Rząd Francuskiej Wspólnoty Belgii (FWB) planuje zainwestować 150 mln euro w renowację budynków czterech szpitali uniwersyteckich. Odbędzie się to w ramach projektu przebudowy infrastruktury szpitalnej, który zaplanowano na lata 2019-2023. Placówki medyczne otrzymają rodzaj pożyczki, która pozwoli im na modernizację budynków.

Jak informuje dziennik Le Soir, pieniądze trafią do kliniki uniwersyteckiej Saint-Luc oraz szpitala im. Erazma w Brukseli, a także do szpitala uniwersyteckiego w Liège oraz szpitala Dinant Godinne.

"Poprosiliśmy szpitale uniwersyteckie o jednoznaczne określenie ich potrzeb i na tej podstawie stworzyliśmy nowy mechanizm, który powinien umożliwić im dokonywanie nowych inwestycji lub renowację istniejącej infrastruktury" – przekazał premier Wspólnoty Francuskiej Belgii, Rudy Demotte.

"Celem nowego planu jest zapewnienie annuity [rodzaju pożyczki, leasingu], która w ciągu 30 lat pozwoli wchłonąć koszty nowej infrastruktury" - tłumaczył Demotte.

Kwota, która w latach 2019-2023 zostanie przeznaczona na ten cel, to 150 mln euro.

31.12.2018 KK Niedziela.BE

W ramach kolejnej ceremonii upamiętniającej ofiary ataku w Maelbeek, która odbędzie się 22 marca przyszłego roku, na stacji metra, na której doszło do tragedii, zostanie na stałe zamontowana tabliczka z nazwiskami osób, które zginęły 22 marca 2016 roku.

Informację taką przekazała rozgłośnia radiowa RTBF, zaś potwierdziło brukselskie przedsiębiorstwo komunikacyjne, STIB.

Brukselskie przedsiębiorstwo współpracuje z rodzinami ofiar oraz stowarzyszeniem reprezentującym ofiary. Poza tym kwestię upamiętnienia omówiono też z firmą zarządzającą stacją, Brussels Mobility. Wszyscy bliscy zamordowanych osób wyrazili zgodę na uczczenie pamięci ich bliskich w ten sposób.

Nazwiska 16 ofiar będą prawdopodobnie wygrawerowane na tablicy, która zostanie zamontowana na stacji, choć rozmowy na temat formy upamiętnienia wciąż się toczą.

Tablica z nazwiskami ofiar znajduje się również w hali odlotów na lotnisku w Zaventem, gdzie 22 marca zginęło 14 osób, zaś 81 zostało rannych.

30.12.2018 KK Niedziela.BE

Jedynie co piąty mieszkaniec Belgii chce, by w związku z niedawnym upadkiem rządu premiera Michela, doszło do przyspieszonych wyborów – poinformował portal skynet.be.

W sondażu, przeprowadzonym przez biuro Ivox na zlecenie grupy medialnej VTM Nieuws wzięło udział 2 tys. Belgów, w tym 1 tys. mieszkańców Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju).

Przypomnijmy, niedawno po tym jak opozycja złożyła wniosek o wotum nieufności dla mniejszościowego rządu Charlesa Michela, premier sam podał się do dymisji. Informowaliśmy o tym także na tych łamach:

Belgia: Premier rezygnuje ze stanowiska

Główną przyczyną kryzysu rządowego, trwającego od ponad dwóch tygodni, była kwestia imigracji i pakt ONZ w tej sprawie przyjęty w Marrakeszu. Największa partia koalicji rządowej, prawicowe ugrupowanie flamandzkich nacjonalistów N-VA, niechętne imigrantom, było przeciwnikiem podpisania tego dokumentu. Pozostałe partie rządu premiera Michela uważały, że Belgia powinna zagłosować za przyjęciem tej umowy. N-VA ostatecznie wycofało poparcie do rządu i gabinet Michela stracił większość parlamentarną. Więcej na temat źródeł tego konfliktu tutaj: http://niedziela.be/wiadomosci/belgia/belgia,-temat-dnia-kryzys-rz%C4%85dowy-w-belgii-pow%C3%B3d-imigracja

Wybory do belgijskiego parlamentu zaplanowane są na maj przyszłego roku. W związku z dymisją rządu mogą zostać przyspieszone (choć nie musi się tak stać, premier Michel może też zakończyć kadencję jako „premier w stanie dymisji”). Dla większości mieszkańców Belgii pomysł przyspieszenia wyborów o kilka miesięcy nie jest najlepszym pomysłem. Z sondażu wynika, że jedynie 21% z nich opowiada się za takim rozwiązaniem.

Najmniej zwolenników przyspieszonych wyborów jest w Walonii, czyli francuskojęzycznej, południowej części kraju. Tam wcześniejszych wyborów chce jedynie 15% ankietowanych. W niderlandzkojęzycznej Flandrii na północy kraju odsetek ten wynosi niespełna 24%, informuje portal skynet.be.

30.12.2018 ŁK Niedziela.BE

Utworzony przez Królewski Klub Motoryzacyjny w Belgii (RACB) start-up “Conduct”, umożliwia kandydatom na kierowców wynajęcie auta przystosowanego do nauki jazdy. W Belgii nigdy wcześniej nie było takiej możliwości.

Nowa propozycja została przedstawiona w Mons, w miniony czwartek. Zgodnie z obowiązującym w Belgii prawem, osobie, która uczy się jazdy samochodem, musi towarzyszyć krewny lub przyjaciel, który posiada prawo jazdy od co najmniej ośmiu lat.

Inicjatywa "Conduct" umożliwia młodym adeptom wypożyczanie nowych samochodów do nauki jazdy, wyposażonych w podwójną kontrolę, dodatkowe lusterka wsteczne, GPS oraz czujniki parkowania. Koszt godziny jazdy tak przygotowanym autem wynosi 15 euro (włączywszy w to paliwo oraz ubezpieczenie).

Poza tym w ofercie dostępny jest samouczek on-line, który dostarczy przyszłym kierowcom dodatkową porcję wiedzy. Za pośrednictwem platformy internetowej można też znaleźć wszystkie potrzebne do uzyskania prawa jazdy informacje, takie jak np. zasady ruchu drogowego, kodeks drogowy, przepisy regionalne i prawne.

Samochód można wynająć za pośrednictwem strony internetowej www.conduct-belgium.be

29.12.2018 KK Niedziela.BE