Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia powołuje komisję do walki z przeludnieniem więzień
Belgia i napad stulecia: Netflix odkryje kulisy kradzieży diamentów
Belgia: Zgwałcił 70-latkę. Trafi do więzienia?
Belgijska poczta zawiesza dostawę paczek do USA!
Belgijski pedofil deportowany z USA po 12 latach
Belgia: W Polsce podrożały o 18%, w Belgii o 7,5%. Często je jemy
Belgia: Długi tydzień pracy w Belgii częściej niż w Polsce…
Dwa belgijskie uniwersytety w pierwszej setce najlepszych na świecie
Słowo dnia: Spanjaard
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek, 22 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Polska: Internauta miał dopłacić 50 groszy za dezynfekcję przesyłki w związku epidemią koronawirusa. Stracił o wiele więcej

 

Oświęcimscy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej prowadzą czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania sprawcy oszustwa, którego ofiarą padł mieszkaniec miasta. Mężczyzna otrzymał wiadomość sms-ową, że jego przesyłka została wstrzymana, z uwagi na potrzebę dezynfekcji. Kliknął w link i stracił wszystkie pieniądze zgromadzone na koncie.   


W ubiegłą środę, 29 kwietnia br., 20-letni mieszkaniec Oświęcimia otrzymał wiadomość na telefon komórkowy o treści: „Witamy. Twoja przesyłka została wysłana do obowiązkowej dezynfekcji. Prosimy o podjęcie natychmiastowych kroków na ... – tutaj sprawca wstawił link do fałszywej strony internetowej”

Mężczyzna kliknął w podesłany link, który przekierował go do sfałszowanej strony firmy dostarczającej przesyłkę, a następnie strony pośrednika w płatnościach. Po wyborze banku został skierowany na kolejną stronę "wyłudzającą dane". Był przekonany, że loguje się na stronie banku, w którym ma konto. Następnie dokonał przelewu na wskazany rachunek bankowy, potwierdzając transakcję kodem SMS. W tym czasie każda operacja przez niego wykonywana była już monitorowana przez sprawcę. Po wpisaniu kodu pokrzywdzony przestępstwem otrzymał informację, że kod jest nieprawidłowy i od razu otrzymał kolejny SMS z drugim kodem. Ten został wysłany, ponieważ sprawca zdążył już zlecić wykonanie drugiego przelewu. Po wpisaniu drugiego kodu, również pojawiła się informacja, że jest on nieprawidłowy. Dopiero wtedy oświęcimianin zorientował się, że coś jest nie tak i zalogował się do swojego banku za pomocą oryginalnej aplikacji banku. W historii transakcji widniały już dwa przelewy na nieznany rachunek. W taki właśnie sposób z jego konta zniknęło ponad 6 tys. zł.

Warto nadmienić, że przestępcy internetowi zwracają uwagę na wszystkie szczegóły swoich oszustw i w powyższym przypadku kwoty obu przelewów posiadały końcówkę 0,50 zł, co miało odwrócić uwagę od faktycznej kwoty transakcji, która jest wyświetlana w SMS-ie od banku, w którym znajduje się również kod autoryzujący.

Co radzą policjanci od przestępczości gospodarczej, zajmujący się ściganiem oszustów internetowych?  

Dokładnie czytajmy wiadomości i bez weryfikacji w firmie kurierskiej nie dokonujmy przelewów. Zawsze sprawdzajmy, z jakiego numeru telefonu przychodzi wiadomość z banku. Sprawdzajmy, czy jesteśmy na właściwej stronie banku. Banki wprowadziły kody uwierzytelniające przelew, właśnie w celu zapobiegania takim sytuacjom.

 


08.05.2020 Niedziela.BE // źródło: Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Biznes: W kwietniu wyraźny spadek liczby zawieszeń i likwidacji firm w Polsce

W kwietniu odnotowano łącznie o ok. 49% mniej zawieszeń i likwidacji działalności gospodarczych niż w marcu, kiedy wybuchła epidemia koronawirusa - wynika z najnowszych danych z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). To dobry sygnał, który może świadczyć o tym, że Tarcza Antykryzysowa działa.  

- Cieszę się, że po lekkim tąpnięciu, z jakim mieliśmy do czynienia szczególnie w drugiej i trzeciej dekadzie marca, w kwietniu odnotowaliśmy wyraźny spadek zawieszonych i likwidowanych działalności gospodarczych w Polsce. To oznacza, że po pierwszym szoku, jaki wywołała epidemia koronawirusa, przedsiębiorcy postanowili przeczekać i zawalczyć o swoje biznesy. To także dowód na to, że funkcjonująca od 1 kwietnia Tarcza Antykryzysowa spełnia swoją rolę i pozwala z ostrożnym optymizmem patrzeć w przyszłość - podkreśla wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Kwietniowe dane z CEIDG napawają optymizmem

Zazwyczaj CEIDG odnotowuje największą liczbę wniosków o zawieszenie z końcem każdego miesiąca. Wynika to ze specyfiki płatności składek – o ile składki na ubezpieczenie społeczne odprowadza się proporcjonalnie do liczby dni prowadzenia działalności w danym miesiącu, o tyle składka na ubezpieczenie zdrowotne jest niepodzielna, nawet jeśli działalność była prowadzona przez część miesiąca.

Z najnowszych danych z CEIDG wynika, że w kwietniu br. swoją działalność zawiesiło w sumie 23,9 tys. firm. To aż o 50% mniej niż w marcu br. (48,9 tys.) i o 16% więcej niż w kwietniu 2019 r. (20,7 tys.).

Jeszcze lepsze są dane dotyczące likwidacji działalności gospodarczych w naszym kraju. W kwietniu było ich 6,7 tys., czyli o 42% mniej niż w marcu (11,7 tys.) i aż o 57% mniej niż w kwietniu 2019 r. (15,4 tys.).

Reasumując: w kwietniu odnotowaliśmy spadek liczby zawieszonych i likwidowanych działalności gospodarczych łącznie o ok. 49% (30,6 tys.) w porównaniu z marcem br. (60,5 tys.) i o ok. 15% w stosunku do kwietnia 2019 r. (36,1 tys.).

Jeśli chodzi o wznowienia i nowo zakładane działalności gospodarcze, to w kwietniu br. było ich łącznie 26,5 tys., czyli o 10% mniej niż w marcu br. (29,7 tys.) i 47% mniej niż w kwietniu 2019 r. (50 tys.).

Sytuacja firm od początku epidemii koronawirusa

Z danych CEIDG wynika, że w okresie od 1 stycznia 2019 r. do 11 marca 2020 r., czyli do dnia ogłoszenia w Polsce stanu epidemicznego, liczba aktywnych działalności gospodarczych w naszym kraju wzrosła z 2,40 mln do 2,47 mln.

Na koniec kwietnia br. zanotowaliśmy w sumie 2,441 mln aktywnych firm. W porównaniu z 11 marca br. oznacza to spadek o 1,49%, co przekłada się na 36,9 tys. firm mniej. Dziś jest to już zaledwie spadek wynoszący 1,25% (30,9 tys. firm). Równocześnie w tym samym okresie zwiększyła się liczba zawieszonych działalności gospodarczych. Obecnie jest ich łącznie 481,5 tys., co w porównaniu z 11 marca br. stanowi wzrost o 9,22%.

Na czym polega zawieszenie działalności gospodarczej

To rozwiązanie szczególnie chętnie wykorzystywane jest przez przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność sezonową. Można z niego jednak skorzystać w każdej chwili. Zgodnie z przepisami działalność gospodarczą można zawiesić również z datą wsteczną bądź przyszłą.

W trakcie zawieszenia działalności gospodarczej przedsiębiorca zwolniony jest z:

- płatności składek ZUS,

- zaliczek na podatek dochodowy,

- nie musi też składać deklaracji ZUS, ani VAT.

Co ważne, przepisy pozwalają na wznowienie działalności gospodarczej w każdym momencie. Po zakończeniu trwającej obecnie epidemii koronawirusa, przedsiębiorcy będą zatem mogli bez problemu wrócić do prowadzenia swoich firm.

Kto i na jakich warunkach może zawiesić działalność gospodarczą

Z zawieszenia mogą skorzystać:

- przedsiębiorcy, który nie zatrudniają pracowników;

- dzięki Konstytucji Biznesu zawiesić działalność mogą także przedsiębiorcy, których pracownicy przebywają na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym.

W okresie zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej przedsiębiorca nie może prowadzić firmy, jak również osiągać bieżących przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej.

Może natomiast:

- wykonywać wszelkie czynności niezbędne do zachowania lub zabezpieczenia źródła przychodów, w tym rozwiązywania zawartych wcześniej umów;

- przyjmować należności (jest też obowiązany regulować zobowiązania, powstałe przed datą zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej);

- osiągać przychody finansowe, także z działalności prowadzonej przed datą zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej.

 


06.05.2020 Niedziela.BE // źródło informacji: Ministerstwo Rozwoju, Warszawa // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

 

Polska: Rezerwacje ruszyły z miejsca. Odmrażanie turystyki widać gołym okiem

Jak i czym sprzątane są pokoje, jakie środki dezynfekujące są dostępne i czy da się zachować dystans od innych lokatorów – to najczęstsze pytania do właścicieli obiektów hotelowych w Polsce. Grunt, że liczba zapytań i rezerwacji zdecydowanie ruszyła po ogłoszeniu przez rząd odmrożenia turystyki – wynika z raportu platformy Noclegi.pl.  

Bez dwóch zdań ostatnie tygodnie w cieniu pandemii zmieniły oblicze polskiego rynku turystycznego. Zupełnie też zmieniły się preferencje gości co do rezerwacji.

„Ewidentnie przewartościowaliśmy priorytety przy wyborze noclegu. Liczy się elastyczność oferty, rezerwujemy na krótsze terminy, a im mniejsze ryzyko finansowe w postaci przedpłaty, tym większa popularność miejsca” – wyjaśnia Grzegorz Kołodziej, ekspert platformy rezerwacyjnej Noclegi.pl. Zamknięte restauracje hotelowe, wyłączenie z użytku takich atrakcji jak sauny, baseny czy siłownie, a także obawa przed zbyt krótkim dystansem społecznym powodują, że kosztem hoteli większe zainteresowanie zyskują apartamenty, domki oraz miejsca z jasno wytyczonymi zasadami sprzątania i czystości. „Przeważającą liczbę zapytań stanowią te, dotyczące higieny i porządku w obiekcie” – tłumaczy Kołodziej i dodaje, że sezon wiosenny w polskiej turystyce można podzielić, na ten przed informacją o jej odmrożeniu i na czas po ogłoszeniu. Zanim rząd zapowiedział otwarcie obiektów noclegowych od 4 maja, gdzieniegdzie pojawiały się pojedyncze rezerwacje. Jednak w porównaniu rok do roku, w kwietniu odnotowano spadek rezerwacji o 95%.

„Gdy pojawiła się informacja, że po majówce hotele zostaną otwarte, po raz pierwszy po 12 marca odnotowaliśmy wyraźny ruch w zapytaniach i znaczący wzrost rezerwacji, z lokalnym maksimum 3 maja – relacjonuje ekspert. – Wciąż jednak nie czas na huraoptymizm, średnia dzienna liczba rezerwacji z pierwszych dni maja to wciąż spadek względem średniej dziennej z marca” – podkreśla. Rezerwacje te dotyczą głównie najbliższego weekendu oraz terminów lipcowych i sierpniowych. Po straconej majówce i pewnie większości maja, hotelarze oczekują wzmożonego zainteresowania na wakacje. Jednak nawet największy ruch nie pozwoli odrobić powstałych strat, pomimo tego, że ceny utrzymują się na poziomie sprzed roku.

Jak zauważają eksperci platformy Noclegi.pl niektórzy właściciele obiektów oddali walkę o sezon wiosenny walkowerem bojąc się kolejnych strat. Mniejsze obiekty, często z zaledwie kilkoma pokojami, a prowadzone przez osoby starsze jako dodatkowa działalność, nie otwierają się w pierwszym rzucie z obawy przed zarażeniem.



06.05.2020 Niedziela.NL // xródło informacji: Noclegi.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Agnieszka Wielgosz: W obecnej sytuacji chyba trzeba będzie pomyśleć o innych sposobach zarabiania na życie, niekoniecznie będących naszą pasją

Aktorka nie może już doczekać się momentu, kiedy znów będzie mogła kontynuować swoje zawodowe projekty. Do tej pory praca pochłaniała jej sporą ilość czasu i był to czas znakomicie wykorzystany. Przymusowe wolne stało się więc dla niej nie lada ciężarem. Agnieszka Wielgosz zdradza, że w tej sytuacji rozważa nawet podjęcie jakiejś innej pracy, by mieć z czego zapłacić rachunki.  

W związku z pandemią koronawirusa od półtora miesiąca zamknięte są wszystkie teatry i placówki kulturalne. Zostały również przerwane prace nad nowymi filmami i serialami. Aktorzy z niepokojem patrzą w przyszłość. Wielu z nich nie ma etatów i stałych pensji.

– Najbardziej brakuje mi pracy, którą uwielbiam i która jest moją pasją. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła robić coś innego, chociaż niestety w obecnej sytuacji coraz częściej przychodzą mi do głowy myśli, że trzeba będzie pomyśleć o innych sposobach zarabiania na życie, niekoniecznie będących naszą pasją – mówi agencji Newseria Lifestyle Agnieszka Wielgosz.

Tym tropem poszedł już jej kolega po fachu Marcin Januszkiewicz, znany m.in. z serialu „Ojciec Mateusz”. Choć z powodu pandemii koronawirusa stracił dotychczasową pracę, to nie użalał się długo nad swoim losem, tylko postanowił się przebranżowić i został kurierem.

Agnieszka Wielgosz tłumaczy, że praca na planie filmowym czy na deskach teatru sprawia jej ogromną przyjemność, bo spotyka tam inspirujących ludzi, ma okazję wcielać się w różne postacie i przenosić się w zupełnie inną rzeczywistość. Teraz, kiedy tego wszystkiego zabrakło, jeszcze bardziej to docenia i niezwykle trudno jest jej zagospodarować czas wolny.

– Jako aktorce brakuje mi jeszcze tej aury i tego dreszczyku, jakie zawsze są na planie zdjęciowym, niezależnie od tego, czy się jest dopiero początkującym artystą, czy pracuje się w zawodzie już od kilkudziesięciu lat. To są fantastyczne przeżycia. Na pewno też brakuje mi bezpośredniego kontaktu z widzem teatralnym, który od razu oddaje ci to, co zrobisz na scenie. Momentalnie wiesz, czy to działa, czy to się podoba, czy jest kontakt z tym widzem. I to są emocje nie do zastąpienia niczym innym – mówi.

Aktorka przyznaje, że bardzo brakuje jej także spotkań z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Chociaż ma z nimi częsty kontakt internetowy, to jednak nic nie zastąpi rozmowy twarzą w twarz.

– Online spotykamy się i widzimy nawet dwa razy w tygodniu. Robimy sobie nasiadówki w internecie, natomiast absolutnie nie jest to to samo, co kontakt w realu, kiedy czujemy aurę drugiej osoby, kiedy można się poklepać po plecach, przytulić, cmoknąć w policzek, jest to zupełnie coś innego. Człowiek jest zwierzęciem stadnym i nawet największy samotnik prędzej czy później będzie chciał wyjść do ludzi i być z nimi – mówi Agnieszka Wielgosz.  

 


07.05.2020 Niedziela.BE // Tagi: Agnieszka Wielgosz, aktorka, praca, kwarantanna, koronawirus, niedziela.be

(newseria/kmb)

 

 

Subscribe to this RSS feed