Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 9 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Trzy sokoły wypuszczone na wolność w Anderlechcie
Polska: Połowie młodych Polaków jest obojętne, czy żyją w demokracji
Belgijki poza turniejem Euro – nie zdołały awansować dalej
Polska: Popełniasz ten błąd? Kolejne miasto zakazuje tak wyrzucać śmieci
Belgia: Uwaga na osy! „Jest ich więcej, pojawiły się szybciej”
Polska: Nie zdziw się, jak już nikt nie będzie szukał sprzątaczki i niani. Takie mamy przepisy
Temat dnia: W porcie w Antwerpii skonfiskowano mniej kokainy. Postęp? Nie do końca
Polska: Żeby dostać świadczenie ZUS, swoje trzeba odstać. Znamy powód
Słowo dnia: Fileleed
Redakcja

Redakcja

Warszawa gospodarczym motorem Europy Środkowo-Wschodniej. Przyciąga coraz więcej inwestorów

Warszawa nadrabia zaległości wobec innych stolic państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej i przyciąga coraz więcej inwestorów. Atutami miasta są rozbudowana powierzchnia biurowa, dostęp do wykwalifikowanej kadry i otwarty charakter mieszkańców. Władze Warszawy zapowiadają kolejne inwestycje, które pomogą przyciągnąć inwestorów, w tym także przeciwdziałanie skutkom takich problemów, jak niedostateczna liczba mieszkań na rynku.

Głównym atutem Warszawy jest to, że to największy hub ekonomiczny w naszym regionie Europy. Jeszcze 10–12 lat temu była kopciuszkiem, miastem nieodkrytym, z dużym potencjałem, ale zawsze w cieniu dominujących miast, jak Budapeszt czy Praga, które ściągały duże inwestycje. Warszawa ciężką pracą, nie tylko władz miasta, lecz także całego rynku, odrabiała zaległości, które wynikały i z historycznych opóźnień. Kapitałowo nasz kraj zaczął być bardzo atrakcyjny – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Olszewski, wiceprezydent miasta stołecznego Warszawy.

Raport Foreign Direct Investment Intelligence „Europejskie miasta i regiony przyszłości 2018/2019” wskazuje, że Warszawa jest w czołówce europejskich miast przyszłości. W kategorii miast przyjaznych biznesowi wyprzedza ją tylko Londyn i Dublin, w tyle zostawiła m.in. Paryż, Moskwę czy Budapeszt. Pod względem strategii przyciągania inwestycji zagranicznych Warszawa plasuje się na ósmym miejscu, a z miast regionu wyprzedza ją tylko Moskwa.

Warszawa, która miała jeszcze kilka lat temu mniej niż 3 mln mkw. powierzchni biurowej, dzisiaj ma ich prawie 5,3 mln. Wkrótce będzie to niemal dwukrotnie więcej niż w Pradze [3,3 mln mkw. – red.]. Trudno jest zestawiać Warszawę z innymi polskimi miastami. Cała powierzchnia biurowa we wszystkich polskich średnich i dużych miastach jest mniejsza niż ta, którą dysponuje stolica. Chcemy pokazywać, że Warszawa jest gospodarczym motorem Europy Środkowo-Wschodniej – mówi Michał Olszewski.

Obecnie Warszawa dysponuje blisko 5,3 mln mkw. powierzchni biurowej, z czego 49 proc. stanowi powierzchnia o standardzie A. Dla porównania w Krakowie powierzchnia biurowa to niewiele ponad 1 mln mkw., a Wrocławiu – 900 tys. mkw. W sześciu największych aglomeracjach Polski poza Warszawą (czyli w Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Katowicach, Poznaniu i Łodzi) łączna powierzchnia biurowa to ok. 4,2 mln mkw. W stolicy w 2017 roku zostało ukończonych 27 budynków o łącznej powierzchni 275 tys. mkw. W budowie znajduje się kolejnych 810 tys. mkw. powierzchni biurowej.

Naszą przewagą jest także pula talentów. Warszawa dysponuje dzisiaj 70 uczelniami wyższymi, na których studiuje 250 tys. studentów. To dwukrotnie więcej niż w Berlinie. Rocznie mamy blisko 60 tys. absolwentów. To wszystko sprawia, że inwestor, taki jak chociażby JP Morgan czy Goldman Sachs, rozglądający się za nowym miejscem na ulokowanie swojego biznesu, szukający kilku tysięcy wykwalifikowanych pracowników, nie zastanawia się nad innymi miastami w Europie Środkowo-Wschodniej. Pulę talentów na takim poziomie i o takim profilu wykształcenia jest w stanie zaoferować tylko Warszawa – przekonuje wiceprezydent stolicy.

Liczba studentów ekonomii i powiązanych z nią kierunków jest o ponad 25 proc. wyższa w porównaniu z innymi miastami regionu – wskazuje raport Deloitte „Winning in Warsaw – Prospects for Business Services Centers”. Z raportu „Poland Your Place to Invest 2018” wynika, że w Warszawie wyższe wykształcenie ma już 72 proc. mieszkańców. Stolica może się pochwalić wysokim wskaźnikiem absorpcji talentów z innych polskich miast. Na dobrym poziomie jest też znajomość języka angielskiego, którą deklaruje 40 proc. mieszkańców, ale już 90 proc. studentów.

Jak wskazuje Olszewski, zainteresowanie Warszawą utrzymuje się na wysokim poziomie, jednak nie każdy inwestor znajdzie dla siebie miejsce.

Nie jesteśmy miastem, które oferuje tanią siłę roboczą, każdą kwalifikację na rynku. Jasno komunikujemy inwestorom, że Warszawa ma swoje kompetencje i wykształconych pracowników w branży finansowej, ubezpieczeniowej, a także w sektorze kreatywnym, energetycznym czy w obszarze biotechnologii. Natomiast nie każdy, kto jest w profilu naszego rynku, jest w stanie w Warszawie znaleźć miejsce – zaznacza wiceprezydent.

Warszawa jest też miastem otwartym, gdzie dużą część mieszkańców stanowią przyjezdni. Przewagą stolicy na tle innych europejskich miast są relatywnie niskie koszty utrzymania. Siłą Warszawy jest też potencjał pozostałych największych polskich miast.

Udało nam się pokazać, że jesteśmy silni razem i to jest rzecz, która wyróżnia Polskę na mapie Europy. Nie ma drugiego takiego kraju, w którym mamy tak silną grupę miast poza stolicą – podkreśla Olszewski.

Wiceprezydent podkreśla jednak, że Warszawa boryka się z problemami, które musi zniwelować, jeśli chce przyciągnąć inwestorów.

W naszej ocenie bardzo ważnym elementem polityki miasta, na który chcemy postawić w kontekście ściągania inwestycji, są mieszkania. Stanowi on czasem barierę w wejściu na rynek pracy. Warszawa ma dzisiaj bezrobocie na poziomie 1,8 proc. i to, co sprawia, że pracodawcy mają problem z rekrutacją pracowników, to m.in. dostępność mieszkań – ocenia Michał Olszewski.

Szacuje się, że w 2017 roku nabywców znalazło ok. 28 tys. mieszkań. Jak podkreślają eksperci, problemem na rynku nie jest popyt, a podaż. Rynek pracownika sprawia też, że branży budowlanej trudno jest pozyskać pracowników.

Chcemy też dalej inwestować w infrastrukturę, która poprawi dostępność miasta w skali międzynarodowej i pozwoli rozładować ruch w mieście. Obecnie bowiem ruch tranzytowy przejeżdża w dużej mierze przez Warszawę. Drugi bardzo ważny element to kolejne inwestycje w transport miejski, które mają pozwolić w sposób zrównoważony poruszać się po mieście – zapowiada Michał Olszewski.

Resort infrastruktury wskazuje, że do 2027 roku ma zostać ukończona duża obwodnica, tzw. duży ring Warszawy. Miasto zapowiada też, że rozwój komunikacji miejskiej w ciągu kilku lat doprowadzi do przejęcia pasażerów z transportu samochodowego. Obecnie transport miejski przewozi 1,2 mld pasażerów, co stanowi ok. 57 proc. innych niż pieszych podróży po Warszawie.

Mówi: Michał Olszewski, wiceprezydent miasta stołecznego Warszawy


03.05.2018 NSR/NK

 

Polacy piją coraz bardziej odpowiedzialnie. Mniej nietrzeźwych osób siada za kierownicą

Alkohol to dla Polaków ważna część tradycji i rytuałów. Ponad 40 proc. twierdzi, że spożywa go przede wszystkim podczas świąt i spotkań towarzyskich. Polacy lubią alkohol i piją go coraz bardziej odpowiedzialnie. Z roku na rok zmniejsza się liczba kierowców prowadzących samochód w stanie nietrzeźwym, a tym samym spada liczba powodowanych przez nich wypadków.

Wiosna i lato to czas, gdy Polacy chętniej niż w pozostałych miesiącach roku decydują się na krótkie, nawet dwudniowe, wyjazdy. Tego rodzaju wypadom sprzyjają też długie weekendy. Często łączą się one ze spotkaniami ze znajomymi lub członkami rodziny, na których zazwyczaj pojawia się alkohol. Jego spożycie w Polsce wprawdzie spada, wciąż jest jednak wysokie, tego rodzaju napoje pije ponad 80 proc. społeczeństwa, przy czym najwięcej, bo 94 proc., w grupie wiekowej 18–24 lata. Jak pokazuje badanie przeprowadzone przez instytut badawczy ARC Rynek i Opinia w ramach kampanii „Alkohol. Zawsze odpowiedzialnie”, Polacy traktują napoje alkoholowe jako ważną część tradycji i rytuałów.

Ponad 40 proc. Polaków deklaruje, że najważniejszym powodem spożywania alkoholu jest celebrowanie świąt, okazji rodzinnych i spotkań. Alkohol kojarzy się Polakom z pobudzeniem, miłą atmosferą, chęcią działania, nawiązywaniem nowych znajomości – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ryszard Woronowicz, rzecznik prasowy Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.

Wśród najczęstszych motywacji do picia alkoholu ankietowani wskazywali tradycję lub zwyczaj, chęć lepszej zabawy na imprezie oraz picie dla smaku jako dodatek do serwowanych podczas spotkania potraw. Pozytywne konotacje związane z napojami alkoholowymi deklarowały osoby często sięgające po alkohol, abstynenci utożsamiają go natomiast ze szkodliwym wpływem na zdrowie. 26 proc. respondentów stwierdziło, że alkohol wywołuje w nich skojarzenia ze świętami, spotkaniami z przyjaciółmi oraz imprezami, 21 proc. kojarzy go natomiast z wesołością, pobudzeniem i dobrym nastrojem.

Większość osób, która spożywa alkohol, robi to w sposób odpowiedzialny, to ponad 88 proc. Tylko 7 proc. spożywa alkohol nieodpowiedzialnie. Zależy nam na tym, żeby grupa spożywających alkohol odpowiedzialnie była jak największa – mówi Ryszard Woronowicz.

Niezależnie od formy podania alkohol pozostaje on substancją wpływającą na działanie układu nerwowego. Nawet niewielkie jego ilości mogą negatywnie oddziaływać na wzrok, słuch, zdolność odbierania bodźców, spowolnienie ruchów i czasu reakcji, a także zmniejszenie koncentracji, niezbędnej do prowadzenia samochodu. Tradycyjne sposoby radzenia sobie ze stanem upojenia, np. spacer, picie kawy lub zjedzenie obfitego posiłku, mogą jedynie poprawić samopoczucie, nie obniżą jednak poziomu alkoholu we krwi. Przed wyruszeniem w drogę warto więc sprawdzić, czy nie przekracza on norm bezpieczeństwa, np. na pobliskim posterunku policji.

Na stronach internetowych kampanii „Alkohol. Zawsze odpowiedzialnie” można na przykład znaleźć kalkulator, który w prosty sposób pokaże nam, po wstawieniu tego, jaką ilość alkoholu wypiliśmy, wagi i płci, czy już możemy wsiąść za kółko, czy jeszcze powinniśmy trochę odczekać – mówi Ryszard Woronowicz.

Z roku na rok zmniejsza się liczba Polaków siadających za kierownicą po spożyciu alkoholu, jak wynika z danych policyjnych w 2017 roku zatrzymano o 6 proc. mniej nietrzeźwych kierowców niż w roku poprzednim. O blisko 5 proc. spadła natomiast liczba wypadków spowodowanych przez osoby prowadzące auto pod wpływem alkoholu. Zdaniem ekspertów zwiększa się również świadomość Polaków na temat niebezpieczeństw grożących w czasie jazdy z nietrzeźwym kierowcą.

Coraz częściej mamy przypadki, kiedy osoby postronne reagują, gdy ktoś pod wpływem alkoholu próbuje wsiąść za kierownicę. Odsetek osób, które tolerują tego typu zachowania, spada i to bardzo szybko – mówi Ryszard Woronowicz.

Poprawa sytuacji w tym zakresie to efekt zarówno walki policji z nietrzeźwością kierowców, jak i licznych kampanii społecznych uświadamiających zagrożenia związane z tego rodzaju postępowaniem. Zdaniem eksperta akcje edukacyjne i informacyjne powinny być intensyfikowane, ponieważ mają one lepszy wpływ na zachowanie Polaków niż uregulowania prawne.

Jak pokazuje doświadczenie, restrykcyjne prawo dotyczące spożywania alkoholu i zakaz sprzedaży nie działają. Ludzie nie lubią, kiedy im się czegoś zakazuje, natomiast pozytywne przykłady i pozytywne podejście do tematu, kampanie edukacyjne, informacyjne zdecydowanie przynoszą efekt – mówi Ryszard Woronowicz.


03.05.2018 NSR/KA

 

Belgia, Namur: Pielęgniarz odpowiedzialny za śmierć 21 pacjentów?

Śledczy z prowincji Namur (Walonia) uważają, że pielęgniarz może być odpowiedzialny za śmierć 21 pacjentów. Prokuratura bada wątek otrucia.

Podejrzany przebywa obecnie w więzieniu – został aresztowany w ubiegłym roku, pod zarzutem zabójstwa oraz próby popełnienia morderstwa. Wśród ofiar mężczyzny są prawdopodobnie zarówno pacjenci domu opieki, w którym pielęgniarz pracował, jak i osoby, którymi opiekował się w ramach prywatnych usług.

Śledztwo ruszyło po śmierci pacjenta we wrześniu 2017 roku. Osoba ta zmarła nagle, po hospitalizacji, zaś w jej krwi wykryto bardzo duże stężenie insuliny. Natychmiast uznano, że 43-letni pracownik instytucji jest głównym podejrzanym. Do tej pory z jego nazwiskiem udało się powiązać aż 21 przypadków śmierci wśród pacjentów. Mężczyzna zaprzecza stawianym mu zarzutom.

Prokurator z Namur podkreśla, że póki zbrodnie nie zostaną udowodnione, zakłada się, że mężczyzna jest niewinny. "Wciąż musimy zmierzyć się z licznymi pytaniami" – dodawał.

 

02.05.2018 KK Niedziela.BE

 

 

W maju Polaków czekają spore wydatki. Na organizację komunii dziecka muszą przeznaczyć średnio 3,6 tys. zł

Maj to miesiąc kumulacji wydatków – wyjazdów majówkowych, przyjęć z okazji pierwszej komunii świętej, zakupu prezentu z okazji Dnia Matki i Dnia Dziecka. Sporym wydatkiem okazuje się być komunia. Najwięcej wydadzą rodzice na organizację przyjęcia. Całość kosztów pochłonie równowartość średniej klasy komputera, czyli ponad 3,6 tys. zł – wynika z Barometru Providenta. Ponad 1 tys. zł wydadzą rodzice chrzestni, a około 600 zł inni goście. W ramach prezentu komunijnego najczęściej wręczamy gotówkę i sprzęt elektroniczny.

– Maj to miesiąc, w którym Polaków czekają spore wydatki. Począwszy od długiego weekendu, poprzez zaplanowane przyjęcia komunijne, następnie takie okazje, jak Dzień Dziecka, Dzień Matki, kończąc na planach wakacyjnych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Magda Maślana z Provident Polska.

Maj to w wielu rodzinach okres sporego obciążenia dla domowego budżetu. Odczują to zwłaszcza rodziny, w których dziecko przystępuje do pierwszej komunii świętej. Jak wynika z badania Providenta, takie uroczystości są kosztowne – w tym roku średnio zostanie na to wydane ok. 1,7 tys. zł. Najwięcej zapłacą rodzice – nieco ponad 3,6 tys. zł. Kosztem jest przede wszystkim zorganizowanie przyjęcia w restauracji czy hotelu (w ostatnich latach 32 proc. badanych uczestniczyło w przyjęciu tam zorganizowanym). Tylko co piąty rodzic zamierza zaprosić gości na rodzinny obiad.

Z badań wynika, że jeżeli jesteśmy rodzicami chrzestnymi, wydamy około 1,2 tys. zł. Jeżeli jesteśmy zaproszeni jako goście, musimy się liczyć z wydatkiem około 600 zł. Zawiera się w tym prezent dla naszego bohatera ceremonii, jak również przygotowanie, np. wizytę u fryzjera czy zakup nowego stroju – podkreśla Magda Maślana.

Najbardziej hojni dla dziecka są rodzice chrzestni – co drugi decyduje się na zakup komputera, smartfona lub wręcza pieniądze. Rodzice, oprócz gotówki, kupują rower, smartfon lub pamiątkowy medalik. Także inni goście najczęściej decydują się wręczyć kopertę z pieniędzmi. Zdecydowanie rzadziej niż jeszcze kilka lat temu wręczają łańcuszki (12 proc.), zegarki (11 proc.) czy książki (2 proc.).

Pierwsza komunia to wydarzenie, o którym wiemy już z dużym wyprzedzeniem, dlatego większość, bo 55 proc. Polaków, zadeklarowała w badaniu Barometr Providenta, że sfinansuje ją z oszczędności, a 45 proc. będzie się posiłkować bieżącymi dochodami. Niewielki odsetek badanych wskazał, że zaciągnie na ten cel pożyczkę bądź poprosi o pomoc rodzinę – wskazuje przedstawicielka Provident Polska.

Na pożyczkę z banku lub firmy pożyczkowej zdecyduje się ok. 3 proc. badanych, przy czym 6 proc. rodziców. Niewiele ponad 2 proc. wesprze się pożyczką od rodziny lub znajomych.

– Pierwsza komunia święta to dla rodziców i dla dziecka bardzo ważne wydarzenie. Przywiązujemy dużą wagę do oprawy tego wydarzenia. Pamiętajmy jednak, że maj to miesiąc bardzo wielu wydatków. Zaplanujmy je z głową i rozsądkiem – przypomina Magda Maślana.


02.05.2018 NSA

 

 

 

 

Subscribe to this RSS feed