Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić
Mieszkańcy Belgii zaoszczędzili w 2024 roku mniej niż inni Europejczycy!
Belgia: Niezapowiedziane kontrole w niderlandzkich szkołach
Niemieccy producenci samochodów odnotowują ogromny spadek zysków!
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Słowo dnia: Mei
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 4 maja 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Belgia, biznes: Dużo więcej kupujemy online. Wzrost sprzedaży aż o jedną trzecią!

W związku z epidemią koronawirusa i wprowadzeniem wielu obostrzeń duża część społeczeństwa zaczęła o wiele częściej kupować online – wynika z danych na temat handlu w marcu tego roku.

Obroty sektora handlu detalicznego były w Belgii w marcu tego roku o 7,5% niższe niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego – poinformowało belgijskie biuro statystyczne Statbel.

Najbardziej, bo aż o 59% zmniejszyła się sprzedaż ubrań i obuwia. Były też kategorie, w których odnotowano wzrost sprzedaży. Dotyczy to na przykład żywności i napojów. Obawiający się długiej kwarantanny mieszkańcy Belgii zaczęli robić zapasy jedzenia, co przełożyło się na wzrost wydatków na produkty spożywcze o 8,5%.

Całkowite obroty handlu detalicznego jednak spadły i nie jest to zaskakującą wiadomością. W marcu epidemia koronawirusa dotarła już do Belgii, rządzący apelowali do pozostawaniu w domach, a kolejne sklepy były zamykane. W takich warunkach trudno było udać się do butiku po nową sukienkę czy kupić w sklepie nową parę butów…

Spadek obrotów w „fizycznych” sklepach został częściowo zrekompensowany przez wzrost sprzedaży online. Mieszkańcy kraju ze stolicą w Brukseli wydali w marcu tego roku na zakupy przez internet ponad 31% więcej niż w marcu roku ubiegłego – poinformował flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”. Także w wielu innych europejskich krajach, na przykład Holandii, zaobserwowano podobny trend.

15.05.2020 Niedziela.BE
(łk)

 

PROMOCJA -> PRACA W HOLANDII: Codziennie setki wakatów na http://ogloszenia.niedziela.nl (na skrót www.PRACA.NL)

Codziennie znajdziesz setki nowych ogłoszeń poszukujących pracowników w Holandii na serwisie ogłoszeniowym OGLOSZENIA.NIEDZIELA.NL.

Zobacz teraz na www.PRACA.NL

Pracę w Holandii zawsze znajdziesz na NIEDZIELI !!!

Codziennie setki nowych wakatów TUTAJ !!!

Teraz codziennie 300 do 900 nowych wakatów TUTAJ !!!

 


23.05.2020 Niedziela.NL - najpopularniejszy i największy polskojęzyczny portal internetowy w Holandii - zobacz nasze dane statystyczne na alexa.com i porównaj z innymi portalami

(kmb)

 

Biznes: Przez pandemię koronawirusa może zniknąć rynek krótkoterminowego najmu. Dla właścicieli mieszkań taka działalność stała się zbyt ryzykowna

Mimo chwilowych zawirowań pandemia SARS-CoV-2 nie powinna trwale wpłynąć na rynek długoterminowego najmu mieszkań. W Polsce wciąż utrzymuje się deficyt takich lokali, rynek przed pandemią był w fazie górki, a gospodarka rosła, podobnie jak dochody gospodarstw domowych. Dlatego też możliwe są spadki stawek czynszów, ale będą one krótkotrwałe. Większe zmiany mogą za to zajść na rynku najmu krótkoterminowego. Część właścicieli mieszkań wynajmowanych dotąd na doby spostrzeże, że jest to bardziej ryzykowne, i zmieni profil działalności.  

– Rynek najmu krótkoterminowego w tej chwili praktycznie nie istnieje. Powstał za to rynek najmu średnioterminowego, czyli część osób, która dotychczas wynajmowała mieszkania na krótki termin, teraz umożliwia wynajem na okres ok. trzech miesięcy. Nie chcą ich wynajmować na rok lub dwa, wierząc, że wkrótce wrócą dobre czasy. To wydaje się taktyką dość trudną w realizacji, ponieważ niewielu najemców potrzebuje mieszkania na trzy miesiące. Większość chce jednak wynająć je na dobę, na tydzień lub na stałe. Mało kto wynajmie mieszkanie na kilka miesięcy, wiedząc, że za chwilę będzie musiał szukać kolejnego. Sam proces przeprowadzki jest zbyt męczący, żeby powtarzać go tak często – mówi Artur Kaźmierczak, partner zarządzający Grupy Mzuri.

Pandemia koronawirusa zachwiała rynkiem najmu mieszkań. Jak wynika ze statystyk grupy, o ile jeszcze w marcu liczba wynajmowanych lokali nie odbiegała od normy – o tyle już w kwietniu spadła o około 50 proc. Około 10-krotnie zmniejszyła się także liczba telefonów od potencjalnych najemców, ale z drugiej strony – większa ich część kończy się podpisaniem umowy. Rośnie również odsetek przedłużonych umów najmu. W przypadku Mzuri w kwietniu br. wyniósł on 73 proc. już w pierwszym tygodniu miesiąca (dla porównania, w kwietniu 2019 roku wyniósł 75 proc. w całym miesiącu).

– To, czy i jak rynek najmu długoterminowego zmieni się w długim okresie, będzie uzależnione od tego, jak generalnie zmieni się nasza gospodarka. Nie sądzę, by w długim okresie zmieniło się wiele. Być może taką trwałą zmianą będzie to, że część ludzi przywyknie do pracy z domu, część korporacji przestawi się na pracę zdalną i pojawi się trend rezygnacji z najmu tych najmniejszych mieszkań. Jednak nie sądzę, żeby w innych aspektach długoterminowy wpływ pandemii był bardzo duży – mówi Artur Kaźmierczak.

Jak prognozuje, największe zmiany mogą zajść na rynku najmu krótkoterminowego. Część właścicieli mieszkań wynajmowanych dotąd na doby spostrzeże, że ta działalność jest bardziej ryzykowna niż najem długoterminowy, i zmieni profil w tym kierunku.

– Mieszkania, które były wynajmowane na dobę, łatwo mogą być przekształcone na potrzeby najmu długoterminowego. Z reguły są lepiej wyposażone i wykończone niż lokale długoterminowe. Część właścicieli takich mieszkań dostrzeże, że najem długoterminowy jest dużo mniej ryzykowny, i trwale zostawi swoje mieszkania na tym rynku – ocenia partner zarządzający Grupy Mzuri.

Ze statystyk grupy wynika jednak, że jak dotąd na rynek nie wpłynęła duża liczba mieszkań wcześniej przeznaczonych na najem dobowy. Wyjątkiem są trzy lokalizacje: warszawskie Śródmieście, okolice Starego Miasta w Krakowie oraz gdańskie Główne Miasto. Takie lokale z najmu dobowego są z reguły wykończone w wysokim standardzie, a jednocześnie często oferowane po stawkach obniżonych o ok. 10–15 proc. względem przeciętnych stawek rynkowych.

Grupa prognozuje jednak, że w dłuższej perspektywie wpływ konkurencji ze strony mieszkań na wynajem krótkoterminowy na cały rynek będzie ograniczony. Wynika to m.in. z faktu, że stanowią one małą część całego rynku (ok. 2–2,5 proc.). Na około 30–50 tys. mieszkań na doby przypada ok. 1–1,1 mln lokali oferowanych na długi okres.

Partner zarządzający Mzuri podkreśla też, że na tę chwilę trudno wyrokować, jak zmienią się ceny i czynsze najmu. Krótkoterminowo można spodziewać się spadków, ale z drugiej strony rynek przed pandemią był w fazie górki, gospodarka rosła, podobnie jak dochody gospodarstw domowych, a w Polsce wciąż utrzymuje się duży deficyt mieszkań na wynajem. Dlatego po krótkotrwałych spadkach sytuacja powinna wrócić do normy, jeżeli ograniczenia związane z pandemią koronawirusa nie będą się przedłużać.

– Poziom pustostanów zależy od dwóch–trzech czynników. Pierwszym z nich jest to, czy imigranci, którzy wyjechali z Polski, wrócą i będą chcieli zostać. Drugim czynnikiem jest to, jak będzie wyglądał kolejny rok akademicki, czy studenci będą we wrześniu szukać mieszkań, żeby wynająć je od października, czy też będą uczyć się zdalnie i nie będą potrzebować mieszkań w dużych miastach. Trzeci czynnik to poziom bezrobocia i generalna sytuacja ekonomiczna, która warunkuje to, czy ludzi stać, aby w ogóle wynająć mieszkanie. Trzeba jednak zauważyć, że banki już znacząco zaostrzyły politykę kredytową, w związku z czym dostępność kredytów hipotecznych jest mniejsza, trudniej jest kupić mieszkanie na własność. Z kolei w warunkach dużej niepewności ludzie też odwlekają tak poważne zakupy jak inwestycja we własne mieszkanie – wskazuje Artur Kaźmierczak.

Statystyki grupy wskazują, że jak na razie na rynku nie nastąpiły spadki czynszów, nie widać też presji najemców na obniżenie stawek. W marcu Grupa Mzuri rozłożyła na raty spłatę czynszu tym najemcom, którzy wpadli w kłopoty z powodu pandemii, ale nie miało to charakteru masowego. O działania pomocowe (np. zawieszenie, obniżkę czynszu) wystąpiło raptem ok. 8 proc. najemców, przy czym łączna wartość wnioskowanej pomocy stanowiła zaledwie ok. 0,6 proc. całości czynszów należnych za kwiecień.

 


15.05.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(newseria/kmb)

 

Polska: Wakacyjny chaos: gdzie Polacy spędzą w tym roku urlop

Nie do końca wiadomo jak, ale już wiadomo gdzie. Ponad 90 proc. Polaków chce spędzić tegoroczny urlop w kraju — wynika z badania Profitroom przeprowadzonego wśród 10 tys. gości hotelowych. Ponad połowa postawi na hotele, które ruszyły od 4 maja, choć w ograniczonej formule — bez basenów, spa i restauracji. Powoli zaczynają się zapełniać - informuje dziennik "Puls Biznesu".  

Czekając na last minute

Według Macieja Szatkowskiego, zarządzającego ośrodkiem Blue Marine w Mielnie, majowe rezerwacje zapewniają na razie 20- 30 proc. obłożenia, natomiast wakacyjne są jeszcze wstrzymywane.

— Ludzie nie wiedzą, jak się rozwinie sytuacja w kraju, co będzie wolno, a co nie. Informacje na ten temat docierają bardzo chaotycznie. Wszyscy chcą jak najszybciej wrócić do normalności, o czym świadczą przeprowadzone przez nas badania na klientach 200 hoteli w Polsce. Wynika z nich, że na wakacje wybiera się prawie tyle osób ile w zeszłym roku. Oczekują pełnej usługi, włącznie z wyżywieniem, korzystaniem z basenów, spa i innych atrakcji. Oczywiście ważne jest poczucie bezpieczeństwa — mówi "Pulsowi Biznesu" Maciej Szatkowski.

Przekładanie rezerwacji na jak najpóźniejszy termin przed urlopem to jego zdaniem trend widoczny od kilku lat, ponieważ goście liczą na pojawienie się w ostatniej chwili atrakcyjnych zniżek. W tym roku jednak obłożenie może być większe z powodu zamkniętych granic i ograniczenia wyjazdów zorganizowanych dla dzieci i młodzieży.

Wsi spokojna

Z badania „Nowe oczekiwania gości hotelowych w czasach COVID-19, kwiecień 2020” zrealizowanego na zlecenie Blue Marine Mielno wynika, że w tym roku bardzo urosło zainteresowanie małymi pensjonatami, agroturystyką i domami na wyłączność. Potwierdza to Aleksandra Klonowska-Szałek, współwłaścicielka portalu Slowhop.com, który ma w ofercie 500 miejsc wakacyjnych gwarantujących brak sąsiedztwa.

— Domy są już na czas wakacji w większości zarezerwowane. Około 40-50 proc. gospodarstw agroturystycznych i ekoturystycznych ma jeszcze wolne miejsca. W tym roku rezerwacje idą bardzo szybko, bo zwykle taki poziom notowaliśmy pod koniec czerwca. Turyści szukają samotności i unikają dużych ośrodków. Widać to w trendach Google’a — w ostatnich dniach jesteśmy wyszukiwani częściej niż masowe portale, jak Nocowanie czy Travelist, a do Airbnb jest nam niedaleko — mówi "Pulsowi  Biznesu" Aleksandra Klonowska-Szałek.

79,8 proc. Taki odsetek Polaków planuje wyjazd wypoczynkowy mimo zagrożenia koronawirusem…

75,4 proc. …taki pod koniec kwietnia nie dokonał rezerwacji…

92,9 proc. …a taki zadeklarował, że urlop spędzi w Polsce, choć 30 proc. rozważa również wyjazd za granicę — wynika z badania firmy Profitroom na próbie 10 tys. gości hotelowych 22 kwietnia. 



14.05.2020 Niedziela.BE // źródło: Puls Biznesu, Polska

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed