Flamandzki Minister ds. Turystyki, Ben Weyts, przekazał do wiadomości publicznej statystki dotyczące stanu turystyki we Flandrii obejmujące 4 pierwsze miesiące 2017 roku. Udało się pobić dotychczasowy rekord z roku 2015. "To zaskakująco dobra nowina".

„Trudne czasy mamy za sobą”
Z powodu zamachów terrorystycznych, do których doszło w Brukseli oraz na lotnisku w Zaventem, rok 2016 nie był najlepszy dla flamandzkiej turystyki. Na szczęście Belgia ponownie zaczęła cieszyć się popularnością. We Flandrii zjawiło się w tym roku 311 600 turystów (okres: od stycznia do kwietnia), co oznacza wzrost o około 9 % w stosunku do roku minionego. Zarezerwowano również więcej noclegów – o 6 % w stosunku do roku 2016, zaś w porównaniu z najlepszym jak dotąd rokiem 2015 – o 2 %. W pierwszych miesiącach 2017 roku liczba noclegów wyniosła dokładnie 475 300.

Minister ds. Turystyki, Ben Weyts, cieszy się z sytuacji: "Trudne czasy mamy już za sobą. Ponownie się rozwijamy. (...). Po marcowych wydarzeniach nie panikowaliśmy, ale wzięliśmy się do ciężkiej pracy". Weyts podkreślił przy tym, że działania zostały ukierunkowane przede wszystkim na poprawę sytuacji w sektorze gastronomicznym, postawiono także na promocję rowerowej tradycji.

Masowy powrót turystów zagranicznych
Napływający do Flandrii turyści to zarówno Belgowie, jak i goście zagraniczni, choć oczywiście największy wzrost odnotowano wśród obcokrajowców. Jeśli chodzi o tych ostatnich, ich liczba wzrosła aż o 12 %. W przypadku rodzimych mieszkańców to 6 %.

Belgię najchętniej odwiedzają Hiszpanie (+ 29 %) oraz Irlandczycy (+ 20 %), choć w tym roku zjawiło się również szczególnie wielu Rosjan (+ 42 %), co prawdopodobnie było spowodowane bardzo silnym kursem rosyjskiej waluty. Ponadto częstymi gośćmi są Amerykanie (+ 17 %), Kanadyjczycy (+ 29 %) oraz turyści z Chin (+ 13 %). Jeśli chodzi o kraje sąsiadujące z Belgią, najczęściej powracają do Flandrii Niemcy (+ 9 %) oraz Holendrzy (+ 6).

08.08.2017 KK Niedziela.BE

Wczoraj do Belgii dotarły kolejne dramatyczne informacje - tym razem z miejscowości Santa Maria al Bagno usytuowanej na południu Włoch w regionie Apulia. W wyniku tragicznego wypadku drogowego śmierć poniosła młoda Belgijka.

Niewyjaśnione przyczyny wypadku
W miejscowości Santa Maria al Bagno w prowincji Lecce, w niedzielę rano (06.08.2017) doszło do wypadku drogowego, w wyniku którego śmierć poniosła młoda obywatelka Belgii. Jak doniósł jeden z lokalnych, włoskich dzienników, „Lecce Prima”, dziewczyna wracała z imprezy wraz z dwojgiem znajomych.

Wiadomo, że ofiara przybyła do Włoch z miasta Sambreville w południowej Belgii (Region Waloński). Gdy w niedzielę nad ranem, wraz z dwojgiem znajomych, wracała z przyjęcia odbywającego się w mieście Leverano, samochód niespodziewanie zboczył z drogi. Doszło do pożaru auta, w wyniku którego młoda kobieta zmarła. Jej dwoje przyjaciół, również dwudziestoletnich, poniosło ciężkie, ale niezarażające życiu obrażenia. Ich stan jest stabilny. Jak dotąd nie udało się wyjaśnić przyczyny tragicznych zdarzeń. Śledczy badają okoliczności.

Fatalny weekend
Miniona niedziela okazała się tragiczna również dla innej belgijskiej rodziny – w wyniku poważnego wypadku samochodowego, do którego doszło w południowych Niemczech, zginęła jedna osoba. Był to zaledwie 13-letni chłopak, który zmarł na miejscu, zaś jego ojciec został poważnie ranny. Pozostali uczestnicy wydarzenia, ponieśli jedynie drobne obrażenia.

07.08.2017 KK Niedziela.BE

27-latek wsiadł do tramwaju wcześnie rano i źle się poczuł. Dopiero po 7 godzinach jedna z pasażerek zwróciła na niego uwagę i wezwała pomoc. Okazało się, że mężczyzna walczył o życie.

Jak poinformowała policja, mężczyzna siedział w tramwaju w pozycji, która mogła sugerować, ze zasnął. Mimo to dziwi fakt, że przez wiele godzin nikt nie zaniepokoił się stanem 27-latka.

Jak dowiedziała się policja, w czasie 7 godzin, które 27-latek spędził w tramwaju, odbywała się wymiana kierowców. Pracownicy komunikacji miejskiej twierdzą, że tramwaj był długi i zatłoczony, więc nie mogli widzieć, że jeden z pasażerów potrzebuje pomocy.

Na miejsce przyjechała straż pożarna, która reanimowała mężczyznę i odwiozła go do pobliskiego szpitala. Policja nie poinformowała, dlaczego mężczyzna źle się poczuł i jaki obecnie jest jego stan.

Gdyby jednak nikt mu nie pomógł, 27-latek prawdopodobnie by zmarł.

07.08.2017 KK Niedziela.BE

Zwycięzcą 74. edycji najważniejszego wyścigu kolarskiego w Polsce został 25-letni Belg, Dylan Teuns. Jak skomentował ten największy sukces w dotychczasowej karierze?

W piątkowym, ostatnim etapie zawodów, Teuns obronił przewagę wypracowaną na poprzednich odcinkach i tryumfował w klasyfikacji generalnej, wyprzedzając Polaka Rafała Majkę i Holendra Wouta Poelsa.

Dla młodego Belga minionych kilka tygodni miało fantastyczny przebieg. Najpierw, 24 lipca, Teuns zaliczył swoje pierwsze zwycięstwo w dużych zawodach, tryumfując w klasyfikacji generalnej

Wyścigu dookoła Walonii. Potem wygrał prestiżowy Tour de Pologne.

- W ostatnich dwóch latach miałem kilka dobrych wyników w trudnych wyścigach, ale brakowało mi zwycięstwa w klasyfikacji generalnej. W Wyścigu dookoła Walonii byłem jednak bardzo pewny siebie, a kiedy na dwa dni przed Tour de Pologne usłyszałem, że razem z Samuelem Sanchezem będę liderem zespołu, to nie mogłem w to uwierzyć. Dzięki temu nabrałem jeszcze większej pewności siebie – powiedział flamandzkiemu dziennikowi Het Nieuwsblad świeżo upieczony zwycięzca Tour de Pologne 2017.

- A teraz jest sukces za sukcesem. Trudno mi w to uwierzyć, jeszcze to do mnie całkiem nie dotarło – dodał 25-letni kolarz po zwycięstwie w Polsce.

07.08.2017 ŁK Niedziela.BE