Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Rekordowa liczba studentów medycyny!
Belgia: Tutaj przeprowadza się najwięcej obcokrajowców
Belgia: Młodzi-społecznościowi… „Korzysta z nich aż 90%”
Niemcy: Coraz więcej osób żyje samotnie
Belgia: Tutaj połowa mieszkań za mniej niż 202 tys. euro
Słowo dnia: Vrijwilligerswerk
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 20 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Palimy mniej, ćwiczymy więcej, ale też częściej oglądamy tv
Belgia: Flandria osiąga wysokie wskaźniki recyklingu
Uniwersytet w Antwerpii poszukuje uczestników do badań nad bakteriami w zlewie
Redakcja

Redakcja

Tragedia na Węgrzech. Belg utonął w Balatonie

50-letni mężczyzna wyskoczył z żaglówki do Balatonu i utonął – poinformowały belgijskie media.

Przebywający na Węgrzech Belg pochodził z miejscowości Massenhoven (gmina Zandhoven w prowincji Antwerpia). Do tragedii doszło w piątek, kiedy 50-latek wraz z trzema innymi osobami wyskoczył z żaglówki do słynnego węgierskiego jeziora.

Po skoku Belg nie wrócił już na pokład żaglówki i nie wypłynął na brzeg. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą. Uczestniczyły w niej helikoptery i liczne łodzie.

Kompani ofiary nie byli w stanie powiedzieć, w którym dokładnie miejscu wyskoczyli do wody, co utrudniło akcję poszukiwawczą, opisuje flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”. Po jednym dniu poszukiwań akcję zakończono. Ciała 50-latka na razie nie odnaleziono.
Ministerstwo spraw zagranicznych Belgii potwierdziło, że mężczyzna utonął. Ministerstwo nie podało jednak żadnych dodatkowych szczegółowych informacji na temat tej tragedii.

Według węgierskich mediów, na które powołuje się „Het Nieuwsblad”, mężczyźni, którzy wyskoczyli do wody, byli pod wpływem alkoholu.



23.07.2018 ŁK Niedziela.BE

 

 

Strajk Ryanair. Ucierpią także pasażerowie w Belgii

Pracownicy linii lotniczych Ryanair zapowiadają strajk na 25 i 26 lipca (środa i czwartek). Protest obejmie Hiszpanię, Portugalię i Belgię.

W sumie w następstwie strajku stewardes i stewardów anulowanych ma być około 600 lotów, w tym 400 do lub z Hiszpanii. Przewiduje się, że w wyniku protestu około 100 tys. pasażerów nie trafi na czas do celu.

Ucierpią także podróżni, wyruszający w drogę z lotniska w belgijskim Charleroi. Jak informuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”, powołujący się na rzecznika prasowego tego portu lotniczego, zarówno 25 lipca, jak i dzień później, anulowanych ma być 48 lotów dziennie. Oznacza to, że w środę i czwartek co trzeci lot Ryanair z tego lotniska nie dojdzie do skutku.

Informacji na temat ewentualnego anulowania lotów z Brussels Airport na razie nie przekazano.

Belgijski minister Kris Peeters, odpowiadający m.in. za ochronę konsumentów, wysłał list do szefa Ryanair, w którym przypomniał mu o zobowiązaniach wobec pasażerów.
- Kiedy dochodzi do anulowania lotu, pasażerowie mają prawo wyboru pomiędzy zwrotem pieniędzy a alternatywnym lotem. Oprócz tego mają prawo do dodatkowej rekompensaty, jeśli poinformuje się ich o anulowaniu lotu w okresie krótszym niż dwa tygodnie przed planowanym odlotem – powiedział minister Peeters, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

Taka rekompensata, w zależności od długości lotu, wynosi od 250 do 600 euro, przypominają belgijskie media.

Codziennie Ryanair obsługuje około 2,4 tys. lotów w Europie. W środę i czwartek w wyniku strajku co ósmy lot może się nie odbyć. W przypadku Hiszpanii anulowanych może być 24% lotów, Portugalii 27%, a Belgii 31%.

Stewardzi i stewardesy domagają się, by Ryanair stosował w umowach o pracę przepisy poszczególnych krajów i rozpoczął negocjacje ze związkami zawodowymi, czytamy w „Het Laatste Nieuws”. Chcą też, by pracownikom zatrudnionym za pośrednictwem innych firm przysługiwały takie same warunki pracy co pracownikom zatrudnionym bezpośrednio przez Ryanair.

W oświadczeniu opublikowanym przez spółkę na Twitterze czytamy: „Ryanair przeprasza naszych klientów za te problemy” i zapewnia, że „zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by im zapobiec”. Według władz firmy pracownicy pokładowi „cieszą się wysokimi zarobkami, do 40 tys. euro rocznie (w krajach z dużym bezrobociem wśród młodych)” i mają 14 dni wolnych w miesiącu.

Według spółki „ten strajk jest całkowicie nieuzasadniony i nie przyniesie żadnych efektów, poza zakłóceniem rodzinnych urlopów i wsparciem konkurencyjnych linii lotniczych w Belgii, Portugalii i Hiszpanii”.



22.07.2018 ŁK Niedziela.BE

 

 

Belgijscy pracownicy nie są już najdrożsi w UE

Pod względem kosztów pracy Belgia nie jest już na pierwszym, ale na czwartym miejscu w Unii Europejskiej – wynika z opracowania „The Tax Burden of Typical Workers” przygotowanego przez Institut économique Molinari.

Z analizy instytutu wynika, że koszt zatrudnienia pracownika w UE jest obecnie najwyższy w Luksemburgu, Austrii i Holandii, czytamy we flamandzkim dzienniku „De Standaard”. Jeśli chodzi o zarobek netto belgijscy pracownicy są teraz na 11. miejscu w UE.

Niższe koszty pracy w Belgii to efekt zmian podatkowych przeprowadzonych w minionych latach przez rząd Charlesa Michela.
- Reforma podatkowa ma widoczny wpływ na belgijską gospodarkę: bezrobocie spada, a rynek pracy jest bardziej elastyczny. Zyskują na tym jednak głównie belgijscy pracodawcy. Pracownicy mogą mieć tylko nadzieję, że w nadchodzących latach również to odczują – powiedział James Rogers z Institut économique Molinari, cytowany przez „De Standaard”.

Mimo tych zmian obciążenia fiskalne nakładane na zarobki są w Belgii nadal stosunkowo wysokie. Każde 1 euro płacy netto belgijskiego pracownika oznacza dla pracodawcy wydatek na poziomie 2,04 euro, wynika z analizy instytutu. To jednak wyraźnie mniej niż pięć lat temu (wówczas było to aż 2,34 euro), czytamy we wspomnianej flamandzkiej gazecie.



22.07.2018 ŁK Niedziela.BE

 

 

Dwóch Holendrów zatrzymanych po nieudanych ataku na ATM w belgijskiej miejscowości Sint-Laureins

Po nieudanym napadzie na bankomat w belgijskiej miejscowości Sint-Laureins, lokalna policja zatrzymała w piątek dwóch obywateli Holandii. Na razie nie wiadomo, czy podejrzani mężczyźni brali udział także we wcześniejszych napadach na bankomaty, w których przestępcom udało się ukraść pieniądze.

Bankomat, który miał zostać obrabowany, znajdował się w budynku poczty. Trzej mężczyźni próbowali włamać się do niego za pomocą metalowych prętów. Podejrzani mieli przy sobie także butle z gazem. Rabusiów usłyszał mieszkaniec okolicy, który postanowił zobaczyć, co się dzieje. Gdy przestępcy go zobaczyli, natychmiast uciekli. Wcześniej nie zdołali otworzyć bankomatu.

Funkcjonariusze pojawili się na miejscu około 3:30 nad ranem. Jakiś czas później znaleziono samochód, którym uciekli podejrzani. Do zatrzymania doszło w Maldegem. Policja przesłuchała już podejrzanych.

 

22.07.2018 MŚ Niedziela.NL

 

Subscribe to this RSS feed