Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 8 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Szukali go 5 dni. Tragedia Belga na Sycylii
Polska: Mięso pod lupą inspektorów. Lista zarzutów jest długa
Belgia: 71-latek próbował odurzyć w barze kobietę
Polska: Pierwsze renty wdowie trafiły już do emerytów. Odmowy też
Belgia: Pociąg Eurostar z Brukseli do Londynu utknął na kilka godzin
Polska: Kogo zwolni AI? Możesz to sprawdzić w wyszukiwarce
Temat dnia: Wśród mężczyzn Mohamed. Te imiona najczęstsze w Brukseli
Polska: PCK ma dosyć i zabiera kontenery na ubrania. Ludzie urządzili w nich śmietniki
Belgia: Dziś strajk lekarzy i dentystów
Redakcja

Redakcja

Belgijska artystka twierdzi, że król Albert jest jej ojcem. Badania DNA mają to potwierdzić

Prawnicy reprezentujący Delphine Boël zamierzają wystąpić o pozwolenie na przeprowadzenie badań DNA na próbce pobranej od byłego króla Belgii, Alberta II. Delphine Boël, belgijska artystka mieszkająca w Londynie, twierdzi że emerytowany monarcha jest jej biologicznym ojcem.

W zeszłym roku sąd w Brukseli orzekł, że z perspektywy prawnej to Jacques Boël jest ojcem Delphine, choć przeprowadzone testy DNA pokazały, że nie był jej ojcem biologicznym. Według sądu, nie było jednak podstaw, aby zbadać wątek ewentualnego ojcostwa króla Alberta II.

Prawnicy reprezentujący artystkę wnieśli w tej sprawie apelację. Ponieważ procedura może zająć wiele miesięcy, żądają oni również, aby już teraz pobrano próbki DNA od emerytowanego monarchy oraz, ponownie, od Jacquesa Boëla. Głównym argumentem adwokatów jest zaawansowany wiek obydwóch mężczyzn.

Nawet jeśli uda się pobrać próbki z materiałem genetycznym, sąd wciąż będzie mógł zdecydować, czy apelacja jest rzeczywiście uzasadniona.

 

28.04.2018 KK Niedziela.BE

 

 

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Rząd nową ustawą chce zapewnić cyberbezpieczeństwo kraju

Wczoraj rząd przyjął projekty dwóch ustaw o dużym znaczeniu dla polskiej cyberprzestrzeni. Pierwsza dotyczy krajowego systemu cyberbezpieczeństwa, druga wiąże się z kwestią identyfikacji elektronicznej w cyfrowych usługach administracji publicznej. Co ich przyjęcie będzie oznaczało w rzeczywistości? Jak bowiem możecie się spodziewać, w treści projektów ustaw znajdziemy sporo pobożnych życzeń, a niewiele konkretnych rozwiązań.

W kwestii cyberbezpieczeństwa rząd stawia na centralizację. Projekt ustawy określa organizację krajowego systemu cyberbezpieczeństwa, sposób sprawowania nadzoru i kontroli przestrzegania przepisów ustawy oraz tryb ustanawiania Strategii Cyberbezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej. Powstały w ten sposób system ma zapewniać bezpieczeństwo informatyczne na poziomie krajowym, w szczególności niezakłócone działanie kluczowych dla administracji i gospodarki usług cyfrowych. Ewentualne incydenty mają spotkać się z efektywną reakcją wszystkich zainteresowanych podmiotów, koordynowaną w ramach systemu, który ma być kompletny, transparentny i kompleksowy.

Przez kompletność rozumie się tu ustanowienie systemu we wszystkich kluczowych sektorach – energetycznym, transportowym, zdrowotnym, wodociągowym oraz bankowości i infrastruktury rynków finansowych i dostawców usług cyfrowych. Transparentność zapewne dotyczy procesu obiegu informacji i koordynacji działań poszczególnych CSIRT (Zespołów Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego). Kompleksowość obejmuje m.in. zarządzanie ryzykiem, stosowanie skutecznych zabezpieczeń systemów informacyjnych, procedur i mechanizmów zgłaszania i postępowania z incydentami, przeprowadzanie audytów czy powoływanie odpowiedzialnych za koordynację pracowników.

CSIRT odpowiedzialne będą też za zagrożenia o charakterze ponadsektorowym oraz transgranicznym. W tym ostatnim wypadku chodzi przede wszystkim o internetowe platformy handlowe, usługi przetwarzania w chmurze i wyszukiwarki internetowe. Szczęśliwie rząd już zapowiedział, że będą one objęte łagodniejszym reżimem regulacyjnym. W systemie tym mają brać udział też podmioty publiczne, zobowiązane do samodzielnej obsługi incydentów, jednak przy zapewnieniu swobody co do realizacji tego obowiązku.

Ustawa przewiduje też włączenie cyberbezpieczeństwa do sfery zarządzania państwem. CSIRT w razie wystąpienia incydentu krytycznego, który może spowodować wystąpienie sytuacji kryzysowej dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego, mają informować o tym Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Do komunikacji w ramach współpracy w Unii Europejskiej w tej dziedzinie posłuży zaś Pojedynczy Punkt Kontaktowy do spraw cyberbezpieczeństwa.

Projekt ustawy wprowadza również trzy kategorie incydentów cyberbezpieczeństwa:

  • incydent poważny, zgłaszany przez operatora usług kluczowych, związany będzie z poważnym obniżeniem jakości lub przerwaniem ciągłości świadczenia usługi kluczowej,
  • incydent istotny, który musi mieć istotny wpływ na świadczenie usługi cyfrowej.
  • incydent krytyczny, skutkujący znaczną szkodą dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego, interesów gospodarczych i działania instytucji


Tym wszystkim na poziomie administracyjnym, regulacyjnym i kontrolnym zajmować się ma oczywiście rząd. Projektodawca zakłada powołanie pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa (powoływany i odwoływany przez premiera, podlegający Radzie Ministrów) oraz Kolegium ds. cyberbezpieczeństwa (przewodniczącym ma być premier). Nadzór nad poszczególnymi sektorami kluczowymi przypisano właściwym ministrom dla sektora energii, transportowego, ochrony zdrowia, zaopatrzenia w wodę, infrastruktury cyfrowej i dostawców usług cyfrowych. Jedynie w wypadku bankowości i instytucji finansowych obowiązek ten nałożono na Komisję Nadzoru Finansowego.

Sam zaś minister cyfryzacji ma za zadanie monitorować wdrażanie Strategii Cyberbezpieczeństwa, prowadzić wykaz operatorów usług kluczowych, odpowiadać za politykę informacyjną dotyczącą krajowego systemu cyberbezpieczeństwa. On też będzie prowadził wspomniany Pojedynczy Punkt Kontaktowy i przygotowywał sprawozdania dla instytucji unijnych. W przyszłości jego zadaniem stanie się też rozwój systemu teleinformatycznego umożliwiającego zgłaszanie i obsługę incydentów, szacowanie ryzyka i ostrzeganie o zagrożeniach cyberbezpieczeństwa.

Według autorów projektu, działania te mają sprawić, że Polska będzie w bardziej skoordynowany sposób przeciwdziałać zagrożeniom płynącym z cyberprzestrzeni – przynajmniej w porównaniu do istniejącego systemu bezpieczeństwa. Wreszcie też jakąś rolę w tym systemie cyberbezpieczeństwa odegrać miałby sektor prywatny, ulepszono by też koordynację działań i wymiany informacji w warstwie strategiczno-politycznej pomiędzy instytucjami cywilnymi i wojskowymi.

Jak widać powstaje kolejna ogromna, scentralizowana struktura administracyjna, której zadaniem będzie radzenie sobie ze zwinnymi, zdecentralizowanymi cyberatakami wyprowadzanymi przecież najczęściej przez niezależne (choć nierzadko sponsorowane przez władze innych państw) grupy hakerskie. Na ile taki paradygmat może być skuteczny w warunkach realnego zagrożenia, nie mówiąc już o wojnie? Czy cyberbezpieczeństwo można wprowadzić ustawą? Przekonamy się o tym już niebawem – ustawa niebawem trafi do Sejmu, gdzie raczej nie są spodziewane jakieś znaczące poprawki.

Jeden login do wszystkich państwowych usług

Wspomnieliśmy też na początku o identyfikacji elektronicznej. Rząd przyjął bowiem wczoraj też ustawę węzłową, tj. projekt ustawy o zmianie ustawy o usługach zaufania oraz identyfikacji elektronicznej oraz niektórych innych ustaw. Mówi ona o wprowadzeniu jednego, loginu, który docelowo pozwoli na korzystanie ze wszystkich cyfrowych usług administracji rządowej.

Ustawa zawiera też regulacje, które będą podstawą prawną do funkcjonowania publicznej aplikacji mobilnej mDokumenty, która od niespełna roku przechodzi program pilotażowy w kilku miastach. W założeniu ma ona stać się wirtualnym zamiennikiem dla fizycznych dokumentów. Początkowo dowodu osobistego, ale później także praw jazdy, OC, dowodów rejestracyjnych, legitymacji szkolnych i studenckich, kart miejskich, kart dużej rodziny czy kart emeryta.

 


27.04.2018 Adam Golański, dobreprogramy.pl

 

  • Published in Polska
  • 0

Belgia: Skazany na śmierć irański profesor ULB w coraz gorszym stanie

Irański profesor, który prowadził gościnne wykłady na Wolnym Uniwersytecie Brukselskim (ULB), Ahmadreza Djalali, jest w coraz gorszej kondycji. Jego przyjaciel przekazał, że wygląda na umierającego. Mężczyzna został aresztowany 26 kwietnia 2016 roku w Teheranie, gdzie skazano go na karę śmierci za szpiegostwo. Podstawą do wyroku były fałszywe oskarżenia.

Zdjęcia, które otrzymał przyjaciel Djalali z ULB, pokazują że mężczyzna znacznie schudł. "Ledwo poznaję Ahmadreza. Jest straszliwie chudy i wygląda na umierającego" – przekazał dr Gerlant Van Berlaer.

Djalali wykładał medycynę katastrof w Instytucie Karolinska w Solnie (Sztokholm). Poza tym gościnnie udzielał wykładów na ULB w Brukseli. W październiku 2017 roku został skazany na śmierć – nawet pomimo protestów ze strony Unii Europejskiej oraz zachodnich krajów.

Aby ratować irańskiego uczonego, Szwecja nadała mu obywatelstwo i zaoferowała wsparcie konsulatu i prawników, jednakże rząd Iranu nie zamierza cofnąć wyroku, poza tym nie uznaje podwójnego obywatelstwa,.

"To irańska strategia" – mówi Van Berlaer. “Nie są na tyle odważni, aby wykonać wyrok, w obawie przed zniszczeniem relacji gospodarczych z Europą, ale Djalali nie zostanie też zwolniony z więzienia, bo w takim wypadku rząd i irańskie służby specjalne straciłyby twarz. To sytuacja patowa, a tymczasem Ahmadreza dogorywa w swojej celi więziennej. Wezwaliśmy do działań nie tylko polityków, ale też biznesmenów, prosiliśmy aby używali swoich kontaktów w Iranie" – mówi Van Berlaer.

"Tak długo, dopóki jest nadzieja, będziesz żył. A dopóki będziesz żył, nasza nadzieja i walka nie ustaną. Będziemy walczyć, dopóki nie zostaniesz uwolniony" – napisał Van Berlaer uwięzionemu przyjacielowi w lutym.

 

27.04.2018 KK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Nowe połączenia lotnicze VLM do Manchesteru

1 października linie lotnicze VLM uruchomią nowe połączenia do Manchesteru: z portów lotniczych Ostenda-Brugia oraz Antwerpia. W przypadku Ostendy, to pierwszy tego rodzaju lot.

Co roku Belgię odwiedza ok. pół miliona belgijskich turystów. Spośród nich 60% spędza czas we Flandrii Zachodniej. Burmistrz Brugii, Renaat Landuyt, jest optymistą: "Tradycyjnie Anglia jest dla nas ważnym rynkiem, wielu brytyjskich turystów rezerwuje hotele w Brugii. Nowe połączenie oznacza, że ludzie z regionu liczącego 7 mln mieszkańców mogą szybko i komfortowo podróżować do naszego miasta. Miejmy nadzieję, że wkrótce pojawi się jeszcze więcej lotów do regionu English Midlands oraz do Szkocji".

Z codziennych lotów z Brugii do Manchesteru na pewno ucieszą się biznesmeni oraz fani piłki nożnej, którzy będą chcieli na żywo obejrzeć belgijskie gwiazdy grające dla Manchester United oraz Manchester City: Romelu Lukaku, Kevina De Bruyne oraz Vincenta Kompany.

Od poniedziałku do piątku z Antwerpii będą wylatywać aż dwa samoloty do Manchesteru, zaś w sobotę i w niedzielę – po jednym.

 

27.04.2018 MŚ Niedziela.BE

 

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed