Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto
Belgia: Bank centralny na minusie. I to dużym
Polska: Sweter i jeansy do kosza. Czekają nas poważne zmiany w segregacji śmieci
Belgia: „Koniec z prezentami od rządu”. W budżecie wielka dziura
Polska: Wielkanoc 2024. Jeśli jeszcze nie zrobiłeś świątecznych zakupów, to już wygrałeś
Brukselskie lotnisko spodziewa się, że ponad miliona pasażerów w czasie Wielkanocy
Belgia: Trzy osoby ranne w bójce w Schaerbeek
Niemcy: Dodatkowe kontrole graniczne na Euro 2024
Polska: „Ostatnia Wieczerza” odkrywa tajemnicę końca świata. Kiedy nastąpi?
Belgia: Praca na część etatu? Częściej kobiety

Bruskela - Pałac Królewski w Brukseli (i chrząszcze)

Może nie jest to najważniejsza atrakcja turystyczna Brukseli, ale jeśli jesteś latem w stolicy Belgii – i Europy – warto wpaść do tutejszego Pałacu Królewskiego: bądź co bądź miejsca pracy króla Belgów, Filipa I. W dodatku miejsca z sufitem pełnym chrząszczy!

O nowym królu Belgów, Filipie I oraz jego częściowo polskiej żonie Matyldzie, już pisaliśmy. Filip jest królem od 21 lipca 2013 roku i zastąpił na tronie swego ojca Alberta II, który abdykował.

Bycie królem to nie tylko zaszczyt i prestiż, ale także praca – może nietypowa, może nie najcięższa, ale jednak praca. Król musi więc mieć swoje biuro oraz biura dla pracowników. Także sypialnie dla dostojnych gości oraz wielkie reprezentacyjne sale bardzo się każdemu monarsze przydadzą. Król Belgów pod tym względem nie może narzekać: wszystkie te funkcje spełnia Pałac Królewski w Brukseli. W tym dwujęzycznym mieście nazywa się go albo „Palais du Roi” (w języku francuskim) albo "Koninklijk Paleis" (niderlandzki).

Król w pałacu nie mieszka. Podobnie jak jego ojciec Albert, Filip za rezydencję mieszkalną wybrał inny budynek, położony dalej od centrum Pałac w Laeken. Pałac Królewski w Brukseli jest jednak oficjalnym miejscem pracy monarchy. Jeśli król jest akurat w środku, na maszcie łopocze belgijska flaga. 

Latem pracy jakby mniej – wiadomo, nawet król potrzebuje wakacji – więc od 1965 roku istnieje tradycja udostępniania wnętrz pałacu zwiedzającym. Po święcie narodowym 21 lipca drzwi budynku otwierają się dla turystów i pozostają otwarte aż do początku września. Kto chce, może (gratis) zobaczyć, w jakich warunkach Filip I i jego ludzie muszą pracować.

Nie są to najgorsze warunki. Już z zewnątrz Palais du Roi robi wrażenie: wielki, majestatyczny, masywny budynek wzbudzający respekt i emanujący powagą. Zbudowano go w trzeciej dekadzie XIX wieku. Wcześniej w tym miejscu stał inny pałac (w którym mieszkał niegdyś m.in. cesarz habsburski Karol V), jednak w 1731 roku całkowicie spłonął.

Kiedy w 1815 roku, po upadku Napoleona i po kongresie wiedeńskim, na mapie Starego Kontynentu pojawiło się nowe państwo obejmujące tereny mniej więcej dzisiejszej Holandii i Belgii, głową owego Królestwa Zjednoczonych Niderlandów został król Wilhelm I. To właśnie on nakazał budowę nowego pałacu w Brukseli. Miał on być jedną z dwóch głównych siedzib monarchy, obok tej w Hadze.

Wilhelm I nie nacieszył się Pałacem w Brukseli zbyt długo. Do nowego budynku mógł się wprowadzić w 1829 roku, jednak już rok później południowa część jego królestwa – z Brukselą na czele – wypowiedziała mu posłuszeństwo i zbrojnie się zbuntowała. Belgijska rewolucja z 1830 roku oznaczała koniec Królestwa Zjednoczonych Niderlandów i narodziny nowego państwa: Królestwa Belgii.

Pałac pozostał monarszą siedzibą, zmieniło się jednak i królestwo, i monarcha. Od 1831 roku mieszkał tu pierwszy król Belgów, Leopold I. Od tego czasu pałac kilkakrotnie przebudowywano i powiększano; dochodziły nowe sale, pojawił się ogród.

Jedną z ciekawszych sal jest Sala Lustrzana (Spiegelzaal / Salle des Glaces), a w szczególności: jej sufit. W 2002 roku na zlecenie królowej Paoli słynny belgijski artysta Jan Fabre umieścił na suficie i żyrandolu... 1,4 mln pancerzyków (pokrywek) chrząszczy, głównie gatunku pochodzącego z Tajlandii. Ta benedyktyńska praca (każdą skorupkę umieszczano osobno) zajęła mu – oraz jego 29 asystentom – trzy miesiące, ale efekt jest imponujący. Dzieło to, nazwane dosyć pompatycznie Heaven of Delight (Niebo Rozkoszy), ma być nawiązaniem do słynnego tryptyku Ogród Rozkoszy Ziemskich Hieronima Boscha i do renesansowych oraz barkowych fresków, takich jak na przykład te stworzone przez Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej.    

O tym,  że część pokrywek chrząszczy układa się w literę P (jako hołd dla zleceniodawczyni, królowej Paoli), wiadomo od dawna. W 2013 roku Jan Fabre zadziwił znawców sztuki i zleceniodawców sprzed ponad dekady, mówiąc, że kto się sufitowi dobrze przyjrzy, ten znajdzie tam również skorupki układające się w  kopyta żyraf, ryby, odrąbane dłonie czy nawet dwie odcięte głowy. A wszystko to ma być krytycznym komentarzem artysty  do czarnych kart historii Belgii i jej kolonialnej przeszłości. Problem w tym, że poza samym artystą niewiele osób jest w stanie dopatrzyć się owych ukrytych znaków.

Może Tobie się uda? Pałac Królewski w Brukseli zaprasza! (Ale uwaga: tylko latem)  

INFORMACJE PRAKTYCZNE

ADRES: Palais du Roi (Koninklijk Paleis van Brussel), Brederodestraat 16, B-1000 Bruksela

OTWARTE: Pałac jest otwarty do zwiedzania tylko w okresie letnim przez parę tygodni. Osoby które nie mogą się wybrać mogą skorzystać ze zwiedzania online TUTAJ

WSTĘP: gratis

Ł.K, Niedziela.BE

 

18.05.2014 Niedziela.BE, aktualizacja 20.07.2022

 (el)

 

Last modified onśroda, 20 lipiec 2022 11:59
More in this category: Bruksela - zdjęcia »

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież