Personalia klientów jednego z operatorów komórkowych, przez wiele miesięcy mogły być dostępne do pobrania ze strony internetowej. Wyciekły m.in. numery PESEL, adresy zamieszkania i maile. Sieć przyznaje, że problem wystąpił i zamierza kontaktować się z klientami, których awaria mogła dotyczyć.

Sprawdzić mógł każdy

Jak informuje portal „Niebezpiecznik”, specjalizujący się w bezpieczeństwie teleinformatycznym, na stronie internetowej sieci Plus pojawił się wyciek danych klientów. Wystarczyło otworzyć odpowiednią zakładkę, aby po wpisaniu numeru telefonu dowiedzieć się, do kogo należy. Ponadto pojawiała się również informacja o numerze ewidencyjnym PESEL danej osoby, jego adresie zamieszkania oraz e-mailu.

W jaki sposób doszło do wycieku?

Autorzy publikacji przesłali do operatora pytania związane z zaistniałą sytuacją. W odpowiedzi Tomasza Matwiejczuka, rzecznika prasowego i dyrektora ds. komunikacji korporacyjnej czytamy, że za awarię umożliwiającą pobranie danych klientów spółki odpowiada błąd po aktualizacji systemu teleinformatycznego, o czym sieć została poinformowana 11 października. Po kilkunastu godzinach problem miał zostać rozwiązany, a dane klientów zabezpieczone przed potencjalnym pozyskaniem ich przez nieuprawnione osoby.

„W wymaganym przepisami prawa terminie zgłosiliśmy do UODO zaistnienie opisywanego błędu systemowego. Klienci, których części danych dotyczył nieautoryzowany dostęp, zostaną indywidualnie poinformowani przez naszą spółkę. Dane pozostałych naszych klientów są bezpieczne.” – czytamy w odpowiedzi.

Hakerzy mogli mieć dużo czasu

Według serwisu archive.org, problem z interfejsem programowania aplikacji mógł umożliwiać generowanie danych nawet od 15 czerwca 2021 r. Eksperci nie są w stanie stwierdzić, czy występujące wówczas luki również dawały możliwość pobierania szczegółowych informacji. Nie mogą jednak również wykluczyć, czy niepowołane osoby mające świadomość wystąpienia błędu, nie skorzystały z możliwości pobrania danych.

18.10.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)

Nie tylko w Wielkiej Brytanii jest problem ze zalezieniem wystarczającej liczby kierowców ciężarówek. Także we Flandrii przedsiębiorcy szukają wielu nowych szoferów.

We Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, brakuje w tej chwili około 5 tys. zawodowych kierowców. Liczba wakatów już od wielu miesięcy utrzymuje sią na wysokim poziomie.

Przyczyn takiego stanu jest kilka. Wielu flamandzkich zawodowych kierowców osiągnęło w minionych latach wiek emerytalny i przestało wykonywać ten zawód. Młodych Belgów, chcących pracować jako kierowcy, jest zbyt mało, by zapełnić te wakaty. Zawód ten nie cieszy się bowiem wielką popularnością wśród młodych mieszkańców Flandrii, decydujących o swojej przyszłości zawodowej.

W Belgii pracuje wielu zagranicznych kierowców, często pochodzących z państw Europy Środkowej i Wschodniej, na przykład z Polski. W minionych latach część z tych zagranicznych kierowców jednak opuściła Flandrię, informuje portal vrt.be.

Brak kierowców oznacza problemy. Flandrii nie grożą (przynajmniej na razie...) puste półki w niektórych sklepach (jak to było ostatnio w Wielkiej Brytanii), ale ceny usług transportowych mogą pójść w górę. A to oznacza również wyższe ceny na przykład za dostarczanie przesyłek z towarami zakupionymi w Internecie.

18.10.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Naukowcy kompletują załogę na wyprawę na wyspę na Morzu Arktycznym. Za kołem podbiegunowym potrzebny jest np. informatyk i kucharz.

Miejsce pracy: wyspa Spitsbergen leżąca już za kołem podbiegunowym. To skrawek lądu na Morzu Arktycznym, który zamieszkuje około 3 tysięcy osób. Działa tam także Stacja Polarna Hornsund im. Stanisława Siedleckiego. Ulokowana jest w południowo-zachodniej części wyspy. Ta jednostka naukowa jest zarządzana przez Instytut Geofizyki Polskiej Akademii Nauk i co roku na miejsce wysyłani są naukowcy, aby prowadzić badania i obserwacje. Tak dzieje się od 1978.

Instytut Geofizyki PAN właśnie organizuje kolejną eskapadę. To będzie już 45. podróż w te odległe miejsce i naukowcy potrzebują ludzi. Rekrutacja trwa do 22 listopada, a na liście poszukiwanych uczestników ekspedycji są:

geofizyk,
meteorolog,
informatyk,
specjalista ds. monitoringu środowiska/hydrotechnik,
mechanik,
konserwator,
pracownik techniczny,
asystent terenowy,
administrator stacji,
kucharz.

Stawiane przed chętnymi wymagania są w ogłoszeniu o pracę dosyć szczegółowo opisane. Na przykład mechanik powinien posiadać umiejętności obsługi agregatów prądotwórczych i silników wysokoprężnych. Pracownik techniczny musi znać się na robotach ogólnobudowlanych, stolarce, elektryce czy hydraulice. Poszukując asystenta terenowego, IG PAN stawia na doświadczenie górskie lub motorowodne. W ogóle kładziony jest nacisk na posiadanie patentów motorowodnych, odbyte kursy medyczne i znajomość języka angielskiego.

Część osób, które zostaną przyjęte, będą mogły przebywać na Spitsbergenie od czerwca do lipca 2022 roku, a inna grupa aż do września przyszłego roku. Swoje CV wraz z listem motywacyjnym i oświadczeniem kandydata o niefigurowaniu w Krajowym Rejestrze Karnym należy przesłać na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

18.10.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)

Rozszerzenie domeny internetowej „.vlaanderen” traci na popularności – wynika z danych udostępnionych przez szefa flamandzkiego rządu regionalnego Jana Jambona.

W tym roku liczba nowo zarejestrowanych domen z adresem, kończącym się na „.vlaanderen”, była niższa niż liczba domen tego typu, które zostały usunięte z sieci – poinformował portal vrt.be. Zarejestrowano 337 takie domeny, a usunięto 428.

W tej chwili w Internecie jest niespełna 6,5 tys. stron internetowym z rozszerzeniem „.vlaanderen”. Ponad tysiąc z nich to domeny rządowe i samorządowe.

- Jak widać, flamandzka tożsamość nie potrzebuje domeny internetowej. Ważniejsze od rozszerzenia domeny jest to, by obywatele w Internecie mogli łatwo znaleźć informacje zamieszczane przez flamandzkie instytucje – powiedział poseł flamandzkiego parlamentu regionalnego Brecht Warnez, cytowany przez portal vrt.be.

Vlaanderen to w języku niderlandzkim Flandria. W porównaniu z innymi rozszerzeniami domen (np. „.be” czy „.pl”) „.vlaanderen” jest dosyć długie. Osobom i instytucjom tworzącym nowe strony internetowe często zależy na tym, by adresy były krótkie i łatwe do zapamiętania i wpisania.

Flandria to jeden z trzech regionów federalnych Belgii. Dwa pozostałe to Walonia i Region Stołeczny Brukseli. We Flandrii, obejmującej północną część kraju, mieszka najwięcej osób, a dominującym językiem jest tu niderlandzki.

18.10.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)