Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Handlarze migrantami zatrzymani przez niemiecką i belgijską policję
Polska: Jutro już ostatni dzień. Bez tego nie zagłosujesz poza domem [WIDEO]
60-latek wpadł do kanału. Akcja ratunkowa w Brukseli
Polska: Skandal. Kierowca komunikacji miejskiej załatwił się w pojeździe
Belgia: Matka i dwoje dzieci z obrażeniami po pożarze w Laeken
Belgia, Gandawa: Dwaj więźniowie uciekli z celi!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 14 maja 2025, www.PRACA.BE)
Polska: Nie segregują śmieci, dostają kary i idą do sądu. Setki spraw
Polska: Kim jest Ignacy z bluzy Stanowskiego? Ludzie masowo wpłacają pieniądze
19-latek wjechał w policjanta w Antwerpii!
Redakcja

Redakcja

Odwołano kolejne spotkanie belgijskiego Komitetu Konsultacyjnego w sprawie pandemii

Spotkanie Komitetu Konsultacyjnego, które miało odbyć się w kolejny piątek (6 maja) nie odbędzie się, ponieważ najnowsze koronawirusowe dane nie pozwalają jeszcze na całkowite poluzowanie obostrzeń.

W piątek rządy regionalne miały ponownie spotkać się jako Komitet Konsultacyjny, aby omówić zniesienie pozostałych obostrzeń. Od czasu zmiany oznaczenia kolorystycznego z kodu czerwonego na kod żółty w dniu 7 marca, większość środków została już usunięta, z wyjątkiem masek w transporcie publicznym i instytucjach opieki zdrowotnej.

Członkowie Komitetu Konsultacyjnego pierwotnie mieli się spotkać się 25 marca, aby ocenić sytuację, ale spotkanie zostało przełożone na piątek, 6 maja. Teraz okazuje się, że piątkowe spotkanie także się nie odbędzie – informację tę potwierdził minister zdrowia, Frank Vandenbroucke.

Według ministra, Komitet Konsultacyjny nadal chce odbyć spotkanie „stosunkowo szybko”, choć nie ustalono jeszcze nowej daty. W ostatnich dniach w Belgii odnotowano ponowny wzrost liczby zakażeń Covid-19.

03.05.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Trudie Styler, żona Stinga, przyjechała do Polski. W sprawie Ukrainy

Aktorka i producentka filmowa, aktywistka przyjechała do Polski, żeby odwiedzić jeden z punktów pomocowych. Żona znanego piosenkarza mówiła, jak ocenia naszą pomoc Ukrainie.

Trudie Styler była gościem w magazynie w Lublinie. To centrum, w którym gromadzone są dary dla Ukraińców i skąd pomoc jest wysyłana dalej. W wielkiej hali gromadzone są najróżniejsze rzeczy - od żywności przez łóżka szpitalne po rowery.

Wizyta Trudie Styler nie była przypadkowa, bo razem z mężem włączała się w akcje pomocowe skierowane do uchodźców, jak i do osób, które zostały w Ukrainie.

Aktorka i aktywistka opowiadała, że o dramatycznej sytuacji w Ukrainie dowiedziała się od polskiej reżyserki Magdaleny Szumowskiej, kiedy była w Nowym Jorku. - Razem ze Stingiem zaczęliśmy się zastanawiać, co możemy zrobić - mówiła.

Wtedy narodził się pomysł, żeby zaangażować się w pomoc Ukrainie. Wówczas także zapadła decyzja, że Sting akustycznie nagra swoją piosenkę „Russians”. To utwór z 1985 roku, ale piosenkarz wyjaśnił, że dziś znów jest aktualny.

- Od lat rzadko śpiewałem tę piosenkę, ponieważ nie sądziłem, że znów będzie miała znaczenie. Ale w świetle krwawej i żałośnie błędnej decyzji jednego człowieka, by najechać spokojnego, niegroźnego sąsiada, piosenka jest po raz kolejny apelem o nasze wspólne człowieczeństwo. Dla odważnych Ukraińców walczących z brutalną tyranią, ale także dla wielu Rosjan, którzy protestują przeciwko agresji, mimo groźby aresztowania i więzienia -  mówi w internetowym nagraniu muzyk.

Sting opublikował na Instagramie film, w którym zaapelował o przesyłanie darów dla Ukrainy. Podał przy tym adres magazynu pomocowego w podlubelskim Chełmie.

- To poczucie wspólnoty mnie porusza. Widzimy, że nie ma różnicy między Polakami a Ukraińcami. Każdy otwiera drzwi, zaprasza gości. Sądzę, że to fantastyczne przesłanie dla świata - mówiła Styler w Lublinie.

I dodała, że ogrom dobroci, otwieranie drzwi, wpuszczanie uchodźców do domów, przekazywanie darów są dziś wspaniałymi reakcjami. - Ludzka dobroć jest ważniejsza od czegokolwiek innego - podkreśliła.

02.05.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. News4Media

(em)

 

Belgia: Co roku około 75 „niewykrytych” morderstw

Szacuje się, że co roku w Belgii około 75 morderstw pozostaje niewykrytych z powodu braku funduszy. Sekcja zwłok rzadko ma miejsce, ponieważ lekarze pracujący w sektorze wymiaru sprawiedliwości zmagają się z nieopłaconymi fakturami i mnóstwem papierkowej roboty.

„Chociaż trudno jest oszacować dokładną liczbę zabójstw, które umykają przed wymiarem sprawiedliwości, spóźnione zeznania i inne czynniki mogą służyć jako wskaźnik pozwalający na luźne oszacowanie” - poinformował dr Jean-Pol Beauthier z Charleroi Center of Medical Sciences.

Według badań KU Leuven, każdego roku około 75 morderstw pozostaje niewykrytych. UE zaleca przeprowadzenie sekcji zwłok w przypadku co najmniej 10% wszystkich zgonów, zaś belgijscy lekarze twierdzą, że w Belgii zdarza się to tylko w 1-2% przypadków. W innych krajach wskaźniki są znacznie wyższe: 8% w Niemczech, 24% w Wielkiej Brytanii, a nawet od 30 do 50% w krajach skandynawskich.

„W Finlandii co drugi zgon prowadzi do autopsji. To inna mentalność” – w rozmowie z Le Soir, poinformował dr Beauthier. Według ekspertów, około 15% zgonów uznanych za „naturalne” to w rzeczywistości morderstwa.

02.05.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgijski artysta skazany za nadużycia seksualne na karę 18 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu

Producent teatralny, reżyser i artysta multimedialny, Jan Fabre, został skazany na 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu za akty przemocy, molestowanie i niewłaściwe zachowania seksualne w miejscu pracy oraz napaść seksualną. W czasie odczytywania wyroku Fabre nie był obecny w sądzie. Artysta przez cały czas zaprzeczał, że popełnił jakiekolwiek przestępstwa.

Znany artysta multimedialny, reżyser, choreograf i scenograf, Jan Fabre, stanął przed sądem pod zarzutem stosowania przemocy oraz molestowania seksualnego. Jego ofiary to członkowie zespołu tanecznego współpracującego z artystą.

Po raz pierwszy o sprawie zrobiło się głośno w 2018 roku, kiedy 20 członków zespołu Troubleyn opublikowało w gazecie list otwarty poświęcony nadużyciom. Fabre rzekomo zapraszał tancerzy do udziału w projekcie i pod tym pretekstem próbował się do nich zbliżyć. Niektórym tancerzom oferowano później znaczne sumy pieniężne. Rola osób, które odrzuciły zaloty artysty, miała być ograniczona. Współpracownicy artysty byli regularnie narażani na manipulacje oraz upokorzenia.

Poza tym Fabre został oskarżony o szczególne upokarzanie kobiet w czasie prób oraz o „jawnie seksistowską krytykę". W liście opisano kilka konkretnych przykładów nękania oraz molestowania. „Wielu z nas musiało szukać później pomocy psychiatrycznej” - pisali wówczas sygnatariusze listu. Osiem osób ujawniło swoje nazwiska, pozostałe zdecydowały się na zachowanie anonimowości.

Zdaniem sądu, istniały wystarczające dowody na to, że choreograf dopuścił się nadużyć. Fabre nie przyznawał się do postawionych mu zarzutów. Wyrok w zawieszeniu oznacza, że artysta nie będzie musiał iść do więzienia, chyba że zostanie ponownie skazany w ciągu najbliższych pięciu lat. Oprócz wyroku pozbawienia wolności w zawieszeniu, Fabre został pozbawiony praw obywatelskich na okres kolejnych 5 lat. Oznacza to, że m.in. nie będzie mógł głosować. Niektóre z przestępstw, o które oskarżono Fabre, zostały uznane za przedawnione.


02.05.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed