Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: „Brukselczycy nie oszczędzają”
Flandria: Okres spłaty kredytu na kaucję wydłużony do 3 lat
Flamandzki rząd przekaże 70 mln euro na zdrową żywność w szkole
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić
Mieszkańcy Belgii zaoszczędzili w 2024 roku mniej niż inni Europejczycy!
Belgia: Niezapowiedziane kontrole w niderlandzkich szkołach
Redakcja

Redakcja

Polska Wikipedia: W czasie pandemii koronawirusa powstaje więcej haseł niż wcześniej

Wybuch pandemii koronawirusa sprawił, że w polskiej Wikipedii znacznie szybciej zaczęło przybywać nowych haseł niż miało to miejsce wcześniej - poinformowała PAP Natalia Szafran-Kozakowska ze stowarzyszenia Wikimedia Polska. Wiele z nich wcale nie dotyczy sytuacji epidemicznej - podkreśliła.  

Polskojęzyczna Wikipedia pojawiła się w 2001 r., czyli w tym samym czasie, kiedy ta encyklopedia powstała w USA. Była jedną z pierwszych wersji językowych. Obecnie Wikipedia jest uznawana za największe na świecie, ogólnodostępne i bezpłatne źródło wiedzy.

W rozmowie z PAP Natalia Szafran-Kozakowska ze stowarzyszenia Wikimedia Polska, organizacji, która promuje i wspiera Wikipedię i skupia też wielu wikipedystów poinformowała, że wyraźnie widoczny jest wpływ obostrzeń, dotyczących np. swobody poruszania się, na działalność polskich twórców haseł do tej cyfrowej encyklopedii - powstaje ich bardzo dużo w porównaniu np. do grudnia ub.r. czy stycznia br.

"Nie są to tylko wpisy dotyczące bieżącej sytuacji epidemicznej. Marzec był rekordowym miesiącem, jeśli chodzi o liczbę haseł utworzonych w polskiej Wikipedii. W sumie było ich aż dwanaście tysięcy" - powiedziała Szafran-Kozakowska. Dodała, że to i tak duża liczba w porównaniu do poprzednich miesięcy nawet, gdy odejmie się od niej ok. 5 tys. haseł, które powstały w ubiegłym miesiącu w sposób automatyczny; te dotyczyły nazw geograficznych. Dla porównania w listopadzie czy grudniu było to ok. 4-5 tysięcy artykułów każdego miesiąca.

Z czego wynika takie wzmożenie? Szafran-Kozakowska jest przekonana, że wielu wikipedystów "ma głębokie poczucie misji". "Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to taki moment dziejowy, kiedy naprawdę dobra jakościowo Wikipedia jest ważna. Dlatego nasza społeczność bardzo zmobilizowała się do pracy" - podkreśliła.

Społeczność wikipedystów chce też rozwijać swoje kompetencje w zakresie edycji encyklopedii. Do tej pory stowarzyszenie Wikimedia Polska organizowało spotkania i szkolenia z wolontariuszami kilka razy w roku. "Widzimy, że teraz jest większe zapotrzebowanie i szkolimy raz w tygodniu wszystkich zainteresowanych edytowaniem" - powiedziała Szafran-Kozakowska.

Do wikipedystów docierają informacje od nauczycieli, że ci często nie mają odpowiednich narzędzi do pracy zdalnej oraz przygotowania do takiej formy pracy. "W naszym stowarzyszeniu już wcześniej działała grupa ekspercka nauczycieli, Wikiszkoła, której celem jest włączanie Wikipedii w proces edukacyjny . Teraz zintensyfikowała swoją działalność. Szykujemy dla nauczycieli +wikizeszyty+, czyli oparte o zasoby Wikipedii gotowe scenariusze lekcji powiązane z podstawa programową. Pierwsze będzie można pobrać jeszcze w maju" - zapowiada. Projekt ten będzie kontynuowany w kolejnym roku szkolnym niezależnie od sytuacji epidemiologicznej.

Wikipedyści skrzyknęli się też, żeby w ramach zorganizowanej akcji poprawiać i udoskonalać istniejące hasła związane z podstawą programową. Ten projekt ruszy w połowie lipca.

Szafran-Kozakowska w rozmowie z PAP poinformowała, że od stycznia polska Wikipedia odnotowała wzmożony ruch w hasłach powiązanych z koronawirusami, kwestiami zdrowotnymi i na temat innych, wcześniejszych epidemii, np. grypy hiszpanki w 1918 r. "W marcu zauważyliśmy szczyt zainteresowania" - podkreśliła.

Hasło dotyczące koronawirusów istniało jeszcze przed pandemią. Wówczas odwiedzało je dziennie kilkadziesiąt osób; w marcu było to nawet 70 tys. Natomiast hasło COVID-19 notuje obecnie ok. 600 tys. odsłon miesięcznie. Szafran-Kozakowska podkreśla, że nie oddaje to stopnia zainteresowania użytkowników Wikipedii epidemią, bo każde pojęcie ma oddzielną stronę, np. Pandemia wirusa SARS-CoV-2 w Polsce (to jest aktualizowane kilkadziesiąt razy dziennie) i inne jej szczegółowe aspekty. Łącznie to ok. 60 różnych artykułów poświęconych pandemii COVID-19 i nowemu koronawirusowi w polskiej wersji językowej. Dlatego ruch internautów rozprasza się na wiele podstron Wikipedii.

"Należy pamiętać, że wszelkie hasła odnoszące się do tematyki medycznej muszą być jeszcze bardziej starannie przygotowane, niż pozostałe, bo od tej wiedzy zależy życie ludzi. Dlatego już na długo przed pandemią wprowadzono specjalną zasadę dotyczącą źródeł we wpisach medycznych - wpisy muszą być oparte np. o artykuły naukowe, głos uznanych organizacji eksperckich czy oficjalne źródła" - opowiada.

Szafran-Kozakowska przypomina, że ogólna zasada tworzenia wpisów na Wikipedii zakłada, że każde stwierdzenie należy poprzeć wiarygodnym źródłem. To tzw. zasada weryfikowalności.

Polscy wikipedyści korzystają też z zasobów anglojęzycznego odpowiednika tej encyklopedii. Tam od pewnego czasu wszystkie wpisy są weryfikowane przez osoby z wykształceniem medycznym w ramach wikiprojektu „medycyna”.

 


10.05.2020 Niedziela.BE // źródło: Szymon Zdziebłowski, Nauka w Polsce, PAP www.naukawpolsce.pap.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Belgijscy rolnicy chcą teraz, abyśmy jedli frytki dwa razy częściej niż dotychczas, bo to kwestia interesu narodowego

Belgowie, podobnie jak Polacy są znani z zamiłowania do frytek, często z pokaźnym dodatkiem majonezu, ale rolnicy chcą teraz, aby jedli frytki dwa razy częściej niż dotychczas, bo to kwestia interesu narodowego. Romain Cools ze związku plantatorów ziemniaków Belgapom przedstawił to jako warunek przetrwania głównego sektora eksportowego Belgii, któremu grozi ruina w wyniku kryzysu koronawirusowego.  

Około 750 000 ton ziemniaków jest już gromadzonych w belgijskich magazynach, ponieważ blokada spowodowała gwałtowny spadek zamówień. „Wszyscy jedzmy frytki dwa razy częściej niż dotychczas” - nalega pan Cools. Od połowy marca restauracje w Belgii i wiele innych rynków dla plantatorów ziemniaków zostały zamknięte. Odwołanie wielu wiosennych i letnich festiwali w Belgii spotęgowało ich nieszczęścia.

Co więcej, międzynarodowy handel ziemniakami został zamrożony. Belgia jest jednym z największych na świecie eksporterów produktów ziemniaczanych, w tym mrożonych frytek. Wysyła rocznie ponad 1,5 mln ton do ponad 100 krajów.

Nie mając zbytu Belgapom będzie teraz dostarczać 25 ton ziemniaków tygodniowo do banków żywności we Flandrii - produkty, które w przeciwnym razie po prostu by zgniły zostaną rozdane w ramach pomocy potrzebującym.

Kryzys ziemniaczany dotknął także Hauts-de-France, sąsiedni region francuski obejmujący Calais. Tam prawie 500 000 ton ziemniaków wciąż czeka na klientów i najprawdopodobniej zostanie zutylizowany.

Co bardziej zaradni postulują, aby wykorzystać ziemniaki do produkcji biopaliw, jednak nie ma większego zainteresowania tematem przy obecnej cenie paliw ropopochodnych, które są najniższe od wielu lat we wszystkich niemal krajach.

 


10.05.2020 Niedziela.BE // Informacja: Polonijna Agencja Informacyjna - na podstawie: korespondencji dla PAI - Jola T. - Paryż, Francja // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

Polska: Podczas pandemii rośnie ryzyko kradzieży w internecie. Połowa Polaków obawia się większej liczby wyłudzeń kredytów

Przez pandemię koronawirusa życie społeczne i zawodowe przeniosło się do internetu. Już 94 proc. Polaków korzysta z niego co najmniej raz dziennie, często przy okazji pozostawiając w sieci swoje dane. To zwiększa ryzyko wyłudzeń i kradzieży, a 40 proc. użytkowników zetknęło się już z podejrzanym mailingiem. Mimo to ponad połowa nie zna i nigdy nie korzystała z usług chroniących przed takimi zagrożeniami. Jednym z najpopularniejszych tego typu narzędzi są Alerty BIK, które teraz można bezpłatnie aktywować na trzy miesiące. Alert każdorazowo poinformuje o próbie podszycia się i zaciągnięcia kredytu, pożyczki czy podpisania umowy z dostawcą usług na nasze skradzione dane.   

– W czasie pandemii nasze życie przeniosło się do internetu – tam pracujemy zdalnie, robimy zakupy i wykonujemy różne transakcje online. Do sieci przeniosła się również działalność przestępców. Próbują oni w coraz bardziej wyrafinowany sposób pozyskać nasze dane. Najczęściej robią to poprzez podstawienie nam fałszywych stron internetowych, np. w mailach czy SMS-ach. Dane, które nam ukradną, mogą potem posłużyć do wyłudzenia kredytu lub pożyczki. Co tydzień słyszymy też niestety o nowych wyciekach danych z różnych instytucji – mówi agencji Newseria Biznes Joanna Charlińska, dyrektor ds. sprzedaży w Departamencie Rynku Detalicznego w Biurze Informacji Kredytowej.  

Pandemia koronawirusa i związane z nią ograniczenia – czyli konieczność pozostawania w domu i unikania kontaktów – wpłynęły na wzrost liczby osób i częstości korzystania z różnych kanałów kontaktu online. Aż 94 proc. Polaków przyznaje, że korzysta z internetu przynajmniej raz dziennie, a najczęściej wykorzystują: pocztę elektroniczną, portale społecznościowe i komunikatory internetowe – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie BIK w końcówce kwietnia br.

Ponad połowa osób ma poczucie, że obecna sytuacja może doprowadzić do większej liczby prób wyłudzeń kredytów, pożyczek i abonamentów. Aż 40 proc. miało styczność z podejrzanym mailingiem, a 27 proc. przyznaje, że zdarzyło im się otrzymać podejrzany mail z prośbą o kliknięcie linku lub pobranie pliku.

– Polacy czują zagrożenie i obawiają się wyłudzeń w obecnej, trudnej sytuacji. Jednak ponad połowa nie wie, w jaki sposób się chronić, i nie korzysta z żadnych narzędzi chroniących ich przed wyłudzeniami – podkreśla Joanna Charlińska.

Co czwarty badany (28 proc.) w ogóle się nimi nie interesuje, a raptem 12 proc. korzysta bądź planuje skorzystać z takich narzędzi.

Jednym z najpopularniejszych narzędzi, które ostrzega o próbie wyłudzenia za pomocą skradzionych danych, są Alerty BIK. To powiadomienie SMS-owe lub mailowe, które przychodzi w momencie, kiedy tylko w BIK pojawi się zapytanie o historię kredytową danej osoby. Jeżeli klient sam nie składał żadnych wniosków o kredyt czy pożyczkę, nie kupował nic na raty ani nie poręczał kredytu, to pojawienie się Alertu może oznaczać, że ktoś próbuje zaciągnąć kredyt na jego dane.

– Wszystkie banki komercyjne, spółdzielcze, SKOK-i oraz niemal wszystkie firmy pożyczkowe weryfikują wiarygodność osoby składającej wniosek o finansowanie. Jeżeli więc złodziej pozyska nasze dane i będzie chciał zaciągnąć na nie kredyt, wówczas bank czy firma pożyczkowa sprawdzi to, o czym zostaniemy natychmiast poinformowani poprzez SMS lub e-mail – wyjaśnia dyrektor ds. sprzedaży w Departamencie Rynku Detalicznego w BIK.

Alert poinformuje także o każdej próbie podpisania umowy na skradzione dane, np. z operatorem telekomunikacyjnym, firmą leasingową, faktoringową czy dostawcą innych usług. Takie podmioty standardowo odpytują bazę Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor – spółki córki należącej do BIK.

Co istotne, otrzymanie Alertu pozwala nie tylko dowiedzieć się, że ktoś próbuje wyłudzić pieniądze na skradzione dane, ale również temu zapobiec. 

– Dzięki informacji z Alertu możemy szybko zareagować. Znajdują się w nim trzy kluczowe informacje: data złożenia wniosku, nazwa instytucji finansowej oraz numer infolinii BIK, która pomaga klientom w wyjaśnieniu takich przypadków. Kiedy dochodzi do próby wyłudzenia, to – dzięki współpracy z całym sektorem bankowym – możemy bardzo szybko przekazać taką informację do właściwej instytucji, zapobiec wyłudzeniu i kolejnym próbom zaciągnięcia finansowania na skradzione dane – mówi Joanna Charlińska.

Ponieważ w czasie pandemii znacznie więcej osób zostawia swoje dane w internecie i niemal co tydzień dochodzi do nowych wycieków danych, BIK postanowił tymczasowo bezpłatnie udostępnić swoją usługę wszystkim konsumentom. Od 7 maja do 30 czerwca br. można ją aktywować bezpłatnie na trzy miesiące.

– Może się nam wydawać, że skoro jesteśmy w domu i wiemy, gdzie jest schowany nasz dowód osobisty, to jesteśmy bezpieczni. Jednak ze względu na większą aktywność w internecie możemy stracić czujność i paść ofiarą przestępcy – podkreśla ekspertka.

 


09.05.2020 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc. // tagi: finanse, kradzież tożsamości, Biuro Informacji Kredytowej, kredyty konsumenckie, Alerty BIK, ochrona danych osobowych, pandemia koronawirusa, praca zdalna, pożyczka, niekompetentne polskie banki, niedziela.nl

(newseria/kmb)

 

 

 

Polska: Informacja dotycząca wyborów Prezydenta RP

Ministerstwo Spraw Zagranicznych uprzejmie informuje, iż zgodnie ze stanowiskiem Państwowej Komisji Wyborczej (pkw.gov.pl) głosowanie w wyborach prezydenckich w dniu 10 maja 2020 r. z powodów prawnych i organizacyjnych nie może być przeprowadzone.  

Wszelkie nowe informacje dotyczące wyborów prezydenckich w 2020 r. będą niezwłocznie zamieszczane na stronach internetowych polskich placówek dyplomatycznych TUTAJ i urzędów konsularnych TUTAJ.


Biuro Rzecznika Prasowego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych




08.05.2020 Niedziela.BE // źródło: Biuro Rzecznika Prasowego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Warszawa // fot. Tymon Markowski, MSZ

(kmb)

 

 

Subscribe to this RSS feed