Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 29 marca 2024, www.PRACA.BE)
BELGIA! DZIEŃ DOBRY! - piątek 29 marca 2024
Kultowy brukselski klub jazzowy Sounds zostanie wkrótce zamknięty
Polacy już się na to cieszą. Sezon rowerowy już się rozkręca
We Flandrii i Walonii ponad 10 tys. bezdomnych nieletnich
Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto
Belgia: Bank centralny na minusie. I to dużym
Polska: Sweter i jeansy do kosza. Czekają nas poważne zmiany w segregacji śmieci
Belgia: „Koniec z prezentami od rządu”. W budżecie wielka dziura
Polska: Wielkanoc 2024. Jeśli jeszcze nie zrobiłeś świątecznych zakupów, to już wygrałeś
Redakcja

Redakcja

COVID-19 przyspieszył cyfryzację firm o sześć lat. Jeszcze większych zmian może dokonać wdrożenie sieci 5G

Pandemia koronawirusa znacząco przyspieszyła cyfryzację przedsiębiorstw – pokazuje nowy raport Deloitte. Ta nabierze jeszcze szybszego tempa wraz z wdrożeniem sieci 5G, która ma być katalizatorem dla nowego etapu globalnej, cyfrowej rewolucji. W Polsce wdrożenie nowego standardu zbliża się wielkimi krokami, ale duży wpływ na nie będzie mieć nowelizowana właśnie ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Znalazły się w niej zapisy, które pozwalają na wykluczenie niektórych dostawców infrastruktury, co może opóźnić wprowadzanie tej technologii w Polsce nawet o trzy lata.

– Cyfryzacja jest procesem, którego w tej chwili właściwie nie da się już zatrzymać ani cofnąć. Wirus, którego tak nie lubimy, okazał się największym cyfryzatorem w historii. Według badań dzięki pandemii COVID-19 przyspieszyliśmy proces cyfryzacji gospodarki globalnej o około sześciu lat, nie ma sensu się już cofać – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Rafał Jaczyński, dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej i krajach nordyckich firmy Huawei.

Jeszcze przed wybuchem pandemii 94 proc. firm wskazywało, że transformacja cyfrowa zalicza się do najważniejszych celów strategicznych w ich organizacji. W Polsce cyfryzację za priorytet uznała ponad połowa (58 proc.) menadżerów wysokiego szczebla – wynika z kwietniowego raportu Deloitte („Przemysł 4.0 w Polsce - rewolucja czy ewolucja”).

COVID-19 przyspieszył procesy cyfryzacji w firmach. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy większość z nich podjęła w tym zakresie bardzo intensywne działania. Polskie przedsiębiorstwa skupiały się głównie na umożliwianiu telepracy (56 proc.) i przeniesieniu procesów wewnętrznych do świata online (51 proc.) – pokazuje z kolei wrześniowy raport „Trusted Economy w nowej rzeczywistości. Ograniczanie ryzyka związanego z szybką cyfryzacją”, przygotowany przez Deloitte we współpracy z Obserwatorium.biz i Asseco Data Systems. Firmy musiały w ekspresowym tempie cyfryzować swoje procesy między marcem a wrześniem, kiedy lockdown i ograniczenia związane z pandemią były najdotkliwiej odczuwalne.

 Zyski, które przedsiębiorstwa dzięki temu uzyskały, są bardzo wymierne. Po pierwsze, klienci lubią i doceniają nowe, cyfrowe kanały kontaktu. 75 proc. klientów, którzy nawet pierwszy raz mieli do czynienia z takim cyfrowym światem, deklaruje, że będzie z tych kanałów dalej korzystać. Po drugie, cyfryzacja to oszczędności. Globalne dane wskazują na to, że można oszczędzić mniej więcej 10–20 proc. w produkcji w łańcuchu dostaw, a kapitałochłonność biznesu można zmniejszyć o 15–30 proc. To są realne oszczędności. Do tej pory brakowało motywacji, żeby tę cyfryzację zacząć i dokończyć, wirus po prostu pozwolił te bariery mentalne przełamać, nie pozostawiając firmom i nam wyjścia – mówi Rafał Jaczyński.

Jak podkreśla, cyfryzacja w sektorze przedsiębiorstw nabierze jeszcze szybszego tempa wraz z wdrożeniem sieci 5G. Nowa technologia ma być katalizatorem, który zapoczątkuje w globalnej gospodarce nowy etap cyfrowej rewolucji. Tylko w Polsce – jak wynika z rządowej Strategii 5G dla Polski – ma ona przyczynić się do powstania blisko 0,6 mln nowych miejsc pracy i wygenerować dodatkowe przychody w wysokości 13 mld euro rocznie do 2025 roku, głównie w takich sektorach jak finanse, motoryzacja i transport publiczny, opieka zdrowotna czy energetyka. 

– Technologii 5G potrzebujemy jak powietrza, zwłaszcza w Polsce. Gdyby w Kalifornii nie było internetu, nie powstałaby Dolina Krzemowa. Podobnie my – jako kraj i polskie firmy – nie będziemy uczestniczyć w podziale przychodów i zysków z ekosystemu 5G, jeżeli u nas piątej generacji nie będzie. Ona musi powstać szybko i co ważne, bezpiecznie – wskazuje ekspert Huaweia.

Zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej do 2025 roku kraje członkowskie UE powinny zapewnić szerokie pokrycie siecią 5G na głównych szlakach komunikacyjnych i w największych miastach. W Polsce – nie czekając na aukcję pasma 3,6 GHz – komercyjne wdrożenia nowego standardu przeprowadziły już Polkomtel, T-Mobile i Orange. Według Deloitte do końca tego roku ponad 100 firm na całym świecie rozpocznie testowanie prywatnych wdrożeń 5G, inwestując w nie łącznie kilkaset milionów dolarów („Technology, Media and Telecommunications Predictions 2020”).

 Według Deloitte ci, którzy jako pionierzy wdrożą piątą generację w sieciach komórkowych, oraz firmy, które jako pierwsze będą miały kontakt z tą technologią, mogą zapewnić sobie przewagę konkurencyjną przynajmniej na dekadę. To jest nie do przecenienia. W związku z tym jeżeli chcemy uczestniczyć w tym wyścigu i w podziale tego rynku, którego wartość jest szacowana nawet na tryliony dolarów, musimy w końcu uruchomić u nas 5G w pełnym zakresie – podkreśla Rafał Jaczyński.

Na wdrożenie w Polsce 5G oraz wybór dostawców infrastruktury i oprogramowania dla nowego standardu telekomunikacyjnego duży wpływ będzie mieć nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Resort cyfryzacji opublikował jej projekt na początku września, a 6 października br. zakończył się etap publicznych konsultacji dokumentu. Wzbudził on duże kontrowersje, nie tylko w branży telekomunikacyjnej. Znalazły się w nim bowiem zapisy, które pozwalają na wykluczenie dostawców infrastruktury pochodzących z państw nieprzestrzegających praw człowieka. Może to ograniczyć dostęp chińskich firm do wdrażania tej technologii w Polsce.

 Zakończyły się konsultacje projektu nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, która wprowadza dodatkowe – i niestety czysto polityczne – kryteria służące do wyboru dostawców – ocenia ekspert Huaweia. – Ta ustawa absolutnie nie dotyczy cyberbezpieczeństwa i opieram się tutaj na opiniach izb, które już częściowo opublikowały swoje stanowiska. Ona jest nielegalna, niezwykle kosztowna dla państwa polskiego, dla podmiotów krajowego systemu cyberbezpieczeństwa i operatorów telekomunikacyjnych. Jest też dewastująca dla wizerunku Polski jako wiarygodnego i przewidywalnego partnera biznesowego.

Wielu ekspertów ocenia, że próba wykluczenia chińskich firm z polskiego rynku negatywnie odbije się na relacjach i wymianie handlowej z Państwem Środka. Prawnicy wskazują też, że te zapisy pozwalające eliminować przedsiębiorstwa z rynku na podstawie politycznych, niejasnych kryteriów i bez możliwości odwołania do sądu stoją w sprzeczności z przepisami o wolnym handlu, konkurencji i wolności gospodarczej oraz prawem międzynarodowym.

 Kryteria dopuszczenia do budowy 5G powinny skupiać się przede wszystkim na produktach. Sieci telekomunikacyjne buduje się z urządzeń, nie z ich dostawców. Dopiero kiedy na podstawie testów, certyfikatów i wymogów będziemy w stanie ocenić te rozwiązania, możemy też dokonać oceny ich dostawców, ale według takich kryteriów, które są wymierne i uczciwe, na podstawie certyfikacji i wymagań dotyczących bezpieczeństwa. Ważne, żeby te kryteria były uczciwe, precyzyjne i dotyczyły wszystkich dostawców na rynku, niezależnie od tego, z którego kraju się wywodzą – mówi Rafał Jaczyński.

Na zlecenie Huaweia brytyjska firma Assembly Research policzyła, ile będzie kosztować polską gospodarkę wprowadzenie nowelizacji ustawy o KSC w obecnym kształcie i wykluczenie z rynku chińskiego dostawcy. Według analityków opóźni to wdrażanie technologii 5G w Polsce nawet o trzy lata, co pociągnie za sobą straty sięgające 4,8 mld euro. Część tych kosztów wynika z faktu, że operatorzy telekomunikacyjni będą zmuszeni wycofać wykorzystywany już w tej chwili sprzęt Huaweia i ponieść koszty zakupu nowego. To zaś może odbić się także na kieszeniach klientów.

– Przez ten czas będziemy tracić nawet pół miliarda złotych miesięcznie  tak wynika z opracowań brytyjskiej firmy, która robiła podobne analizy dla operatorów w Wielkiej Brytanii – wskazuje dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej i krajach nordyckich Huaweia. – Dodatkowy koszt, który będą musieli ponieść operatorzy i niestety przerzucić go na abonentów, jest związany z koniecznością usunięcia obecnie używanego sprzętu z sieci telekomunikacyjnych.

 


13.10.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc. // tagi: Huawei, 5G, infrastruktura, infrastruktura 5G, telekomunikacja, cyberbespieczeństwo, prawo, firma, gospodarka, koronawirus, niedziela.be

(newseria/kmb)

 

  • Published in Biznes
  • 0

Podczas pandemii wzrosła liczba cyberataków. 70 proc. Polaków się ich obawia, ale co trzeci nie zabezpiecza komputera i telefonu nawet hasłem

Rosnąca popularność zakupów online, praca zdalna i wzrost wykorzystania kanałów online w ostatnich miesiącach sprzyjają cyberprzestępczości. Jak podawało FBI, od początku pandemii liczba incydentów w sieci wzrosła aż o 400 proc. Wprawdzie 70 proc. Polaków zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa i obawia się, że źródłem wycieku danych będzie ich komputer lub telefon, jednak co trzeci internauta nie zabezpiecza swojego komputera hasłem. – Kanał cyfrowy w czasie pandemii stał się dominujący, więc przestępcy mają więcej okazji, żeby nas zaatakować – mówi dr Piotr Majewski z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Pandemia sprzyja cyberprzestępczości, ponieważ pracujemy zdalnie, zdalnie kontaktujemy się z urzędami i w ten sam sposób się uczymy. Kanał cyfrowy stał się dominujący, więc przestępcy mają więcej okazji, żeby nas zaatakować – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Piotr Majewski z Instytutu Finansów i Rachunkowości w Wyższej Szkole Bankowej w Toruniu.

Pandemia koronawirusa i spowodowane nią obostrzenia w kontaktach sprawiły, że życie zawodowe i prywatne Polaków przeniosło się do internetu. Komunikacja zdalna zastąpiła spotkania twarzą w twarz, instytucje publiczne i urzędy administracji zachęcają do korzystania z e-usług, a korporacje oddelegowały pracowników na home office. Badanie ARC Rynek i Opinia na zlecenie Gumtree.pl i Randstad Polska pokazało, że już w kwietniu br. na skutek koronakryzysu ponad 3/4 pracowników umysłowych w Polsce przeszło na pracę zdalną.

Nowa rzeczywistość zmieniła też sposób, w jaki Polacy korzystają z internetu czy robią zakupy. Jak pokazuje wrześniowe badanie „Polacy w pandemii” Dentsu Aegis, 49 proc. deklaruje, że obecnie częściej niż przed pandemią kupuje w internecie. Handel w sieci i z dostawą do domu stał się alternatywą dla tradycyjnych zakupów związanych z kontaktem społecznym.

– Okres izolacji sprzyjał robieniu zakupów przez internet, wiele rzeczy codziennego użytku kupowaliśmy zdalnie, transakcje odbywały się częściej. W efekcie podawaliśmy też dane kart płatniczych, stosowaliśmy metody płatności, z których wcześniej nie korzystaliśmy. Ta zwiększona częstotliwość – w połączeniu z uśpioną czujnością – może sprzyjać cyberatakom – wskazuje ekspert.

Jak wynika z sierpniowego badania KRD i serwisu ChronPESEL.pl, 3/4 Polaków obawia się utraty danych osobowych w wyniku działalności oszustów w internecie. Prawie 70 proc. boi się, że źródłem wycieku będzie ich komputer lub telefon. Jednocześnie co trzeci internauta w Polsce nie zabezpiecza swojego komputera hasłem. Połowa nie aktualizuje na bieżąco oprogramowania, a prawie 20 proc. nie używa programów antywirusowych.

Przyzwyczailiśmy się, że większość naszych kontaktów stała się cyfrowa. Za pomocą komputera i telefonu rozmawiamy ze znajomymi, robimy zakupy, wykonujemy obowiązki służbowe. Przez to niejako tracimy czujność, ponieważ tak często wymieniamy się danymi i informacjami z innymi osobami, że czasami zapominamy o stosowaniu zasad bezpieczeństwa i przestajemy uważać na zagrożenia – mówi Piotr Majewski.

Również kwietniowe badanie Maison & Partners na zlecenie Biura Informacji Kredytowej potwierdza, że Polacy od początku pandemii znacznie częściej korzystają z poczty elektronicznej, portali społecznościowych i komunikatorów, a ponad połowa uważa, że może to prowadzić do większej liczby prób wyłudzeń kredytów czy pożyczek. Aż 40 proc. miało styczność z podejrzanym mailingiem, a 27 proc. przyznaje, że zdarzyło im się otrzymać mailem prośbę o kliknięcie linku lub pobranie pliku.

Cyberprzestępczość bazuje na braku kontaktu face to face. Jedna z podstawowych metod to podszywanie się pod osobę bądź instytucję, a wiele osób nie ma doświadczeń w zdalnej pracy czy zdalnych kontaktach i nie zdążyła jeszcze nauczyć się zasad bezpieczeństwa – mówi ekspert WSB w Toruniu.

Jak wskazuje, do najczęściej stosowanych przez cyberprzestępców metod należy tzw. phishing, czyli rozsyłanie sfabrykowanych maili i stron internetowych, które mają skłonić np. do podania danych osobowych czy przekazania środków finansowych.

Wciąż bardzo popularną metodą jest także socjotechnika, czyli wywieranie wpływu na osobę tak, aby ona np. podała hasło do skrzynki mailowej, portalu społecznościowego czy dane dostępowe do konta – mówi Piotr Majewski.

Jak podawało FBI w kwietniu tego roku, liczba incydentów online zgłaszanych do internetowego centrum zgłaszania przestępstw (IC3) wzrosła o 400 proc. w stosunku do sytuacji sprzed pandemii.

Istnieje wiele sprawdzonych sposobów na minimalizację ryzyka cyberataku, należą do nich dbanie o silne hasło i częsta jego zmiana, sprawdzanie tożsamości osób i stron internetowych, z którymi mamy do czynienia, oraz dbałość o to, żeby nasz komputer był wylogowany, kiedy go nie używamy, żeby żadne wrażliwe dane nie znajdowały się na monitorze – podkreśla ekspert.  

 


12.10.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(newseria/kmb)

Polacy zmęczeni nadmiarem informacji o COVID-19. Koronasceptycy są jednak w mediach społecznościowych w zdecydowanej mniejszości

Głównymi źródłami wiedzy o COVID-19 i bieżącej sytuacji są internet, media społecznościowe i telewizja, a coraz częściej także znajomi i rodzina. Jednak Polacy są już zmęczeni nadmiarem informacji na temat zagrożenia epidemiologicznego – wynika z badań agencji Dentsu. Mimo to większość z nich nie bagatelizuje znaczenia pandemii i ryzyka związanego z zakażeniami. Mocno widoczny w digitalowych mediach koronasceptycyzm, który bagatelizuje pandemię albo skupia się na teoriach spiskowych, stanowi tylko ok. 8 proc. internetowych treści związanych z koronawirusem.

Badania Dentsu pokazują, że odbiór zagrożenia związanego z pandemią jest zróżnicowany: niektórzy wierzą w teorie spiskowe, inni od tygodni nie wychodzą z domu w obawie przed zakażeniem. 36 proc. Polaków utrzymuje dystans społeczny, ale co piąty w ogóle nie stosuje się do tej zasady. Noszenie maseczek jest ważne zwłaszcza dla osób w wieku 40–59 lat. 47 proc. z nich uważa, że zapobiega to zagrożeniu (w porównaniu do 39 proc. badanych ogółem). Z kolei zdaniem 17 proc. wirus jest zupełnie niegroźny.

– Koronasceptycyzm jest mocno widoczny, choć stanowi tylko około 8 proc. wzmianek powiązanych ze słowem „koronawirus”. Jednak przez swoją polaryzującą naturę i to, że ludzie bardzo poróżnili się wokół wierzeń i przekonań dotyczących pandemii, jest to temat bardzo głośny. Tak więc nawet jeśli tych wzmianek jest niewiele, to wywołują one żywe dyskusje i silne zaangażowanie internautów, przez co stają się bardziej widoczne – tłumaczy agencji Newseria Biznes Jacek Studziński, senior strategy planner w Dentsu.

Od 20 lutego do 17 września w polskim internecie pojawiło się blisko 6 mln wzmianek zawierających słowo „koronawirus”. Szczyt przypadł na połowę marca, kiedy kolejno wprowadzane były stan zagrożenia epidemicznego, zawieszenie zajęć w szkołach i zamknięcie granic. Informacja o polskim „pacjencie zero” pojawiła się 12 marca, a już w kwietniu marginalizacja pandemii była jednym z pięciu głównych wątków w internetowych dyskusjach.

– Teorii spiskowych, które towarzyszą dyskusji na temat pandemii, jest całe spektrum. Dwie najbardziej widoczne w dyskursie online to teoria tzw. plandemii – spisku globalnych korporacji prowadzącego do depopulacji i zniewolenia ludzkości. Drugim jest teoria, że rozbudowa sieci 5G wpływa negatywnie na naszą odporność i potrafi roznosić wirusa. To są dwie najważniejsze, ale poza nimi jest jeszcze całe spektrum teorii pośrednich, np. dotyczących pomiarów temperatury i tego, że bombardują naszą szyszynkę promieniowaniem podczerwonym albo że noszenie maseczki prowadzi do grzybicy płuc – wymienia Jacek Studziński.

Wiedzę na temat pandemii Polacy czerpią najczęściej z internetu. Badanie Dentsu wskazuje, że COVID-19 przełożył się na duży wzrost korzystania z mediów – zarówno digitalowych, jak i tradycyjnych. W marcu informacje dotyczące bieżącej sytuacji z internetu czerpało 90 proc. Polaków, a z telewizji – 78 proc. Po początkowych wzrostach w kolejnych miesiącach nastąpił spadek wykorzystania obu tych kanałów.

– Polacy wiedzę na temat pandemii czerpią najczęściej z internetu, tak jak wiedzę dotyczącą każdej innej kwestii – ocenia Paulina Gadowska, senior research analyst w DDS, należącym do Dentsu. – Na początku pandemii zdecydowanie częściej oglądaliśmy telewizję i zdecydowanie częściej korzystaliśmy z internetu, obecnie widzimy lekki przesyt nadmiarem tej wiedzy.

W tej chwili blisko połowa (45 proc.) czerpie informacje z mediów społecznościowych. Polacy coraz częściej pozyskują wiedzę od rodziny i znajomych (34 proc.). Stabilną pozycję jako kanał informacyjny niemal niezmiennie utrzymuje radio (39 proc.). Coraz częściej jednak wskazują, że mają już dość nadmiaru newsów na temat pandemii.

– Koronawirus trochę nas już denerwuje. Wiemy, że on istnieje, nadal z nami jest, musimy się go obawiać, ale nie chcemy, żeby rządził naszym życiem i decydował o każdym kroku. Dlatego coraz chętniej i coraz śmielej wychodzimy z domu, korzystamy z innych aktywności – mówi Paulina Gadowska.

Jak wynika z badań prowadzonych przez Dentsu na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy, ponad połowa Polaków (56 proc.) czuje się dobrze poinformowana o bieżącej sytuacji. Lepiej poinformowani czują się mężczyźni niż kobiety (60 proc. vs. 52 proc.).

– W czasie najtwardszego lockdownu wzrosty oglądalności telewizji, także dzienne, były bardzo wysokie. W tej chwili temat już się trochę uspokoił, trochę jesteśmy przesyceni nadmiarem informacji, ale czujemy się cały czas dobrze poinformowani – wskazuje senior research analyst w DDS.

 


12.10.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc. // tagi: Dentsu Aegis Network Polska, media, informacje, internet, telewizja, koronawirus, zdrowie, niedziela.be

(newseria/kmb)

 

Marcin Miller: Zespół Boys nie składa broni. Mamy już ponad 30 piosenek i nie wiemy, co z nimi zrobić [ZOBACZ TELEDYSK "Ogród pełen róż"]

Wokaliście nie brakuje nowych pomysłów. Tłumaczy, że w trakcie pandemii intensywnie pracował nad nowym repertuarem. Ma nadzieję, że już niedługo będzie mógł zaprezentować go fanom. Marcin Miller chciałby, aby piosenki spodobały się publiczności i powtórzyły sukces poprzednich utworów. Zaznacza, że w przyszłości zespół Boys zamierza bardzo dużo koncertować. Muzycy pragną w ten sposób nadrobić czas przestoju spowodowany obostrzeniami sanitarnymi.

Lider Boysów nie może narzekać na brak weny twórczej. Ostatnie miesiące pobudziły jego kreatywność. Pandemia spowodowała, że miał znacznie więcej wolnego czasu. Postanowił wykorzystać go produktywnie. Przyznaje, że chciałby zaprezentować nowy materiał muzyczny jak najszybciej.

– Jeśli chodzi o zespół Boys, nie złożyliśmy broni. Cały czas pracujemy, ćwiczymy choreografię. Mam teraz dużo czasu, więc spędzam go w studiu. Problem polega na tym, że mamy już ponad 30 piosenek i nie wiemy, co z nimi zrobić – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Marcin Miller.

Jedna z najbardziej znanych piosenek zespołu Boys nosi tytuł „Jesteś szalona”. Wokalista zaznacza, że kluczem do sukcesu jest wierna i oddana publiczność. To właśnie fani motywują do działania i są wsparciem w trudnych chwilach. Decydują także, który z utworów staje się hitem, a który osiąga znacznie mniejszą rozpoznawalność. Marcin Miller jest tego świadomy. Zaznacza, że już niedługo rozpocznie realizację nowego projektu. O szczegółach poinformuje jednak, gdy wszystko będzie gotowe.

– Nie powiem, że będą hity i będzie super, bo to ludzie o tym zdecydują. Na pewno będziemy spełniać się koncertowo. W przyszłości pojawią się również nowe płyty. Biznesowo także mam w głowie parę planów. Otwieram nowy biznes, jednak nie będę zapeszał, mam nadzieję, że wyjdzie – tłumaczy.



Oficjalna strona internetowa zespołu BOYS: TUTAJ

Oficjalny kanał youtube zespołu BOYS: TUTAJ




Boys - Ogród pełen róż (Oficjalny Teledysk) Disco Polo 2020



11.10.2020 Niedziela.BE

(newseria/kmb)



Subscribe to this RSS feed