Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Influencerzy uratowani z... rusztowania kościoła!
Polska: Zakazali rodeo. Miasto uznało, że to łamanie
Belgia: Znany aktor z wyrokiem za jazdę pod wpływem alkoholu
Polska: W Lotto padła najwyższa wygrana w tym roku. To kolejny rekordzista
Belgia: Niepokojąco wysoka liczba samobójstw w Belgii
Polska: Cham bierze się za parkowanie. Są już setki zgłoszeń
Temat dnia: „To moje dziecko”. Książę uznał syna po... 25 latach
W Polsce pracuje coraz więcej cudzoziemców. Najwięcej w Warszawie
Słowo dnia: Metselaar
Belgia, Flandria: „Ludziom można ufać”. Nie każdy tak uważa…
Redakcja

Redakcja

Polska: Żółte żonkile w klapach ubrań - o co chodzi?

Placówki oświatowe i kulturalne zachęcają do udziału w akcji społeczno – edukacyjnej „Żółte Żonkile”. Jest ona organizowana przez Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Pomimo tego, że jest organizowana od kilku lat, nadal nie wszyscy wiedzą, o co w niej chodzi.  Wyjaśniamy, dlaczego wolontariusze będą rozdawać te kwiaty i ich papierowe imitacje i co z tym dniem wspólnego ma Marek Edelman – ostatni dowódca warszawskiego getta.


Dlaczego Żółty Żonkil?



„Żółte Żonkile” to akcja organizowana w celu upamiętnienia rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Ta roślina jest symbolem pamięci wydarzeń z wiosny 1943 roku. Stało się tak dzięki ostatniemu przywódcy powstania, Markowi Edelmanowi, który co roku składa bukiet tych kwiatów pod Pomnikiem Bohaterów Getta na warszawskim Muranowie. To właśnie dzięki niemu żółty żonkil stał się symbolem szacunku i pamięci po powstańcach. Ciekawostką jest, że Edelman co roku dostawał żonkile od anonimowej osoby. Stąd właśnie jego pomysł, by tysiące wolontariuszy rozdawało je na ulicach miast w całej Polsce.



Wyjątkowa rocznica w hołdzie kobietom



19 kwietnia to w tym roku nie tylko same obchody 78. rocznicy powstania w getcie warszawskim. Muzeum Polin chce uczcić tym razem nie tylko wybuch powstania, ale także podkreślić ogromną rolę kobiet, jaką niewątpliwie w nim odegrały. To właśnie one podczas powstania zapewniały zaplecze logistyczne dla walczących Żydów. Organizowały kuchnie ludowe i rozprowadzały zakazaną prasę. Były także sanitariuszkami i często same łapały za broń. Wręczanie przez wolontariuszy tych kwiatów jest pretekstem do zatrzymania się i pozwolenia sobie na chwilę zadumy i pamięci o bohaterach.

Jak dołączyć do akcji?

Mieć świadomość i wiedzę. Edukacja to największy wyraz szacunku dla powstańców. Warto też przypiąć papierowy żonkil – symbol tego, że łączy nas pamięć o Powstaniu, jego bohaterkach oraz bohaterach. Szablon można pobrać ze strony, wydrukować i wyciąć. Istnieje również możliwość dodania specjalnej nakładki na fejsbukowym profilu. Ze strony organizatora https://polin.pl/pl można też ściągnąć dedykowaną akcji grafikę i powiesić ją w widocznym miejscu, np. na oknie.


19.04.2021 Niedziela.BE // bron: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)




  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ujemne oprocentowanie depozytów - stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK)

* Prezes UOKiK Tomasz Chróstny sprzeciwia się planom wprowadzenia przez banki ujemnego oprocentowania depozytów dla klientów indywidualnych.
* Taka próba mogłaby podważyć i tak już nadwyrężone zaufanie społeczeństwa do systemu bankowego i doprowadzić do wycofywania oszczędności na dużą skalę.
* W skierowanym do 23 banków wezwaniu Prezes UOKiK przedstawił zastrzeżenia żądając jednocześnie wyjaśnień czy i jakie działania prowadzą poszczególne banki w tej sprawie.

Z doniesień medialnych oraz zapowiedzi Związku Banków Polskich wynika, że sektor bankowy rozważa wprowadzenie ujemnego oprocentowania depozytów lub środków zgromadzonych na kontach klientów indywidualnych. Taka sytuacja oznaczałaby, że konsument byłby zmuszony płacić bankowi za swoje oszczędności zgromadzone na przykład na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym, w oparciu o które sektor bankowy udziela kredytów. Prezes UOKiK negatywnie ocenia sygnały napływające ze środowiska bankowego. Swoje stanowisko jednoznacznie przedstawił w piśmie do 23 banków.

- Wprowadzenie ujemnego oprocentowania depozytów uderzy w konsumentów, powodując jednocześnie szereg ryzyk o charakterze makroekonomicznym. Nie można karać konsumentów za oszczędzanie. Tego typu zakusy ze strony niektórych banków i ich organizacji branżowej z pewnością podważą i tak już nadwyrężone zaufanie społeczeństwa do systemu bankowego. Oszczędności konsumentów narażone są na uszczuplenie siły nabywczej z powodu zerowego oprocentowania depozytów, rosnących opłat i prowizji bankowych czy wyższej niż w ostatnich latach inflacji. Wprowadzenie ujemnego oprocentowania depozytów przez banki byłoby jednak nieporównywalnie potężniejszym ciosem wymierzonym w oszczędności konsumentów – wyjaśnia Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

W efekcie wprowadzenia przez banki ujemnego oprocentowania lokat konsumenci mogliby szukać alternatywnych i nie zawsze bezpiecznych sposobów lokowania pieniędzy. Skutkiem mogłyby być np. dalszy wzrost cen nieruchomości czy rozwój ryzykownych inwestycji. Ponadto w sytuacji, gdyby konsumenci zaczęli wycofywać pieniądze z banków i trzymać je w domach, wzrosłaby najprawdopodobniej skala kradzieży i oszustw dokonywana względem konsumentów. Już obecnie, jak wskazują dane Narodowego Banku Polskiego, około 300 mld złotych stanowią środki w obiegu gotówkowym - wycofanie środków z lokat oraz kont bankowych może dodatkowo zwiększyć liczbę gotówki w obiegu, a także szarą strefę. Jest to o tyle istotne, iż na wysokie koszty obiegu gotówki skarżą się same banki.

Depozytami zgromadzonymi przez klientów indywidualnych na rachunkach bank obraca udzielając kredytów i pożyczek innym klientom, zarabiając na tego typu świadczonych usługach. Dodatnie oprocentowanie depozytów jest niejako wynagrodzeniem dla klienta za to, że bank obraca jego pieniędzmi, w wyniku czego osiąga korzyści ekonomiczne dla siebie jako instytucji. Wprowadzając oprocentowanie ujemne, banki żądałyby od konsumentów opłat za to, że obracają ich pieniędzmi, osiągają z tego tytułu zyski.

Prezes Urzędu będzie się bardzo wnikliwie przyglądał działaniom banków. - Na bieżąco analizujemy sytuację oraz śledzimy kroki podejmowane przez sektor finansowy. Wprowadzenie ujemnego oprocentowania depozytów przez którykolwiek z banków przy nieujemnych stopach procentowych byłoby działaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Jeśli do tego dojdzie, podejmiemy działania dostępne w ramach naszych kompetencji, aby chronić konsumentów – uważa Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.

UOKiK stoi na stanowisku, iż wprowadzanie ujemnego oprocentowania lokat byłoby zarówno bezpodstawne prawnie, jak i szkodliwe dla całego rynku finansowego i gospodarki, w szczególności ze względu na zmiany postaw konsumentów do oszczędzania. Warto zauważyć, iż w przeciwieństwie do klientów korporacyjnych, klienci indywidualni mogą stosunkowo łatwo przejść na obrót gotówkowy. Europejskie banki komercyjne zdają sobie z tego sprawę, dlatego nawet pomimo obowiązujących od lat w strefie euro ujemnych stóp procentowych, 99 proc. depozytów gospodarstw domowych ma nieujemne oprocentowanie[1].

Dlatego apelujemy do banków o rozsądek i odpowiedzialność w tej materii oraz zapewniamy o stałej analizie sygnałów napływających z rynku.



20.04.2021 Niedziela.BE // źródło: Biuro Prasowe UOKiK, Warszawa // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

  • Published in Polska
  • 0

NIEDZIELNA MSZA ŚW - transmisja ONLINE o godz. 8:30, 10:30, 12:30, 18:00 - niedziela 18 kwietnia 2021

Tyniec.tv - transmisja na żywo z kościoła Opactwa Benedyktynów w Tyńcu

OBRZĘDY LITURGICZNE W NIEDZIELE:
  7:30 Jutrznia
  8:30 Msza św
10:10 Modlitwa przedpołudniowa
10:30 Msza św. konwentualna z udziałem wspólnoty mnichów
12:30 Msza św.
18:00 Msza św.
19:00 Nieszpory
20:15 Wigilie – godzina czytań z Kompletą

 


18.04.2021 Niedziela.NL // źródło: Youtube - Tyniec.tv - transmisja na żywo z kościoła Opactwa Benedyktynów w Tyńcu // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Prof. Parczewski: zaburzenie węchu i smaku w COVID-19 obecnie bardzo rzadkie

Zaburzenie węchu i smaku u pacjentów chorych na COVID-19 obserwujemy obecnie bardzo rzadko. Ma to związek z brytyjskim wariantem koronawirusa – powiedział w rozmowie z PAP specjalista chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski. Dodał, że u części pacjentów występuje niedotlenienie bezobjawowe.

"Pełną parą pracuje w naszym szpitalu wysokoprzepływowa tlenoterapia, czyli ludzie cały czas są chorzy, z dużymi uszkodzeniami tkanki płucnej, w ostatnich dniach natomiast sytuacja się nie pogarszała" – powiedział PAP lekarz naczelny ds. COVID-19 w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie prof. Miłosz Parczewski.

Zapytany o to, jacy pacjenci z COVID-19 trafiają do szpitala wojewódzkiego, odpowiedział, że z pewnością są to pacjenci młodsi niż w pierwszej fali pandemii.

"Widzimy chorujące osoby młodsze z dużymi zmianami w płucach, z zajęciem 20-40 proc. tkanki płucnej. Jest wyraźnie mniej osób starszych. Wydaje się więc, że szczepienie w grupach powyżej 70. roku życia zmienia epidemiologię wiekową" – powiedział specjalista chorób zakaźnych.

Dodał, że bardzo rzadko w przebiegu choroby występuje obecnie zaburzenie węchu i smaku, które jeszcze jesienią było uznawane za charakterystyczny objaw zakażenia koronawirusem.

"Związane jest to z wariantem brytyjskim, który prawdopodobnie dominuje" – wskazał prof. Parczewski.

Zaznaczył, że dość często pacjenci zgłaszają się do lekarzy później niż powinni – po tygodniu, a nawet po dziesięciu dniach od wystąpienia pierwszych objawów. Dodał, że chodzi tu przede wszystkim o osoby starsze, obciążone innymi chorobami.

"Trzeba na to zwracać szczególną uwagę. Zwracamy też uwagę na osoby otyłe, z cukrzycą, w wywiadzie z powikłaniami zatorowo-zakrzepowymi, z chorobami serca. To także osoby, które powinny baczniej się obserwować" – powiedział lekarz.

Wskazał, że leki stosowane w leczeniu w POZ "czasami tę pomoc opóźniają i wtedy niewiele można zrobić w drugiej fazie choroby", w tzw. burzy cytokinowej.

"Ludzie, którzy mają objawy infekcyjne, a nie są one w tej chwili tak charakterystyczne, zgłaszają się później. Część pacjentów ma też niedotlenienie, ale bezobjawowe – czyli mniej czują to niedotlenienie, a my obserwujemy destrukcję tkanki płucnej czy zapalenie w płucach" – powiedział prof. Parczewski.

Zapytany o to, jakie czynniki powinny być uwzględniane przy decyzjach dotyczących obostrzeń epidemicznych, wskazał na liczbę zakażeń dziennych, liczbę zajętych łóżek w stosunku do całkowitej ich liczby i na liczbę łóżek OIOM-owych. Przypomniał, że jeśli chodzi o liczbę zgonów, odnosi się ona do sytuacji sprzed dwóch tygodni.

"Oczywiście jest to przykra i przerażająca liczba, ale nie mówi nam ona o tym, jak prognozować na najbliższy tydzień czy dwa" – zaznaczył lekarz. Dodał też, że trzeba wziąć pod uwagę liczbę testów dodatnich w ogólnej liczbie wykonanych testów "przy założeniu, że jest ich dużo".

"Jeśli jest ich powyżej 100 tys. dziennie, a mieliśmy już takie dni, i widzimy, że ta liczba testów dodatnich się zmniejsza, to znaczy, że liczba krążącego wirusa w populacji jest mniejsza i ludzie się mniej zakażają" – powiedział prof. Parczewski.


18.04.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autorka: Elżbieta Bielecka // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

{jcomments off}

Subscribe to this RSS feed