo Łupawa (woj. pomorskie, powiat słupski) wyjaśniało, że należy udać się w głąb lasu, oberwać mech i rozgarnąć liście. Kiedy skończymy już załatwiać swoją potrzebę, wszystko należy przykryć mchem, a na wierzch położyć kilka patyków.


7.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva // 24jgora.pl

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wstrząs w ZUS-ie. Pielęgniarki i fizjoterapeuci zastąpią lekarzy orzeczników?

Od 1 stycznia 2025 roku w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) nie będą już działały komisje lekarskie rozpatrujące odwołania od decyzji orzeczniczych.

Dotychczas komisja złożona z trzech lekarzy oceniała decyzje wydane przez lekarzy orzeczników pierwszej instancji. Po zmianach wszystkie odwołania będą rozpatrywane przez pojedynczego lekarza specjalistę.

Dlaczego komisje lekarskie muszą zniknąć?

Rząd zapowiedział zmiany w strukturze orzecznictwa w ZUS-ie z powodu braku odpowiedniej liczby lekarzy orzeczników. Od stycznia 2025 roku wszystkie decyzje – zarówno te w pierwszej, jak i w drugiej instancji – mają być wydawane przez jedną osobę.

W razie braku lekarza z odpowiednią specjalizacją decyzje mogą podejmować także pielęgniarki i fizjoterapeuci, odpowiednio w zakresie schorzeń związanych z rehabilitacją i ustaleniem niezdolności do samodzielnej egzystencji.

Trzy zasady, którymi będzie kierował się ZUS

ZUS wprowadził trzy zasady zapewniające rzetelność orzeczeń w drugiej instancji.

Po pierwsze, lekarz orzekający musi mieć specjalizację odpowiadającą schorzeniu osoby orzekanej, ewentualnie specjalizację pokrewną.

Po drugie, w przypadku braku lekarza z odpowiednią specjalizacją konieczne będzie uzyskanie opinii konsultanta specjalisty w danej dziedzinie.

Po trzecie, w bardziej skomplikowanych sprawach orzeczenie zostanie powierzone lekarzowi z większym doświadczeniem w orzecznictwie.

Szersze uprawnienia dla pielęgniarek i fizjoterapeutów

Zmiany przewidują także rozszerzenie kompetencji pielęgniarek i fizjoterapeutów w kwestii wydawania orzeczeń. Fizjoterapeuci będą mogli orzekać o potrzebie rehabilitacji leczniczej w ramach prewencji rentowej dla osób z problemami narządu ruchu.

Pielęgniarki natomiast będą uprawnione do wydawania orzeczeń w sprawach ustalających niezdolność do samodzielnej egzystencji.

Każde z tych orzeczeń wymaga zatwierdzenia przez głównego lekarza orzecznika lub jego zastępcę, którzy nadzorują pracę centrów orzeczniczych.


7.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Koniec „samorządówek” bliżej. Większość głosów jest na NIE

Ponad połowa uwag zgłoszonych do nowej ustawy medialnej jest za zakazem wydawania gazetek przez samorządy.

„Uwagi z konsultacji publicznych uwzględnimy w przygotowanym projekcie ustawy wdrażającej propozycje zawarte w koncepcji Europejskiego Aktu o Wolności Mediów, który w grudniu br. przekażemy do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z wnioskiem o wpis do Wykazu Prac Legislacyjnych Rady Ministrów. Po uzyskaniu wpisu zwrócimy się z prośbą o opinię ministerstw oraz przeprowadzimy konsultacje społeczne” – poinformowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

To właśnie ten resort przygotowuje nową ustawę medialną, która ma być zgodna z unijnymi przepisami. Nowe prawo ma zmienić wiele, a jednym z punktów jest kwestia wydawania przez wójtów, burmistrzów czy prezydentów miast gazetek (a także portali).

Media chcą zakazu, samorządowcy bronią swoich gazetek

Wydawane są ich tysiące. To informatory, regularne gazetki, portale, w których często bryluje lokalna władza. Problem w tym, że zazwyczaj podawane są tam tylko pozytywne informacje, a czytelnik nie dowie się o kłopotach miasta czy gminy. O tym że np. komunikacja miejska kuleje, że uczniowie i rodzice protestują przeciwko likwidacji szkoły, że opóźnia się remont jakiejś ulicy.

Dlatego przeciwko takim gazetom od lat protestują wydawcy. I zauważają, że często zamieszczane są tam płatne reklamy, a to psuje rynek i odbiera klientów komercyjnym, niezależnym mediom.

Kwestia „samorządówek” ma być wyjaśniona w nowej ustawie. Jak wspomnieliśmy media chcą zakazu ich wydawania. Samorządowcy ich bronią i co najwyżej zgadzają się na zrezygnowanie z umieszczania reklam komercyjnych.

Stanowisko Ministerstwa Kultury: całkowity zakaz

MKiDN przedstawił właśnie raport z konsultacji społecznych. Głos w nich zabrali m.in. nadawcy publiczni, media komercyjne, organizacje pozarządowe, samorządowe i związki przedsiębiorców. Jak informuje resort, jedną z najważniejszych poruszanych kwestii jest „Zakaz wydawania prasy przez jednostki samorządu terytorialnego (poparcie ze strony 60 ze 108 stanowisk)".

Znaczące w tej sprawie jest także stanowisko samego MKiDN.

„Opracowana przez MKiDN koncepcja (…) zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu wydawania prasy i dostarczania usług medialnych. Zgłoszona uwaga jest więc w tym zakresie w pełni spójna z propozycją zawartą w koncepcji.

Jednostkom samorządu terytorialnego pozostawiona zostanie możliwość wydawania biuletynów informacyjnych, które zostaną szczegółowo zdefiniowane w ustawie i będą znacząco odróżniały się od prasy” – czytamy w raporcie podsumowującym konsultacje.


7.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Niemcy zgadzają się na ekstradycję Łukasza Ż. To sprawca strasznego wypadku

Jeszcze w listopadzie mężczyzna ma być w Polsce. Niemieckie służby zgadzają się na ekstradycję Łukasza Ż. A policja zatrzymała kolejnego kierowcę z zakazem prowadzenia.

Według nieoficjalnych ustaleń Polsat News Niemcy wydadzą Polsce Łukasza Ż. Mężczyzna jest poszukiwany listem gończym po tragicznym wypadku na Trasie Łazienkowskiej – podał polsatnews.pl. Do przekazania ma dojść 14 listopada.

Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej

We wrześniu, w niedzielną noc doszło do strasznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Rozpędzony VW uderzył w tył osobowego forda. Na nagranym filmie widać, że białe auto jechało z bardzo dużą prędkością.

Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. Na miejscu zginał 37-letni ojciec, a jego żona oraz dwoje dzieci, w wieku 4 i 8 lat trafili do szpitala. Trafiła tam także młoda kobieta z VW.

Za kierownicą VW siedział Łukasz Ż., który szybko uciekł do Niemiec. I równie szybko został tam zatrzymany.

Pięć zakazów prowadzenie auta i dalej nic

Mężczyzna był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu,  za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. Po wypadku wyszło na jaw, że aż pięć razy sąd zakazywał Ż. prowadzenia pojazdów. Za łamanie tych postanowień nigdy nie poszedł do więzienia.

Od sprawy Łukasza Ż. zaczęła się w Polsce gorąca dyskusja na temat skuteczności wymiaru sprawiedliwości. W związku z tym zaczęły się prace mające wprowadzić do prawa zapis o zabójstwie drogowym. Innym pomysłem jest otwarty i ogólnodostępny w sieci rejestr osób z zakazem prowadzenia pojazdów.

Taksówkarz z zakazem prowadzenie wciąż prowadził

Tymczasem kilka dni temu po ulicznym pościgu gdańska policja zatrzymała kierowcę taksówki. Zaczęło się od tego, że patrol namierzył fotoradarem osobowego volskwagena, który jechał za szybko o 21 km/h.

Kiedy policjanci chcieli zatrzymać kierowcę, ten zaczął uciekać. W końcu na jednej ze stacji benzynowych porzucił pojazd i zaczął uciekać pieszo. Finalnie udało się go złapać.

Okazało się, że to 31-latek z Rumi z trzema sądowymi zakazami prowadzenia pojazdów.

Dodatkowo mężczyzna odpowie za posiadanie narkotyków znalezionych w samochodzie, a także za to, że tablice rejestracyjne WV pochodziły z innego pojazdu.


7.11.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / policja

(sl)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed