Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 21 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Oszustwa wyborcze w Ninove? 7 aresztowań
Polska: Oszustwo na... Czyste Powietrze. Naciągacze zastawiają pułapki
Belgia, Polska: Jak głosowali Polacy w Gandawie? Zaskakujący zwycięzca
Polska: Aż trudno w to uwierzyć. Ciągnął psy za samochodem [WIDEO]
Belgia, Dinant: Wypadek podczas wspinaczki. Jedna osoba nie żyje
Polska: 800 plus po nowemu. Sprawdź od kiecy i co się zmieni
Temat dnia: Dziś strajk sektora publicznego w Belgii. Liczne zakłócenia!
Polska: Dramat w marketach. Brakuje kasjerów. Ludzi przeraża natłok pracy
Słowo dnia: Verkiezingscampagne
Redakcja

Redakcja

Ciemna strona sztucznej inteligencji. Można rozebrać koleżankę z pracy

Wyszukiwarki internetowe pomijają część stron, na których sztuczna inteligencja rozbiera osobę na zdjęciu. Co nie zmienia faktu, że popularność takiej „zabawy” rośnie.

Sprawdzamy, jak to działa. Bez większego problemu udaje nam się znaleźć generator obrazów AI. Wiele z nich to cyfrowe urządzenia, dzięki którym tworzy się nowe zdjęcia. Wystarczy wpisać, co ma się na fotografii znajdować, a po kilku minutach otrzymujemy żądany obraz.

Takich stron jest mnóstwo, a wśród nich wiele, na których można wygenerować nagie zdjęcia. To oczywiście fake – obraz osoby, która nie istnieje.

Doklejona twarz

Kolejna grupa stron ma jeszcze bardziej zaawansowane narzędzia. To face swap – pozwala zastąpić twarz modela/modelki dowolnym innym wizerunkiem. Spokojnie można jakiejś nagiej kobiecie „dokleić” twarz kogoś znajomego, np. koleżanki z pracy.

Wiele z takich stron nie wymaga logowania, zakładania konta. Dlatego można sprawdzić, jak działa takie urządzenie. Wybieramy podsuwane przez system nagie zdjęcie i dobieramy do niego „ubraną” fotografię kobiety z darmowej, internetowej bazy zdjęć. 

Efekt jest słaby. Nowa twarz została nałożona na rysy oryginalnej modelki, przez co wygląda na zdeformowaną. Być może ktoś, kto lepiej radzi sobie z obsługą AI, osiągnąłby właściwy efekt.

Naga AI

To jeszcze nie koniec. Są generatory, które „rozbierają” zdjęcia. Wystarczy przesłać na stronę fotografię znajomej, koleżanki czy kolegi z pracy albo szkoły. Po kilku minutach otrzymuje się finalny obraz.

Sprawdzamy to na kilku stronach, posługując się anonimowymi zdjęciami z internetu. Większość stron wymaga zalogowania się. Są jednak i takie, na których bez konta można przerobić kilka zdjęć. Efekt jest niemal realistyczny. Na tyle prawdziwy, że wrzucając takie zdjęcie do sieci, można kogoś nabrać, że konkretna osoba faktycznie rozebrała się przed aparatem.

Niektóre z witryn w wersji testowej pozwalają daną osobę rozebrać do bielizny. Żeby „pójść dalej”, trzeba się zalogować i zapłacić.

Sprawdzamy jeszcze regulamin tych stron. To zaledwie kilka zdań mówiących o tym, że właściciel strony nie ponosi żadnej odpowiedzialności, a to od użytkownika zależy, co dalej stanie się ze zdjęciami – czy i gdzie zostaną umieszczone.

Coraz więcej użytkowników

Graphika to firma zajmująca się analizowaniem ruchu i trendów w serwisach społecznościowych. Zgodnie z jej badaniem strony i aplikacje „rozbierające kobiety” notują coraz większe zainteresowanie. Firma wykryła, że liczba linków reklamujących tego rodzaju strony wzrosła od początku tego roku o 2400 proc. Promowane są głównie w serwisach Reddit i na platformie X. Linki, jak się pojawiają, są usuwane przez administratorów, ale w ich miejsce pojawiają się kolejne.

Na rosyjskim komunikatorze Telegram działają całe grupy, na których oferowane są takie usługi. Graphika namierzyła aż 53 takie grupy, a każda z nich ma po co najmniej milion użytkowników.

Tok i Meta (właściciel Facebooka) zablokowały słowo kluczowe „rozbierane” w celu ograniczenia dostępu do tego rodzaju programów AI. Google ogranicza liczbę wyświetlanych wyników wyszukiwania.

Sextortion, czyli szantaż

Tego rodzaju zdjęcia wygenerowane przez AI stają się narzędziem sextortion. To manipulowanie ludźmi przy wykorzystywaniu nagich zdjęć. 

Coraz częstsze stają się przypadki, kiedy ktoś pobiera zdjęcie z portalu społecznościowego i przerabia je w generatorze. Potem takie zdjęcie może służyć do szantażu.

28.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. iStock

(ed)

 

 

Polska: Czas na poświąteczne czyszczenie lodówki. Sprawdź, co jesz

Święta, święta i po świętach. Teraz przyszedł czas na czyszczenie naszych lodówek. Żeby nic się nie zmarnowało.

Po okresie pełnym uroczystych posiłków i rodzinnych spotkań nasze lodówki często przepełnione są resztkami świątecznych potraw. Teraz, kiedy wracamy do codziennej rutyny, ważne jest, żeby zadbać o porządek i świeżość zapasów.

„Najlepiej spożyć przed...” a „Należy spożyć do...”

Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) podkreśla, jak ważne jest rozróżnienie terminów na etykietach produktów. 

„Najlepiej spożyć przed...” oznacza datę minimalnej trwałości produktu. Po tej dacie żywność może nadal być bezpieczna do spożycia, ale warto ocenić jej wygląd, zapach i smak.

Z kolei termin „Należy spożyć do...” wskazuje na ostatni dzień, w którym spożycie produktu jest zupełnie bezpieczne. Po tej dacie, nawet jeśli wygląd i zapach produktu pozostają niezmienione, GIS odradza jego jedzenie.

Jak postąpić z pleśnią na żywności?

Czy można zjeść produkt, wcześniej odcinając z niego zapleśniały kawałek? GIS ostrzega, że pleśń może zaatakować całą żywność, nawet jeśli widoczna jest tylko na jej małym obszarze. Dlatego spleśniałe jedzenie należy w całości wyrzucić. 

Dodatkowo GIS przestrzega przed zagrożeniami związanymi z mykotoksynami produkowanymi przez pleśnie, mogącymi powodować poważne problemy zdrowotne, łącznie z uszkodzeniem wątroby i zaburzeniami funkcjonowania układu krwionośnego i pokarmowego.

Marnujemy żywność na potęgę 

Co roku w Polsce marnujemy około 4,8 mln ton żywności. Najczęściej wyrzucamy pieczywo, owoce, warzywa i wędliny – wynika z raportu „Nie marnuj jedzenia 2023” przygotowanego przez Federację Polskich Banków Żywności. 

Na szczęście coraz więcej osób deklaruje, że rzadziej wyrzuca jedzenie, co wskazuje na rosnącą świadomość problemu marnowania żywności.

Zrozumienie różnicy między terminami „najlepiej spożyć przed...” a „należy spożyć do...” może znacznie ograniczyć marnotrawstwo jedzenia.

28.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Straszny bałagan. Trzech prezesów TVP, a telewizja tylko jedna

Rada Mediów Narodowych powołała Michała Adamczyka na prezesa Telewizji Polskiej. Oznacza to, że jest on kolejną osobą na tym stanowisku.

– Mam wrażenie, że Rada Mediów Narodowych i pan przewodniczący chyba się trochę w tym wszystkim już pogubili. Może w tej chwili mamy taką sytuację, że jest pełniący obowiązki pan Łopiński i jeszcze jest neoprezes bądź prezes dubler pan Michał Adamczyk. Sytuacja jest nieco kuriozalna, groteskowa, a w dużej mierze żenująca – tak o tym, co dzieje się w mediach publicznych mówi Marek Rutka, członek Rady Mediów Narodowych (wskazany przez Lewicę).

RMN to ciało powołane do życia w 2016 przez PiS. Jej zadaniem jest obsadzanie najważniejszych stanowisk i funkcji w TVP, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej. 

Prezes numer 3

Rada, niespodziewanie i wprowadzając w ostatniej chwili ten punkt do swoich obrad, wybrała nowego (kolejnego już prezesa TVP). Został nim dziennikarz Michał Adamczyk. To jedna z osób, która okupuje siedzibę telewizji i nie pozwala się tam zainstalować ekipie nowej władzy. 

Marek Rutka był w RMN przeciwko powołaniu Adamczyka, ale głosami ludzi PiS został przegłosowany. 

Adamczyk o swojej nominacji

Najpierw nowa rada nadzorcza TVP (której zwolennicy PiS nie uznają) na stanowisko prezesa powołała Tomasza Syguta. Zaraz potem stara rada nadzorcza powołała Macieja Łopińskiego. Teraz RMN powołała Adamczyka i jednocześnie nie odwołała Łopińskiego ani Syguta (tego ostatniego nie uznaje).

„Przypominam: zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem zarządy mediów publicznych powołuje Rada Mediów Narodowych. Zgodnie z ustawą jest to jej wyłączna kompetencja. Ten stan potwierdzają wszyscy prawnicy, którzy wypowiadają się z wolą respektowania porządku prawnego” – stwierdził Adamczyk na portalu X. 

Wpis pojawił się na koncie TVP Info, które nadal jest kontrolowane przez Samuela Pereirę, czyli jednego z „buntowników” broniących pozycji PiS w mediach.

„Osoby przedstawiające się w przestrzeni publicznej jako rzekomi prezesi mediów publicznych, powołani przez inne niż Rada Mediów Narodowych organy, działają w sposób bezprawny. Wzywam ich do zaniechania działań, które są podszywaniem się pod działania prawowitego Zarządu Telewizji Polskiej SA” – dodał Adamczyk

Jak obecnie wygląda sytuacja? 

A zatem minister kultury ustanowił nowe władze TVP, które kierują telewizją w części zarządzaną jeszcze przez zwolenników PiS. Mamy nowy program informacyjny „19.30”, a obok cały czas stronnicze TVP Info, które jest aktywne w serwisie X (dawny Twitter).

Tu trzeba przypomnieć, że wszystkie zmiany, jakie są teraz zarządzane we władzach spółek, muszą zostać wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego. Tak się jeszcze nie stało, zatem nie ma prawnego potwierdzenia, kto faktycznie rządzi TVP.

Michał Adamczyk

Lat 51, wieloletni dziennikarz TVP, TVN i TV Puls, którego kariera nabrała tempa po dojściu PiS do władzy. 

We wrześniu tego roku Onet.pl podał, że Adamczyk ponad 20 lat temu usłyszał prokuratorskie zarzuty za brutalne pobicie swojej kochanki, co zostało również potwierdzone przez sąd. On sam oświadczył, że nic takiego się nie wydarzyło i poszedł w TVP na długi urlop.

Wrócił w momencie najnowszych wydarzeń w telewizji. 

„Jako prowadzący „Wiadomości” prowadzi narrację zgodną z przekazem partii rządzącej” – wylicza serwis Press.pl.

I dodaje, że kiedyś był zdroworozsądkowy i „nabijał się z pisowskich buraków i nowego narybku w TVP”. Potem jednak – jak mówią o nim znajomi – bardzo się zmienił i zaczął uskuteczniać propagandę PiS.

27.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media / fot. TVP

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Podatnicy zapłacą gigantyczną karę za byłego ministra zdrowia Niedzielskiego

Były szef resoru zdrowia Adam Niedzielski ujawnił dane o stanie zdrowia lekarza. Nie on jednak zapłaci za to karę. Obciążeni zostaną podatnicy. Nowa minister zaskarży tę decyzję.

Do ujawnienia danych – przypomnijmy – doszło na początku sierpnia tego roku. Były minister zdrowia Adam Niedzielski podał na portalu X (dawniej Twitter) dane osobowe lekarza z Poznania i poinformował o wystawionej przez niego recepcie „(…) na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych (…)”.

Wywołany do tablicy lekarz, którego dane osobowe za sprawą Niedzielskiego trafiły do mediów społecznościowych, złożył przedsądowe wezwanie skierowane do Adama Niedzielskiego. Domagał się w nim „usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych”. I zażądał od ministra przeprosin i przekazania 100 tys. zł na rzecz hospicjum w Poznaniu.

Ten apel okazał się bezskuteczny.

UODO nie miało żadnych wątpliwości

Dla odmiany poważnie potraktował go Urząd Ochrony Danych Osobowych. I uznał, że w ten sposób „minister zdrowia – jak poinformowało UODO – bezprawnie ujawnił dane o stanie zdrowia tej osoby”. I za to nałożył na ministra maksymalną karę administracyjną – 100 tys. zł.

Co więcej przedstawiciel UODO zastrzegł, że „gdyby nie ustawowy limit kary, byłaby ona znacznie wyższa”.

„Urząd nie znalazł podstaw do uwzględnienia żadnych okoliczności łagodzących mogących mieć wpływ na obniżenie ostatecznego wymiaru kary orzeczonej wobec ministra zdrowia. Zastosowanie innych środków naprawczych niż kara, nie gwarantowałoby tego, że administrator w przyszłości nie dopuści się kolejnych zaniedbań” – czytamy w komunikacie UODO.

Ministerstwo chce obciążyć Niedzielskiego

Kary 100 tys. zł nie zapłaci jednak sam Niedzielski, który na początku sierpnia złożył dymisję z funkcji ministra. Dlaczego?

Bo kara została został nałożona na urząd ministra, a nie na Niedzielskiego jako osobę prywatną. Oznacza to, że zapłaci ją resort.

Ministerstwo Zdrowia już zapowiedziało, że poskarży się na decyzję prezesa UODO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. I wyjaśniło powód:

„Zapłacenie kary ze środków Ministerstwa Zdrowia oznacza, że za działania Adama Niedzielskiego zapłaciliby podatnicy” – czytamy w komunikacie MZ.

A „w przypadku utrzymania w mocy decyzji Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych przez sądy administracyjne Ministerstwo będzie dochodziło regresem zapłaty kary od Adama Niedzielskiego”.

27.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media / fot. FB Ministerstwo Zdrowia

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed