Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Płaca minimalna w 2025 roku. Na co może liczyć grubo ponad 3 miliony Polaków?
Belgia: W trakcie śledztwo skonfiskowano luksusowe samochody i zajęto willę
Polska: Unia gra twardo. Podatek od aut spalinowych raczej jest nieunikniony
Belgia: Żyli razem 50 lat. Zabił ją młotkiem i poszedł spać
Polska: Przed nami majówka i wielkie grillowanie. Zrobimy majówkowe zakupy w niedzielę?
Belgia: Trzy osoby ranne w masowej bójce w Geel
Polska: W sanatoriach nie ma nic za darmo. Chcesz spać w czystej pościeli, zapłać
Belgia, Burcht: Mężczyzna zadźgany nożem, partnerka aresztowana
Dzik po raz pierwszy zauważony w brukselskim Parc de Woluwe
Niemieccy turyści aresztowani w Austrii po odwiedzeniu miejsca urodzenia Hitlera

Francuskie służby wkroczyły do siedziby Google. Czy na pewno chodzi o podatki?

Fot. Shutterstock Fot. Shutterstock

Od czerwca zeszłego roku francuskie służby prowadzą postępowanie, które ma wyjaśnić sprawę rzekomych zaległości w opłacaniu podatków przez Google. Dziś mamy do czynienia z kolejnym, dość radykalnym krokiem francuskiego rządu, który ma zmierzać do wyjaśnienia sytuacji.

Jak informuje Ars Technica, dziś do głównej siedziby francuskiego Google w Paryżu wkroczyły tamtejsze służby. Wszystko to w ramach trwającego od czerwca zeszłego roku dochodzenia, w toku którego wyjaśnione mają być rzekoma zaległości korporacji w opłacaniu podatków. Mowa nawet o 1,6 miliarda euro, a według francuskiego prawa, Google może nawet usłyszeć zarzut zorganizowanego prania brudnych pieniędzy.

Oczywiście nie doszło do żadnych dramatycznych scen, a zarówno przedstawiciele francuskiego działu Google, jak i globalne kierownictwo, zadeklarowało pełną chęć współpracy. Nie zabrakło jednak głosów, według których podatki mają być jedynie pretekstem, medialną przykrywką.

Według niektórych, w rzeczywistości może chodzić o zgrzyty, jakie ma wywoływać między przedstawicielami Google a francuskimi władzami popularyzacja przez te ostatnie koncepcji globalnego obowiązywania prawa do bycia zapomnianym. Nie od dziś wiadomo przecież, że prawo podatkowe może być alternatywną formą kary, a nawet narzędziem politycznym.

Czy jednak można traktować takie głosy poważnie? Bardziej rzuca się w oczy raczej paneuropejska kampania, w ramach której rządy prowadzą skrupulatne dochodzenia w sprawie rozliczeń podatkowych Google. Sytuacja jest bowiem znacznie bardziej złożona i wynika z tego, że główna europejska siedziba Google leży w Irlandii, gdzie prawo podatkowe jest, w stosunku do Francji, łagodne wobec korporacji.

To jednak nie może stanowić arguentu dla władz nad Loarą, które na fali dochodzenia antymonopolistycznego przeprowadzanego przez Komisję Europejską, widzą zapewne potencjalną okazję, by uszczknąć coś dla siebie. Nie ma zatem wątpliwości, że dla Google w Europie nadeszły ciężkie czasy, a stanowić one mogą jedynie zapowiedź poważniejszych problemów.


24.05.2016 Dobreprogramy.pl

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież