Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić
Mieszkańcy Belgii zaoszczędzili w 2024 roku mniej niż inni Europejczycy!
Belgia: Niezapowiedziane kontrole w niderlandzkich szkołach
Niemieccy producenci samochodów odnotowują ogromny spadek zysków!
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Słowo dnia: Mei
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 4 maja 2025, www.PRACA.BE)
W Brukseli otwarto „Muzeum Frytek"!
Redakcja

Redakcja

Polska: PiS popiera opozycję. Zagłosuje zgodnie w sprawie ważnej dla wszystkich Polaków

Przełomowe decyzje w sprawie wyboru nowego RPO mogą zwiastować, że czwartkowe głosowanie sejmu w końcu przyniesie odpowiedź na pytanie, kto zastąpi Adama Bodnara. Prof. Marcin Wiącek jest obecnie jedynym kandydatem na jego następcę.

Historia wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich zabierała już wiarę w to, że zastępcę Adama Bodnara uda się wybrać przed 15 lipca. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego właśnie tego dnia będzie on musiał pożegnać się ze swoim gabinetem. Do przedsięwzięcia dochodziło już pięciokrotnie, jednak w żadnym z głosowań senatu nie zaakceptowano zgłaszanych przez sejm kandydatur. W środę posłowie kolejny, już szósty raz, zagłosują w tej sprawie.

Niespodziewana zmiana frontu

Większość w sejmie pozwalała PiS „przepchnąć” do senatu własnych kandydatów, nie dając szansy ubiegającym się o stanowisko RPO z ramienia opozycji. Senat jednak pozostał nieugięty i plan partii rządzącej, aby ulokować w biurze przedstawiciela Polaków swojego człowieka, spalił na panewce. Po piątym głosowaniu, w którym Lidia Staroń odpadła z gry o tron rzecznika, obóz rządzący niespodziewanie zmienił front. Prof. Marcin Wiącek, który był wówczas jej rywalem, dziś startuje w wyborach ponownie. Tym razem z poparciem Jarosława Kaczyńskiego. 2 lipca jego kandydaturę zgłosiła grupa posłów, w tym PiS.

Opinia komisji

Prof. Wiącek, w obecnych wyborach, jest jedynym kandydatem na przedstawiciela Polaków w walce o sprawiedliwość. Ponadto popierają go wszystkie kluby, dlatego można spodziewać się, że wkrótce uda się zakończyć batalię o obsadzenie rzeczonego stanowiska. Świadczyć może o tym nie tylko przełomowa decyzja PiS, ale również opinia komisji sejmowej, która we wtorek zarekomendowała ubiegającego się o urząd RPO prawnika (15 głosów za, 1 przeciw, 4 posłów wstrzymało się od głosu). Jest to pierwsza sytuacja, w której wszystkie okoliczności sprzyjają pretendentowi, a na dodatek jego kandydatura jest wolna od konkurencji.

Kolejne głosowanie

Według harmonogramu obrad przedstawionego przez sejm, głosowanie nad wyborem nowego Rzecznika Praw Obywatelskich odbędzie się w czwartek 8 lipca o godz. 16:00. Jeżeli zgodnie z przewidywaniami prof. Marcin Wiącek zdobędzie większość w głosowaniu, a senat podtrzyma tę decyzję, wkrótce Polacy odetchną z ulgą. Jest to bowiem najważniejszy urząd, który analizuje, czy instytucje państwowe podejmują decyzje dot. obywateli zgodnie z prawem.

08.07.2021 Niedziela.BE // News4Media // fot.: sejm.gov.pl

(el)

 

Polska: 2,9 tys. zł pensji to już klasa średnia. Burza po słowach wiceministra

Piotr Patkowski uznał, że osoby zarabiające 4 000 zł, czyli ok. 2 900 zł na rękę, należą do klasy średniej. Spadła na niego fala krytyki.

„W Ministerstwie Finansów na klasę średnią patrzymy pod kątem średnich zarobków. Z danych wynika, że 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków uzyskuje dochody miesięczne powyżej 10 tys. zł, więc ich spokojnie można uznać za klasę wyższą. Natomiast klasa średnia, patrząc na dominantę średnich zarobków, zaczyna się powyżej 4 tys. zł brutto. Już od tego poziomu sama osoba ma odczucie, że należy do klasy średniej.”– tak o zmianach podatkowych, które ma wprowadzić „Polski Ład”, powiedział na antenie Radia Wnet Piotr Patkowski, wiceminister finansów.

Zauważmy, że polityk mówi o zarobkach brutto, czyli wskazuje na osoby, które co miesiąc na rękę otrzymują ok. 2 900 zł. czyli o jakieś 850 zł więcej niż obecnie wynosi płaca minimalna.
Przez te słowa na Patkowskiego spadła lawina krytyki. Dr Bohdan Wyżnikiewicz, ekonomista i statystyk oraz były szef Głównego Urzędu Statystycznego, uczula, że w ogóle nie powinno się definiować klasy średniej wyłącznie na podstawie wysokości pensji. Należy wziąć pod uwagę odgrywanie roli w gospodarce, tworzenie miejsc pacy czy generowanie oszczędności i poziom życia.

Naukowiec ocenia, że jeżeli ktoś chce się kierować kryterium pensji, to dolna granica dochodów polskiej klasy średniej oscyluje wokół drugiego progu podatkowego, czyli ok. 7 tysięcy na rękę. „Spokojnie można do niej zaliczyć osoby zarabiające od ok. 6 tys. zł netto. Podobnie uważa zresztą wicepremier Gowin, który za klasę średnią pod względem dochodów uznał osoby zarabiające od 6 do 10 tys. zł miesięcznie.” – przypomina serwis money.pl. Dodajmy tylko, że Polski Instytut Ekonomiczny też wskazuje takie widełki i dodaje, iż „średniacy” w naszym kraju zarabiają 6 600 zł netto miesięcznie.

„Myślenie, które zaprezentował wiceminister, jest niebywale niepokojące. Ja je rozumiem w ten sposób, że klasę średnią próbuje się stworzyć odgórnie, tak aby stanowiła zaplecze władzy.

Służyć do tego mogą chociażby daleko posunięta redystrybucja dochodów, oparta na stworzeniu nowego systemu zasiłków i przebudowie systemu podatkowego, czy motywowane politycznie awanse zawodowe. Jest w tym coś z inżynierii społecznej, która ma na celu stworzenie klasy utrzymanków programów socjalnych, czyli całej niesamodzielnej i uzależnionej od władzy grupy społecznej.” – skomentował wystąpienie Patkowskiego prof. dr hab. Krzysztof Jasiecki z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.

Kiedy o sprawę zapytano Adama Abramowicza, rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw, ten się tylko uśmiechnął: „Nie wiem, dlaczego my się koncentrujemy na takich wypowiedziach”.

12.07.2021 Niedziela.BE // News4Media // fot.: Screen Youtube

(el)

Parlament Europejski: niezbędne wzmocnienie Europejskiej Agencji Leków

Parlament Europejski przyjął w czwartek 8 lipca stanowisko do negocjacji z Radą UE w sprawie przedłużenia mandatu Europejskiej Agencji Leków (EMA) i wzmocnienia jej roli. Sprawozdanie zostało przyjęte 587 głosami za, przy 28 przeciw i 81 wstrzymujących się.

Według europosłów pandemia COVID-19 pokazała, że Unia i jej państwa członkowskie nie są odpowiednio przygotowane do stawienia czoła takiemu wyzwaniu. Agencje takie jak EMA nie miały odpowiedniego mandatu ani wystarczających zasobów. Posłowie chcą usprawnienia EMA, kontroli łańcucha dostaw leków, większej aktywności służby zdrowia oraz synergii pomiędzy unijnymi agencjami.

W celu zwiększenia uprawnień Agencji w zakresie gotowości na wypadek kryzysu oraz lepszego zarządzania lekami i wyrobami medycznymi europosłowie domagają się stworzenia interoperacyjnej cyfrowej bazy danych UE mającej na celu wykrywanie, przewidywanie i zapobieganie niedoborom produktów leczniczych. Nowa baza danych ułatwiłaby stały dostęp i wymianę informacji między Agencją a odpowiednimi organami krajowymi.

Doświadczenia związane z prowadzeniem badań klinicznych podczas pandemii ujawniły szereg niedociągnięć, w tym powielanie wysiłków, niedostateczną reprezentację ważnych podgrup populacji w badaniach ze względu na płeć, wiek, pochodzenie etniczne lub choroby współistniejące oraz brak współpracy między badaniami. Aby to poprawić, Parlament oczekuje lepiej skoordynowanych, zaprojektowanych i bardziej przejrzystych badań klinicznych.


13.07.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: EuroPAP News // fot. Shutterstock, Inc.

(kl)

 

Zdrowie: Uczulenie na jad owadów ma swoje konsekwencje w psychice

Około 1-2 proc. osób na jad owadów reaguje w sposób tak gwałtowny, że zagraża to ich życiu. Doświadczenie wstrząsu anafilaktycznego jest ogromnym przeżyciem – człowiek traci poczucie bezpieczeństwa. Jeśli podejrzewasz, że masz uczulenie na jad owadów, lepiej sprawdź, czy nie znajdujesz się w grupie tych, którym banalne użądlenie osy może odebrać życie. Będziesz wiedział, co robić, by do tego nie doszło.

Osób uczulonych na jad owadów jest w Polsce od 5 do 10 proc. dorosłych i ok. 1-2 proc. dzieci. Anafilaksja, a więc reakcja zagrażająca życiu, dotyka 1-2 proc. populacji ogólnej uczulonej na jad owadów. Dlatego warto, aby każda osoba, u której występuje jakiekolwiek podejrzenie uczulenia na jad owadów, zrobiła badania w tym kierunku.

- Diagnostykę można przeprowadzać w oparciu o testy skórne (punktowe i śródskórne) oraz za pomocą metod in vitro. Metody te służą oznaczeniu poziomu alergenowo - swoistych przeciwciał IgE w surowicy chorego. W badaniach diagnostycznych określa się, na który jad pacjent jest uczulony: pszczoły, osy, szerszenia lub trzmiela – tłumaczy prof. Krzysztof Kowal z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, przewodniczący Sekcji Immunoterapii Alergenowej PTA.

Jeśli alergia na jad owadów zostanie potwierdzona, trzeba taką sytuację potraktować poważnie, ponieważ oznacza ona nadmierną, z reguły gwałtownie przebiegającą reakcję, łącznie z reakcją anafilaktyczną bezpośrednio zagrażającą życiu.

Świadomość zagrożenia może być trudna, szczególnie po zdarzeniu, które wymagało interwencji medycznej.

- Kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że nic nie jest wieczne, narusza to poczucie jego bezpieczeństwa. W przypadku tak silnej alergii, która zagraża życiu, właśnie tak to działa: człowiek traci poczucie bezpieczeństwa, bo grozi mu coś naprawdę okropnego. To może zdarzyć się w każdej sytuacji. Z jednej strony mamy lęk spowodowany tym, że nie mam kontroli nad tym, co się ze mną dzieje, a z drugiej strony - że to może spotkać mnie znienacka – tłumaczy psycholog  dr Katarzyna Korpolewska.

U takich osób bardzo często pojawia się lęk przed przebywaniem na otwartych przestrzeniach, ale także przed przebywaniem w domu i przed tym, że owad może znienacka wlecieć przez okno. Ten lęk powoduje, że zmienia się ich sposób życia nie tylko na zewnątrz, ale też w mieszkaniu.

Psycholog zwraca uwagę, że może to wpływać na życie całej rodziny. Do tego dochodzi nieustanny strach o zdrowie i życie bliskiego, a kiedy sprawa dotyczy dziecka, to właściwie cała rodzina przeżywa  najczęściej bardzo silne emocje, które często są powodem konfliktów.

- Często zarówno matka, jak i ojciec bardzo silnie to przeżywają, ale starają się ukrywać te emocje przed sobą nawzajem i oczywiście przed dzieckiem. Często jest to przyczyną wzajemnych pretensji np., że tę drugą osobę to nic nie obchodzi, że jest jej wszystko jedno. Tymczasem każdy z nich silnie przeżywa lęk, czy coś się nie stanie, kiedy dziecko jest poza domem, czy coś nie nadleci, czy dziecko zdoła się uchronić przed ukąszeniem – mówi dr Korpolewska.

Ekspertka zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt – lęk przed ukąszeniem może powodować pewną nadwrażliwość na określone dźwięki charakterystyczne dla owadów.

– Osoby uczulone doszukują się niebezpieczeństwa w domu, kiedy nagle pojawia się podobny dźwięk, którego powody mogą być prozaiczne, np. wynikać z awarii urządzenia elektrycznego. Takie osoby lęk natychmiast paraliżuje, dochodzi często u nich do palpitacji serca czy zesztywnienia. Często bywa też tak, że osoby uczulone swoje reakcje lękowe przenoszą na całą rodzinę. Obawiają się, że zagrożone jest nie tylko ich życie, ale życie całej rodziny – mówi.

Jeszcze trudniejsza jest sytuacja dzieci uczulonych na jad owadów.

– Zdarza się, że rówieśnicy, gdy dowiedzą się, o obawach kolegi, straszą go puszczając dźwięki bzyczenia np. z telefonu. To sprawia, że dziecko, nie tylko doświadcza lęku bardzo często, ale też czuje się odrzucone przez rówieśników. Po takich epizodach nadmiernego lęku u dzieci może dochodzić nawet do bezsenności – tłumaczy Korpolewska.

Kolejny aspekt to poczucie napiętnowania: jestem osobą, której coś zagraża, moje możliwości są ograniczone, muszę nieustająco na coś uważać, jestem inny.

- To poczucie napiętnowania dodatkowo zwiększa konieczność hospitalizacji - szpital zawsze kojarzy nam się z czymś groźnym, czymś, co narusza nasze poczucie, że jesteśmy w pełni sprawni i zdolni do zarządzania własnym organizmem. To jest dodatkowy koszt, który ponoszą ci pacjenci – dodaje specjalistka.

Jak nie dopuścić do anafilaksji

Jedynym sposobem na uniknięcie wstrząsu u osób, które mają stwierdzone uczulenie na jad owadów, jest odczulanie. Niestety, w Polsce jest ono prowadzone wyłącznie w szpitalach. Fundacja Centrum Walki z Alergią zabiega o to, aby odczulanie zostało przeniesione do ambulatoriów, jak ma to miejsce w większości krajów europejskich. Ta zmiana spowodowałby , że więcej osób skorzystałoby z tej formy leczenia. Tymczasem pomimo lęku o własne życie cześć pacjentów nie decyduje się na odczulanie. Wpływ na to mogą mieć względy ekonomiczne oraz uciążliwość procedury – nie każdy jest w stanie przez pięć lat dojeżdżać do szpitala kilka razy miesiącu. Ale decyduje o tym także nasza psychika.

- Warto dodać, że zdrowie to bardzo osobisty temat i mimo iż wymieniamy się ze znajomymi uwagami na temat tego, co nam dolega, to jest to bardzo intymna część naszego życia i często sami przed sobą nie do końca bywamy szczerzy. Na pytanie dlaczego tylu pacjentów przerywa procedurę odczulania albo w ogóle jej nie podejmuje mogłabym odpowiedzieć innym pytaniem: dlaczego tylu pacjentów nie przyjmuje leków zapisanych przez kardiologów? Dlaczego tylu pacjentów nie stosuje diety choć mają cukrzycę? Prawdopodobnie uruchamiają się u nich mechanizmy obronne, które pozwalają myśleć: nie jest tak źle, przecież do tej pory żyłem bez tych tabletek, bez tej diety i było okej, więc dalej też dam radę. W przypadku alergii na jad owadów, która stanowi zagrożenie życia działać może mechanizm wypierania grożącego niebezpieczeństwa – uważa psycholog.

Wstrząs anafilaktyczny: to można przewidzieć

W grupie ryzyka są wszyscy alergicy. Dodatkowo, jak wyjaśniał Serwisowi Zdrowie alergolog z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Piotr Kuna, są dodatkowe przesłanki, które powinny zwrócić uwagę. To jeden lub więcej objawów, jakich pacjent doświadcza po kontakcie z substancją alergizującą (pokarm, jad owadzi, pyłki itp.):

  •     Pokrzywka
  •     Spuchnięcie twarzy
  •     Spadek ciśnienia, omdlenie
  •     Biegunka i ból brzucha
  •     Świąd całego ciała
  •     Duszność.

Lekarz podkreśla, że jeśli ktoś doświadczył po kontakcie z alergenem choćby jednego lub kilku powyższych objawów, powinien udać się do lekarza. W sytuacji stwierdzenia wysokiego ryzyka wstrząsu anafilaktycznego pacjent nie powinien nigdzie ruszać się bez ampułki z adrenaliną i być przygotowanym na jej użycie.

Warto też pamiętać, że ryzyko wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego po kontakcie z alergenem jest wysokie, gdy objawy dotyczące skóry oraz błon śluzowych (wysypka, pokrzywka, spuchnięcie warg itp.) występują nagle i jednocześnie towarzyszą mu zaburzenia oddychania (np. duszność) i/lub omdlenie, spadek ciśnienia czy zaburzenia ze strony układu pokarmowego. Należy wówczas niezwłocznie wezwać karetkę, a jeśli pacjent posiada ampułkostrzykawkę lub pen z adrenaliną, należy mu podać ten lek w bok uda, ułożyć w bezpiecznej pozycji i monitorować funkcje życiowe do czasu przyjazdu zespołu karetki.

Literatura medyczna podaje też, że w wielu przypadkach jedynym objawem rozwijającej się anafilaksji po ukąszeniu owada jest pokrzywka. Ponadto szacuje się, że do reakcji anafilaktycznej dochodzi bardzo często wskutek narażenia na działanie alergenu w określonej sytuacji (po dużym wysiłku, spożyciu alkoholu, po przyjęciu niesteroidowych leków przeciwzapalnych).


12.07.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Serwis Zdrowie // fot. Shutterstock, Inc.

(kl)

 

 

Subscribe to this RSS feed