Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Temat dnia: Coraz więcej gramy w gry komputerowe!
Polska: Gigantyczny mandat za palenie w miejscach publicznych
Słowo dnia: Vlaanderen
Belgia: 50-latek podejrzany o zastrzelenie właściciela baru aresztowany!
Belgia: Dwa nowe śledztwa w sprawie strzelanin w Molenbeek
Polska: W pogodzie idą chłody. Nocą temperatury spadną do kilku stopni
Belgia: Dziś nawet 28 stopni w Brukseli!
Belgia: Szkoły w Belgii lepsze? Sporo holenderskich uczniów
Słowo dnia: Duitsland
Belgia, Flandria: Mniej, ale wciąż dużo. Tylu ludzi pali
Redakcja

Redakcja

Coraz więcej ludzi ma problemy ze snem. To niepokojące, zwłaszcza w dobie pandemii

Tylko 49 proc. ludzi jest zadowolonych z jakości swojego snu. Większość z nas przesypia mniej niż zalecane minimum siedem godzin, a w ciągu nocy budzimy się przeciętnie dwa razy – wynika z globalnego badania przeprowadzonego przez firmę Philips. Czynników zaburzających jakość snu jest wiele, ale najczęściej wymienianym z nich jest stres – co trzecia osoba deklaruje, że to właśnie stresujący tryb życia jest główną przyczyną ich problemów z wysypianiem się. Coraz częstsze nadużywanie telefonów komórkowych w sypialni także nie pozostaje bez znaczenia dla jakości naszego odpoczynku w nocy. W walce z zaburzeniami snu niezwykle użyteczne okazują się być nowe technologie – urządzenia do diagnostyki oraz leczenia oparte na zaawansowanych algorytmach.  

Jak wynika z ogólnoświatowego badania „Wake Up Call: Global Sleep Satisfaction Trends” przeprowadzonego przez firmę Philips, jedynie 49 proc. badanych jest zadowolonych z jakości swojego snu. Aż 3/4 przyznaje, że są mniej produktywni, a 61 proc. – że ich pamięć pogarsza się, jeżeli nie są wyspani. Z drugiej strony 84 proc. deklaruje, że ich nastrój w ciągu dnia jest znacznie lepszy, jeżeli dobrze przespali noc, a aż  90 proc. uważa, że sen jest jednym z kluczowych czynników wpływających zarówno na kondycję fizyczną, psychiczną, jak i na regenerację organizmu.

– Szacuje się, że w sumie ok. 50–60 proc. populacji ma kłopoty związane ze snem. To mogą być problemy złożone, takie jak insomnia, parasomnia czy bezdech senny, a także nieco bardziej powszechne, związane z odczuwanym przez nas stresem czy korzystaniem z telefonu komórkowego tuż przed zaśnięciem – mówi agencji Newseria Biznes Michał Grzybowski, dyrektor dywizji Connected Care w krajach Europy Środkowo-Wschodniej w firmie Philips. – Optymizmem napawa fakt, że rośnie nasza świadomość dotycząca pozytywnego działania snu i jego jakości na nasze samopoczucie.

Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, zdrowy sen odgrywa istotną rolę. Jak pokazują badania przeprowadzone przez firmę Sleep Standards, aż 77 proc. Amerykanów cierpi na problemy ze snem, przy czym dla 44 proc. główną przyczyną jest złość wywołana pandemią. Pozostałe przyczyny, jakie wymieniali ankietowani, to m.in. obawa o najbliższych czy doskwierająca samotność. Wysypianie się i odpowiedni wypoczynek, zwłaszcza w dobie pandemii koronawirusa, mają kluczowe znaczenie dla budowania odporności i wzmacniania organizmu. Sen w takim samym stopniu co układ odpornościowy chroni nas przed chorobami.

– Całe nasze życie jest zależne od rytmu okołodobowego, którego istotną częścią jest prawidłowy sen. Uczucie wyspania jest niezbędne, żeby nasz komfort życia był na odpowiednim poziomie. W czasie snu w całym organizmie zachodzi szereg procesów metabolicznych związanych z czynnością mózgu, niezbędnych, abyśmy mogli dobrze funkcjonować w ciągu dnia. Cała gospodarka hormonalna, pulsacyjne wydzielanie hormonów płciowych, a także procesy związane z łaknieniem także są powiązane ze snem. Zatem gdy go brakuje – organizm funkcjonuje gorzej – mówi dr Paweł Nastałek z Kliniki Pulmonologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Stres i zmartwienia są głównym czynnikiem pogarszającym jakość snu – w badaniu firmy Philips wskazuje na nie 33 proc. osób. W coraz większym stopniu winne są też przenośne urządzenia, takie jak choćby telefon czy tablet, oraz brak odpowiedniej higieny snu. Blisko 4 na 10 badanych tuż przed zaśnięciem „scrolluje” wiadomości, gra w gry albo przegląda social media. Z kolei co 10. przyznaje, że w ciągu nocy odpowiada na SMS-y i wiadomości, które wybudzają go ze snu. W sumie prawie 80 proc. badanych przyznaje się do korzystania w łóżku z telefonu komórkowego.

– Aż 40 proc. ludzi tuż przed snem używa telefonów komórkowych, więc są eksponowani na światło z ekranu. Podobnie dla blisko 40 proc. ludzi pierwszą czynnością tuż po przebudzeniu jest sięgnięcie po telefon komórkowy. To nie wpływa korzystnie na jakość naszego snu oraz pracę naszego mózgu – mówi Michał Grzybowski z firmy Philips.

Jakość snu oddziałuje także na relacje międzyludzkie. 30 proc. badanych deklaruje, że trudności ze snem mają wpływ na ich związek z partnerem życiowym (wśród osób z bezdechem sennym ten odsetek wzrasta do 51 proc.), a 36 proc. czasami sypia osobno ze swoim partnerem, żeby poprawić jakość swojego odpoczynku.

Konsekwencje wynikające z niewłaściwej higieny snu mogą być zauważalne od razu – takie symptomy jak zmęczenie w ciągu dnia, rozdrażnienie czy spadek odporności powinny zwrócić naszą uwagę. Problemy te mogą prowadzić także do długofalowych skutków, takich jak bezsenność, a nawet bezdech senny.

– Zaburzenia snu o typie bezsenności pojawiają się coraz częściej i są związane z trybem życia – z presją środowiska, brakiem czasu – wymienia dr Paweł Nastałek. – By im przeciwdziałać, powinniśmy stosować się do szeregu wzorców nazwanych tzw. higieną snu. Należy chodzić spać o podobnej porze, unikać picia kawy, herbaty, palenia papierosów przed pójściem do łóżka. Nie należy też czytać w łóżku książek i oglądać telewizji przed snem, a kłaść się wtedy, kiedy czujemy, że faktycznie chce nam się spać.

W walce z zaburzeniami snu niezwykle pomocne mogą być innowacyjne technologie. Nowoczesne algorytmy i wykorzystujące je urządzenia diagnostyczne coraz częściej wspierają lekarzy i pacjentów w walce o poprawę jakości snu. Przykładem mogą być aparaty CPAP, służące zarówno do diagnostyki, jak i terapii bezdechu sennego. Dzięki algorytmowi rejestrują one dane związane z jakością snu, na podstawie których lekarz jest w stanie ustalić stopień zaburzeń oraz dobrać odpowiednią terapię.

Bezdech jest poważną chorobą, której nie należy bagatelizować. Powoduje między innymi zmęczenie, rozdrażnienie i problemy z koncentracją, ale może też prowadzić do zaburzeń rytmu serca czy wysokiego ciśnienia. Brak leczenia może skutkować między innymi udarem mózgu czy zawałem serca.

– Problem zaburzeń snu jest bardzo powszechny. Duży procent populacji cierpi na bezsenność, natomiast jeśli czujemy się permanentnie senni, mamy przerwy w oddychaniu podczas snu, może to świadczyć o występowaniu bezdechu sennego, zwłaszcza w korelacji z otyłością. Szacuje się, że z tą chorobą mierzy się nawet kilkanaście procent społeczeństwa, niestety często o tym nie wiedząc. A bezdech senny może być bardzo groźny – jest w stanie skutecznie obniżyć nasz komfort życia, a także przyczynić się do innych powikłań zdrowotnych, choćby kardiologicznych – mówi dr Nastałek.

Jak podkreśla, w bezdechu sennym jednym z głównych czynników ryzyka są nadwaga i otyłość oraz nadciśnienie tętnicze lub przerost migdałków u dzieci. Do lekarza pierwszego kontaktu powinny zgłosić się zwłaszcza osoby z grupy ryzyka, które czują się permanentnie senne albo mają problem z chrapaniem w nocy. Sygnałem ostrzegawczym mogą być też częste i długie drzemki w ciągu dnia. Leczenie bezdechu sennego jest możliwe, a lekceważenie tego schorzenia może powodować szereg negatywnych konsekwencji, wpływać na pamięć czy zdolność koncentracji.



29.08.2020 Niedziela.BE // tagi: Philips, sen, zdrowie, medycyna, innowacje, pandemia, koronawirus, bezsenność // fot. Shutterstock, Inc.

(newseria/kmb)

Belgia: 22% nowych zakażeń wykrytych wsród osób, które wróciły z zagranicznych wakacji

22% nowych przypadków zakażeń koronawirusem zdiagnozowanych w sierpniu, dotyczy osób, które wróciły z zagranicznych wakacji – przekazało wczoraj Narodowe Centrum Kryzysowe.  

„Jest bardzo prawdopodobne, że osoby te złapały wirusa za granicą. (…) Widzimy podobny trend w innych krajach. We Włoszech i w Niemczech 1 na 3 infekcje dotyczy osób, które podróżowały w ostatnich dniach” - przekazał profesor Steven Van Gucht, dodając przy tym, że nie można zignorować tych informacji.

Według władz, podróżowanie jest obecnie ryzykowne i dlatego tak ważne jest przestrzeganie wszystkich zasad, zwłaszcza zaś, w przypadku powrotu ze stref oznaczonych jako pomarańczowe lub czerwone, poddanie się kwarantannie oraz testowi na obecność koronawirusa.

Pełna lista stref oznaczonych jako zielone, pomarańczowe oraz czerwone, znajduje się na stronie Departamentu Spraw Zagranicznych: https://diplomatie.belgium.be/en



29.08.2020 Niedziela.BE // fot. Adam Jan Figel / Shutterstock.com

(kk)



Belgia: Polak zmarł na komisariacie. Są wyniki sekcji zwłok.

39-letni obywatel Polski, który we wtorek 25 sierpnia zmarł na komisariacie w miejscowości Bree, nie stracił życia w wyniku przemocy lub zbyt brutalnego potraktowania przez funkcjonariuszy – wynika z raportu, sporządzonego po sekcji zwłok mężczyzny.  

We wtorek mieszkający w miejscowości Kinrooi 39-latek dziwnie się zachowywał w tamtejszym sklepie z prasą, informował dziennik „De Standaard”. Na miejsce wezwano policjantów, którzy zabrali go na komisariat w Bree. Zarówno Kinrooi, jak i Bree to miejscowości na północnym wschodzie Belgii, blisko granicy z Holandią.

Kiedy Polaka umieszczono w celi, jego stan zaczął się szybko pogarszać. Wezwano karetkę, ale mimo interwencji ratowników medycznych jego życia nie udało się uratować. Kiedy chciano go położyć na noszach, mężczyzna już nie żył.

Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Jednym z pierwszych kroków było przeprowadzenie sekcji zwłok. W czwartek media poinformowały o pierwszych ustaleniach. Wynika z nich, że 39-latek nie stracił życia w wyniku przemocy.

- Przyczyną śmierci nie było działanie policjantów, ale są też przesłanki, wskazujące na czynniki zewnętrzne – powiedziała przedstawicielka limburskiej prokuratury, cytowana przez portal vrt.be. – Dalsze dochodzenie powinno więcej wyjaśnić – dodała. Planowane jest m.in. przeprowadzenie badań toksykologicznych.

Rodzina 39-latka pozostaje w kontakcie z policją i ma nadzieję, że szybko dowie się, jakie były dokładne okoliczności jego śmierci, informuje „De Standaard”. – Mamy nadzieję, że będziemy mogli liczyć na całkowitą transparentność w tej sprawie – gazeta cytuje przedstawiciela rodziny.



28.08.2020 Niedziela.BE // fot. mimpki / Shutterstock.com  

(łk)  

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Godzina policyjna po ataku na strażaków w Molenbeek

Burmistrz gminy Sint-Jans-Molenbeek w Regionie Stołecznym Brukseli wprowadziła w czwartek godzinę policyjną w okolicy Sippelberg, gdzie w środę zaatakowano strażaków. Godzina policyjna będzie obowiązywać między 22:00 a 6:00. W tych godzinach nie więcej niż trzy osoby będą mogły razem wychodzić na ulice. Środki będą obowiązywać przez co najmniej dwa miesiące.
  
Straż pożarna została wezwana do ugaszenia pożaru w pojemniku na śmieci przy Mahatma Ghandilaan w Sint-Jans-Molenbeek. Na miejscu strażacy zostali obrzuceni szkłem i butelkami. Na skutek ataku wóz strażacki został uszkodzony, ale żaden ze strażaków nie ucierpiał. Tożsamość sprawców nie jest jeszcze znana. Wzdłuż Mahatmy Ghandilaan znajduje się wiele bloków mieszkalnych, w których znajdują się mieszkania socjalne.

Nie wiadomo, co spowodowało pożar śmietnika. Zdaniem Waltera Derieuw z brukselskiej straży pożarnej, nasuwa się pytanie, czy pożar nie został celowo wzniecony, aby zwabić służby ratownicze i zaatakować je.  



29.08.2020 Niedziela.BE // foto: pusta stacja w Molenbeek // fot. Werner Lerooy / Shutterstock.com

(mś)



Subscribe to this RSS feed